-"Mam nadzieje, że powtórzymy tą noc, tygrysie. To był najlepszy seks w moim życiu, odezwij się do mnie. Sofii"- po przeczytaniu uśmiechnęłam się sztucznie do chłopaka i wstalam z łóżka.
-Co to było?- zapytał Zayn z zdezorientowaniem
-No jak to co? Wiadomość od jakiejś dziwki z ktoś mnie zdradziłeś!- wykrzyknęłam ze łzami w oczach, patrząc na niego i wymachując rękoma
-Darcy, ja cię nigdy nie zdradziłem
-Powidz mi jak mam ci niby ufać?!
-Kocham cię i z nikim innym nie chce i nie sypiam. Jesteś jedyną osobą z którą się kocham- oznajmił spokojnie
-Taa... Ja jestem jedyna osobą z którą się kochasz, ale za moimi plecami pieprzysz się z jakimiś dziwkami.
-Nie! Zrozum zależy mi na tobie i nigdy bym cię nie skrzywdził, przynajmniej umyślnie. Ta wiadomość to mogła być tylko pomyłka, albo...- nagle mu przerwalam
-Zayn, mam dość. Najpierw laska w parku, teraz jakieś SMS-y. Nawet nie wyobrażasz sobie co ja teraz czuje i na prawdę mam dość twoich tępych tłumaczeń i mojej naiwności
-Darcy, ale ja mówię prawdę, to...-ponownie nie dalam mu dokończyć
-Nie chce tego słuchać!
-Ale... Musisz mi uwierzyć
-Ile razy będę to jeszcze słyszeć?!
-Proszę, zaufaj mi- powiedział błagalnie i spojrzał głęboko w moje oczy, zaczerwione od łez.
W jego spojrzeniu ujrzałam tak wielką, niewyobrażalną miłość i szczerość. Pod jego powiekami lśniły się małe kropelki łez, które chciały spod nich wypłynąć. Na twarzy Zayna malowało się zmartwienie i strach. Nie mogłam na niego patrzeć w takim stanie. Podeszłam do niego bliżej i mocno wtuliłam się w jego tors.
-Daje ci ostatnią szanse, nie zmarnuj jej.
-Nie zamierzam-wyszeptał i złączył nasze usta w delikatnym, pełnym uczucia pocałunku.
****
Po poranku spędzonym z moim ukochanym, umówiłam się z Bellom, Carolina i Shay na małe zakupy i pogaduszki. Niestety juz dzisiaj, pod wieczór moja kuzynka wyraz ze swoim chłopakiem wyjeżdżają, więc muzę się nacieszyć jej towarzystwem.
Właśnie wchodziłam do centrum handlowego, gdzie miałyśmy się spotkać z dziewczynami i od razu rzuciły mi się w oczy moje dwie towarzyszki, Shay i Caro. Podeszła do nich i przywitałam obie przyjacielskim przytuleniem.
-Jeszcze tylko Balla i możemy ruszać na shopping!- oznajmiłem z entuzjazmem
-Pewnie trochę na nią poczekamy, bo Alex ją zatrzymał- zachichotała Shay, a my jej zawtorowalyśmy
-Siemka laseczki!- usłyszałyśmy po chwili radosny pisk mojej kuzynki, która zaraz się na mnie rzuciła, zamykając w delikatnym uścisku.
-No część zakochańcu-zaśmiałam się
-Ja nie wiem o co ci chodzi- na jej policzkach pojawiły się małe rumieńce -Dobra chodźmy na te zakupy- zmieniła temat i pociągnęła nas w stronę jej ulubionego sklepu.
****
Po kilku godzinach poszukiwań idealnych ubrań trafiłyśmy do KFC z wieloma torbami z ciuszkami i wielkimi uśmiechami.
-Dobra Darcy, opowiadaj jak się wam układa- zagadała Caroline
-No dobrze, tylko ostatnio były takie dwie akcje- westchnęłam
-Opowiadaj -zachęciła Bella
Powiedziałam dziewczyną co się dokładnie ostatnio działo, a one przyglądały mi się intensywnie ze współczuciem.
-Ile jeszcze razy uwierzysz w te bajeczki?- zapytała Caroline
-To nie są bajeczki, ja wiem że mówi prawdę- odpowiedziałam pewnie
-Nie jestem tego taka pewna. Żebyś się tylko nie przeleciała na tym zaufaniu.
-Dobra skończmy już ten temat
-Tylko cię ostrzegam, żebyś uważała
-Caro, proszę cię skończ już. Nie chce o tym gadać. Ufam mu i tyle. - oznajmiłam ze złością i wstalam ze swojego miejsca po czym zaczęłam szybko zbierać swoje rzeczy
-Darcy, co ty robisz?- zapytała Shay widząc moje zamiary wyjścia z fast food'a
-Straciłam humor, nie mam ochoty na dalsze zakupy
-Nie wygłupiaj się, chce z tobą spędzić jeszcze te kilka godzin, które tu zostaje. Nie wiem kiedy następnym razem tu przyjadę- powiedziała Bella
-No dobra, ale nie gadajmy już o Zaynie i nie pouczajcie mnie, bo to moje życie i moje decyzje.
-Dobrze- westchnęła z rezygnacją Caroline
-To teraz chodźmy na jakieś sheaky czy coś takiego- zaproponowała z wielkim uśmiechem Shay
****
-Jesteśmy!- krzyknęłam wchodząc z przyjaciółkami do mojego domu.
Nie dostałam odpowiedzi więc po zdjęciu obuwia skierowaniem się do salonu skąd dochodziły jakieś śmiechy. Na widok, który zastałam na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szczery uśmiech. Mój ojciec siedział na kanapie obejmując delikatnie panią Hannę. Moja dawna lekarka nie wyglądała jak w szpitalu, jej rude włosy były rozpuszczone i układały się w lekkie fale. Miała delikatny makijaż i mocniej podkreślone oczy. Ubrana była w granatową, rozkloszowaną spódniczkę, sięgającą do kolana, białą, ziewną koszulkę z jakimś wzorem i niebieskie szpilki. Mimo, że miała już trochę lat była piękna kobitą i nie była, ani za gruba, ani za chuda, taka w sam raz.
-Dzień dobry- przywitałam się, zwracając przy tym ich uwagę
-Hej córeczko - odpowiedział mój ojciec z wyczuwalnym lekkim zakłopotaniem
-Część, Darcy. Milo cię ponownie widzieć- uśmiechnęła się promienie pani Morgan i wyswobodziła się z uścisku mojego taty po czym podeszła do mnie i zamknęła w uścisku
-Panią również- odpowiedziałam niepewnie.
Czułam się bardzo niekomfortowo. Mimo, że widywaliśmy się często, ale nie byłyśmy na jakimś etapie przytulasków. Po chwili odwzajemniam gest, lecz ona chyba wyczuła, iż czuję się nieswojo więc się odsunęła i ponownie usiadła obok mojego ojca, a on automatycznie ją objął
-My idziemy na chwile do mnie, ale zaraz wychodzimy -oznajmiłam i pobiegłam do siebie
-Już wychodzimy?- zapytala Bella
-Tak, nie chce im przeszkadzać
-Acha, rozumiem- wszystkie zachichotałyśmy, a po chwili ponownie schodziłyśmy na dół.
-Wrócę wieczorem, pa - krzyknęłam wychodząc
W drodze do mieszkania Zayna (gdzie aktualnie byli wszyscy chłopcy z naszej paczki) kompletnie nie udzielałam się w rozmowie dziewczyn, a szczerze powiedziawszy to nawet ich nie słuchałam. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim co mówiła Caroline. Co jeśli ona ma rację i nie powinnam, aż tak mu ufać? Może on mnie nie kocha? Tylko po co miałby udawać, to niemożliwe. Zayn mnie kocha i zależy mu na mnie, przecież nie wplątał by się znowu w jakąś intrygę czy plan. Może mamy teraz trochę problemów w związku, ale przejdziemy przez to, razem.****
Gdy weszłyśmy do mieszkania mojego chłopaka od razu poczujemy cudowny zapach jakiegoś pysznego jedzonka. Zdjęłyśmy buty i po cichu weszliśmy do kuchni, gdzie kręcili się chłopcy. Ja, Shay i Bella podeszłyśmy do każdych chłopaków, którzy nas jeszcze nie zobaczyli, co stali tyłem. Przytuliłam się do jego pleców, a on spiął wszystkie swoje mięśnie. Delikatnie przejechałam opuszkami palców po ramieniu i wyszeptałam mu do ucha:
-Co tam ugotowaliście, misiaczku?
Chłopak się rozluźnił i odwrócił do mnie przodem z wielkim uśmiechem. Położył ręce na mojej tali i przyciągnął do siebie bliżej, ja ułożyłam się ręce na jego umięśnionych ramionach, wpatrywaliśmy się sobie w oczy.
-Dla naszych pięknych pań przygotowaliśmy najlepszy na świecie tuż w sosie serowo yyy...jakimś tam- zaśmialiśmy się- Do tego pierś z kurczaka w marynacie z różnorodnych ziół- dodał z dumą
-Różnorodnych ziół?- zapytałam, unosząc lekko jedną brew do góry i uśmiechając się szczerze
-Czyli wszystko co znaleźliśmy w moim mieszkanku- zachichotaliśmy
-To juz nie mogę się doczekać spróbowania tej pysznej kolacji
-Mam propozycje, pójdziemy później na spacerek, co ty na to?
-Z chęcią, z tobą to wszędzie pójdę
-Wiesz muszę się tobie pożalić- ułożył usta w podkówkę
-Słucham cię kochanie
-Nie dostałem od mojej dziewczyny buziaczka na przywitanie
-No nie! Niemożliwe, jak ona tak mogła-powiedziałam z sarkazmem i pokiwałam z rozbawieniem głową -Wybaczysz jej to?
-No nie wiem- udawał, że się zastanawia
-Mam bardzo dobry argument- oznajmiłam oraz pocałowałam go delikatnie i powoli w usta
-Chyba musisz powtórzyć ten argument- uśmiechnął się cwaniacko. Zachichotałam i ponownie złączyłam nasze usta, lecz teraz dołączyliśmy nasze języki.
-Dobra starczy, jak chcecie to idźcie do pokoju- jęknęła Caroline, a ja szybko odsunęłam się od Zayna i spojrzałam z zażenowaniem na innych. Shay i Brain oraz Bella i Alex byli w takiej samej pozycji co my, a na policzkach mojej kuzynki jak i na moich pojawiły się wielkie rumieńce
-Dobra, chodźmy jeść!- wykrzyknął zawsze głodny William
****
Po przepysznej kolacji wybraliśmy się z Zaynem na spacer. Chodziliśmy powolnym krokiem, trzymając się za ręce, chodząc po parku i po prostu ciesząc się sobą i naturą, która nas otacza.
-Zayn, musze już wracać do domu- powiedziałam po kilkudziesięciu minutach spacerowania
-Nie możesz zostać u mnie?
-Mogłabym, ale ciągle tylko przesiaduje u ciebie. Prawie w ogóle mnie nie ma w domu i ostatnio bardzo mało czasu spędzam z tatą -wytłumaczyłam i uśmiechnęłam się do niego lekko, ale widząc jego smutną minkę od razu dodałam -Obiecuje, że się jutro spotkamy- pocałowałam go czule w usta w zamian za co otrzymałam jego najpiękniejszy uśmiech. Powolnym krokiem zaczęliśmy się kierować do mojego domu.
Pod budynkiem pożegnaliśmy się długim, namiętnym pocałunkiem. Gdy weszłam do środka zastałam mojego ojca z panią Hanną. Spędziłam z nimi całą resztę wieczoru. Lepiej poczekam jak się okazało dziewczynę mojego ojca i tak jak myślałam jest bardzo pozytywna, miłą osobą oraz idealnie pasuje do mojego tatusia.
Jak leżałam już w moim łóżku dostałam SMS-a, więc wzięłam telefon z szafki nocnej i do odblokowałam po czym sprawdziłam wiadomośćOd Zayn: Dobranoc kochanie :* Życzę ci cudownych snów ze mną w roli głównej^^
Po przeczytaniu zaśmiałam się delikatnie i szybko odpisałamDo Zayn: Dobranoc mój zboczuszku :*
Po wysłaniu wiadomości odłożyłam urządzenie i usnęłam z myślą o moim cudownym chłopaku, jego przepięknym uśmiechu, idealnie wyrzeźbionym ciele, miękkich, zawsze perfekcyjnie ułożonych włosach i jego charakterze, który mimo wad jest idealny i który tak bardzo kocham.
----------------------------
Witajcie czytelnicy!!!
Czy u was też jest taka cudowna pogoda, że się w domu nie chce siedzieć? 😂 Ja w weekend ciągle gdzieś wychodzę, ale znalazłam chwile na napisanie dla was kolejnego rozdziału 😍
Jeżeli rozdział wam się spodobał proszę o zostawie gwiazdeczki i komentarza :*
Do następnego <3
CZYTASZ
To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔
Fiksi RemajaJest to druga część opowiadania "Zraniona przez miłość", jeżeli nie czytałaś to zapraszam najpierw do jej przeczytania :) Dalsze losy Darcy Smith, czy wreszcie los da jej szanse na bycie szczęśliwą? Czy wreszcie zakończą się wieczne proble...