#2

41 1 0
                                    

6 miesięcy wcześniej
Minął miesiąc od tamtego dziwnego spotkania. Często widywaliśmy się z blondynem na przerwach ale raczej nie rozmawialiśmy. Ograniczaliśmy się do śmiesznego i nic nie znaczącego "rytuału". Wyglądało to mniej więcej tak: on się do mnie uśmiechał, machał i mówił głośno "Hej" ja natomiast spoglądałam na niego, po czym zawsze przewracałam oczami a blondyn wybuchał śmiechem.

Właśnie szłam szkolnym korytarzem na następną lekcje gdy dostrzegłam znajomą twarz brązowookiego chłopaka. Szedł z jakąś dziewczyną. Właśnie miałam go mijać, chłopak pewnie mnie nie zauważy bo był zajęty rozmową z koleżanką- pomyślałam. A jednak. Myliłam się. Poczułam czyjąś rękę na brzuchu i już po chwili blondyn stał na przeciwko mnie.
-No wiesz, tak bez przywitania odchodzić? Nawet na mnie nie spojrzałaś!- powiedział z lekką pretensją.
-Byłeś zajęty, stwierdziłam że nie opłaca mi się wam przerywać żeby tylko powiedzieć 'cześć'. - powiedziałam z jak największą powagą.
-Dla ciebie to 'tylko cześć', a dla mnie to już sporo- popatrzył mi w oczy i dodał - No dobra, znudziło mi się samo przywitanie. Jestem Adam Moore, jestem do usług panienki - mówiąc to ukłonił się i wyciągnął rękę w moją stronę.
Wokół nas zebrała się już spora grupka gapiów. Zarumieniłam się. Co ten idiota sobie wyobraża żeby odstawiać takie cyrki w szkole!
Ominęłam Adama bez słowa. Chłopak szybko mnie dogonił.
-Ej, nie uciekaj.
-Zostaw mnie w spokoju! - powiedziałam najbardziej stanowczym tonem na jaki było mnie stać.
Odwróciłam się na pięcie i postanowiłam ignorować blondyna który szedł za mną.

Po raz pierwszy ucieszyłam się że zaczęła się lekcja. Ten idiota usiadł na przeciwko mnie podczas przerwy i siedział tak w ciszy patrząc się na mnie. Na moje szczęście to była ostatnia lekcja więc nie musiałam się martwić że znowu wpadnie na ten pomysł.

Wracałam ze szkoły z jedną z koleżanek. Szłyśmy w ciszy. Muszę przyznać że jedyny okres w moim życiu kiedy potrafiłam się świetnie dogadywać z ludźmi ro było przedszkole. Naprawdę. W podstawówce klasach 1-3 mnie gnębiono, oczywiście było kilka osób z którymi rozmawiałam ale nie miałam wtedy prawdziwego przyjaciela, dopiero pod koniec 3 klasy zaprzyjaźniłam się z taką Caroline. Jednak nie była to długa przyjaźń. Na początku 5 klasy zaczęło się psuć między nami i w efekcie wyszło na to że przestałyśmy się przyjaźnić. I tak przetrwałam już do końca podstawówki na uboczu. Następny nie lepszy etap w moim życiu- gimnazjum. Całe 3 lata trzymania się na uboczu. W 3 klasie stałam się bibliofilem. Na przerwach trzymałam nos w książce, a mój umysł pochłaniała muzyka, która zagłuszała nieznośny chichot głupich plastików.
I oto teraz jestem w 1 klasie liceum. Nic się nie zmieniło. To znaczy na początku dogadywałam się z klasą, ale jak by ich bliżej poznać to, są to sami idioci. Więc po raz kolejny wybrałam życie na uboczu. Przylgnęła do mnie więc opinia outsider. Przestało mnie to już interesować. Co prawda poza szkołą miałam kilkoro przyjaciół ale odkąd przestałam dogadywać się z Alice było mi co raz ciężej to znosić.

Zaczęłam żałować że byłam taka nie miła dla Adama... W sumie to normalne- ktoś próbuje mnie poznać, a ja tą osobę odpycham choć wiem że potrzebuje towarzystwa.

Nagle usłyszałam za sobą głos koleżanki:
-Eleonoro stój!!!
Potem usłyszałam już tylko pisk opon...

Tam tam taaaam! Co się stanie dalej? Wszystko się okaże w 3 rozdziale!

ONLY FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz