#21

2.2K 100 2
                                    

-Co ty tu robisz? -zapytałam powoli nadal oszołomiona faktem, iż właśnie stoi przede mną Dereck*.

-Chciałem się z tobą spotkać, kochanie - uśmiechnął się.

-Muszę się napić -mruknęłam pod nosem i usiadłam na krzesło, po czym wypiłam całą szklankę wody.

-Widzę, że ktoś tu był spragniony -zachichotał i usiadł na przeciwko mnie, a ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

Strasznie dziwnie się zachowywał, jak nie on. Coś mi tu nie grało. Nagle zaświtało mi w głowie.

-Chciałeś się ze mną spotkać?- zapytałam podejrzliwie.

-Tak -odpowiedział pewnie.

-Przecież to miała być randka z kompletnie nie znaną ci osobą przez internet.

-Oj, skarbie, jesteś tak samo naiwna jak kiedyś -zaśmiał się pod nosem kręcą na boki głową.

Zabiję Caroline.

-Dlaczego to upozowałeś?

-Bo tęsknię za tobą, skarbie.

-Przestań do mnie tak mówić, nie masz prawa- warknęłam ze złością.

-Kiciu -wymruczał i chciał dotknąć mojego policzka dłonią, ale ja szybko się odsunęłam.

-Nie dotykaj mnie - syknęłam.

-Darcy, proszę cię, ja za tobą tęskniłem, ja cię kocham - wstał i podszedł do mnie kucając przy moich nogach. Oparł się o moje odsłonięte kolana i zaczął robić przeróżne szlaczki opuszkami palców, na co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz -Widzę, że nadal na ciebie działam -powiedział zniżonym głosem, a jego ręka zaczęła wędrować wyżej, lecz ja ją od razu strzepnęłam i wstałam.

-W jedyny sposób w jaki na mnie działasz to taki, że jak cię widzę to chce mi się rzygać -w moich oczach pojawiły się łzy przez fale wspomnień -Nigdy więcej mnie nie dotykaj, nie mów że mnie kochasz, ani że tęsknisz - podniósł się i złapał mnie za dłoń, którą ja od razu wyszarpnęłam -Chciałam ci przypomnieć jak mnie traktowałeś, wyzywałeś od dziwek, wyśmiewałeś się ze mnie biłeś, właśnie w ten sposób -uderzyłam go z całej siły w policzek z tak zwanego liścia, a jego twarz odskoczył w bok -I wymyśliłeś pieprzony plan, dzięki któremu miałeś mnie niby odzyskać -prychnęłam, a samotna łza spłynęła po moim policzku, ale szybko ją otarłam wierzchem dłoni -I po tym wszystkim masz czelność mówić, że mnie kochasz, jesteś śmieszny.

-Kochanie, ja nie wiedziałem, że cię tak skrzywdziłem - przybliżył się do mnie, ale ja zrobiłam krok w tył.

-Ha ha ha -zaśmiałam się sarkastycznie -Ty nie wiesz, ze jak kogoś uderzy to to boli, czy może nie jesteś świadom swoich czynów.

-Darcy, przestań -warknął i po raz kolejny zrobił krok w moją stronę, ale ja także powtórzyłam czynność i się cofnęłam.

-Bo co?

-Bo ja się tak staram -krzyknął i popchnął mnie na ścianę, która była kilka kroków za moimi plecami, przez co jęknęłam z bólu. Chłopak znalazł się przede mną i przygniótł mnie swoim ciałem do ściany, tak że nie mogłam wykonać żadnego ruchu -Tak się cholernie starałem, żeby wreszcie móc się z tobą spotkać, a ty mnie tak traktujesz -wyszeptał do mojego ucha, przez co się wzdrygnęłam -Postarałem się, żebyś ty i ten pacan Zayn zerwali, a później musiałem się męczyć, żeby nikt się do ciebie nie przystawiał i wreszcie mi się udało za pomocą tej twojej przyjaciółeczki się z tobą spotkać.

-Co zrobiłeś? -wrzasnęłam i zaczęłam się szamotać, ale próby wydostania się były zbędne, gdyż chłopak jest za silny.

-Oj, skarbie... Po prostu uwolniłem cię od chłopaka, który na ciebie nie zasługiwał.

To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz