#20

1.9K 95 6
                                    

-No proszę spotkaj się z nim, jak tym razem nie wyjdzie to już nie będę cię namawiać na takie randki z internetu, ale zgódź się ten ostatni raz.

Caroline próbuje mnie chyba od czterech godzin namówić na jakąś beznadziejną randkę, a ja jej kategorycznie odmawiam, ale ona nadal swoje.

-Nie, nie i jeszcze raz nie!

-No, Darcy... Proszę.

-Nie!

-Darcy...

-Ludzie, zabierzcie ją ode mnie, proszę! -krzyknęłam na cały dom w poszukiwaniu pomocy.

-Już nadchodzimy ci na ratunek! -z pokoju wyskoczyli nagle chłopacy, na ich widok wybuchnęłyśmy razem z Caroline śmiechem.

Wszyscy byli ubrani w stroje super bohaterów peleryny, maski i te sprawy. Zayn miał na sobie zielony strój glutka z żółtymi dodatkami, Brian czarny ze złotymi i srebrnymi wstawkami, Alex granatowy z czerwonymi dodatkami i gwiazdkami na kolanach, a Will niebieski z czarnymi wstawkami (Patrz. media, stroje wzięłam z teledysku 5 Second of Summer "Don't Stop"). Nie mogłam powstrzymać śmiechu na dodatek oni przybrali pozy 'do ataku' przez co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyli.

-Już cię uratuję! -wykrzyknął William i podszedł do Caro, po czym przerzucił ją sobie przez ramie.

-I co teraz z nią zrobimy Super czwórko? -zapytał Brian.

-Musimy pozbyć się z niej całego zła! -odpowiedział pewnie Zayn.

Podziwiałam ich, że się nie roześmiali, bo ja się zwijałam ze śmiechu. Widać było po nich ledwo im się tu udawało, ale wytrzymali w swoich rolach.

Poszli do jednego z pokoi i rzucili dziewczynę na łóżko po czym, zaczęli łaskotać, a on śmiała się na cały głos.

-Dość hahaha już starczy hahaha - prosiła między napadami śmiechu.

-Dobra, już mnie uratowaliście, dajcie jej już spokój -powiedziałam chichocząc.

Chłopacy przestali ją gilgotać i wszyscy rzucili się obok niej na łóżko. Po Caroline widać było, że jest trochę skrępowana i zaskoczona tą sytuacją, chciałam jakoś zareagować, ale zadzwonił mój telefon. Uśmiechnęłam się pocieszająco do Caro, która posłała mi wściekłe spojrzenie, po czym wyszłam z pokoju odbierając telefon, uprzednio sprawdzając kto dzwoni i jak się okazało był to Carter.

*Rozmowa*
Hej -przywitałam się niepewnie, gdyż dawno z nim nie gadałam, a nasze relacje się pogorszyły
-Cześć, jest gdzieś obok ciebie Jack, bo nie mogę się do niego dodzwonić -zapytał nerwowo.
No oczywiście, przecież nie zadzwonił by do mnie tak po prostu, mogłam się od razu domyślić, iż chodziło o jego przyjaciel.
-Poczekaj chwilkę -poprosiłam, a on w odpowiedzi mruknął coś pod nosem -Gdzie jest Jack? -zadałam pytanie Willowi przyciskając urządzenie do klatki piersiowej
-W salonie- po tej informacji zbiegłam do wskazanego pomieszczenia i zobaczyłam poszukiwanego chłopaka rozłożonego na kanapie, oglądając telewizję.
-Już ci go daje -poinformowałam Cartera i wysunęłam telefon w stronę Jacka -Carter -powiedziałam widząc jego pytające spojrzenie.

Jak już mówiłam nasze kontakty z Carterem nie są za dobre, bardzo się od siebie oddaliliśmy i żadne z nas jakoś nie próbuje odbudować tej relacji.

-Kurwa -usłyszałam niezadowolony jęk Alexa, który schodził ze schodów -Ale to gówno się wrzyna -skrzywił się i poprawił swój strój przy swoich klejnotach, przez co zaczęłam się z niego śmiać.

****
-Darcy, spotkaj się z tym gościem -poprosiła Caroline.

Tak, niestety ona znowu zaczęła mnie o to męczyć...

To nie tak jak myślisz kochanie cz. 2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz