Epilog

3.4K 162 80
                                    

Dziewczyna wyleciała z lotniska w Kalifornii, aby po kilku godzinach ujrzeć swojego ukochanego, nie mogła się doczekać tego spotkania.

Chłopak czekał na miłość swojego życia już na lotnisku, nie mógł się doczekać, aż ją przytuli i pocałuje, w tej chwili był po prostu szczęśliwy.

Przylot się opóźnił, do chłopaka przyszła przyjaciółka, u której tymczasowo się zatrzymał, by zająć mu trochę czasu i żeby spłynęło to szybciej i tak właśnie się stało. Mijały im godziny na miłej rozmowie.

Jedyne co dziewczyna czuła w tym momencie to strach i rozpacz. Z trzęsącymi rękoma trzymała telefon przy uchu zostawiając wiadomość na automatycznej sekretarce swojego ukochanego.

Do chłopaka oraz bliskich pasażerów lotu, na który wszyscy czekali podeszli policjanci i poprosili ich o rozmowę.

Jedno zdanie, dziesięć sylab, trzydzieści liter potrafi zniszczyć człowiekowi życie

"Samolot się rozbił, nikt nie przeżył" właśnie to wszyscy usłyszeli od policji. Chłopak nie słuchał ich dalej, po prostu zaczął płakać w ramię przyjaciółki.

Łzy, smutek, rozpacz, tęsknota...

*Osiem lat później*
ZAYN:

Moje ręce drżały, były pokryte małą warstwą potu, a palcami nerwowo pocierałem. Poprawiłem swoją muszkę oraz marynarkę od garnituru, które miałem założone. Wziąłem głęboki wdech, spojrzałem ostatni raz na siebie w lustrze i już o wiele spokojniej wypuściłem powietrze. Wyszedłem z pomieszczenia, w którym się znajdowałem i zacząłem kierować się przed siebie, posyłając wszystkim na około uśmiech. Wreszcie stanąłem przed ołtarzem i ze zniecierpliwieniem wyczekiwałem na moją wybrankę. Po chwili muzyka zaczęła grać, a przez wielkie drzwi weszła Mia trzymająca pod ramię swojego ojca, który prowadził ją w moją stronę. Uśmiechaliśmy się do siebie, ani na chwile nie odrywając wzroku od swoich postaci. To własnie Mia za kilka minut ma zostać moją żoną, to właśnie ona była przy mnie w najtrudniejszym momencie w moim życiu, przy śmierci Darcy. To jej wypłakiwałem się w ramię na lotnisku i przez kilkanaście kolejnych miesięcy, to ona mnie pocieszała. Powiem szczerze, że na początku nie miałem ochoty żyć i chamiałem umrzeć, dołączyć do mojej księżniczki, gdyż życie bez niej nie miało dla mnie najmniejszego sensu, ale jedna wiadomość na moim telefonie mnie powstrzymała:

-Zayn, Kocham cię i zawszę będę kochać -wyszlochała Darcy -Zaraz się rozbijemy, ja wiem, że nie mam szans na przeżycie -przerwał wydobywający się z jej ust krzyk, spowodowany najprawdopodobniej nagłym wstrząsem -Proszę cię, jak mnie nie będzie żyj dalej, dla mnie. Znajdź sobie kogoś i po prostu bądź szczęśliwy. Proszę cię tylko nie zapomnij o mnie. Kocha...- dalej było słychać jedynie krzyki, piski, dźwięk jakby upadania różnych przedmiotów i połączanie zostało przerwane.

Choć długo nie mogłem się pogodzić z odejściem mojej ukochanej ta wiadomość mi pomogła, po sześciu latach od jej śmierci byłem dopiero w stanie zacząć umawiać się z Mią. Bardzo za nią tęskniłem i cierpiałem, ale wiedziałem, że muszę dać radę, że muszę być silny dla niej.

Nigdy o niej nie zapomnę, nigdy nie przestanę jej kochać, już na zawszę zostanie w moim sercu, choć nie mam jej przy mnie fizycznie to tam zawsze jest. Moja narzeczona, a już za chwile żona jest tego świadoma, iż nigdy nie przestanę kochać Darcy, ale także wie, iż ją także kocham i to ona dzieli miejsce z nią w moim sercu.

Darcy była moją pierwszą miłością i zostanie ona nią na zawszę, kocham ją.

-----------------------
Witajcie Kochani!!!

I po epilogu :'(

Dziękuje wszystkim za czytanie tego opowiadania.
Dziękuje osobą, które gwiazdkowały i komentowany.
Dziękuje tym, którzy ze zniecierpliwieniem czekali na kolejne rozdziały.
Dziękuje tym, którzy dawali mi motywację do pisania.
Dziękuje wam wszystkim.
Jesteście wspaniali i ciszę się, że dotrwaliście do końca 😘

To już jest definitywnie koniec tego opowiadania 💓

Zapraszam was do czytania innych moich książek 😃

Pa, buziaczki, kocham was

To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz