Szczerze nie wiedziałam czego spodziewać się po tym jak po tylu latach wydusiłam z siebie to co mnie dręczyło. Na początku na twarzy Adama widziałam złość, gniew, może nawet chęć zemsty ale potem jakby przypomniał sobie, że nie może pozwolić sobie na pokazanie ich przy mnie. Spojrzał się na mnie i natychmiast mocno przytulił. Teraz dostrzegałam coś zupełnie innego. Zupełnie inne uczucia. Biła od niego chęć troski i ochrony. W powietrzu wisiała obietnica, że to On będzie tym który nie dopuści aby coś mi się stało. Czułam to. Czułam też wdzięczność. Kiedy odsunęłam się trochę od niego, popatrzyłam mu prosto w oczy. Zauważyłam w nich łzę.-Jesteś jedynym, który o tym wie.
-Ja...dziękuję, naprawdę dziękuję Ci El,że mi tak bardzo ufasz
-Nigdy nie ufałam nikomu bardziej...ale proszę nie rozmawiajmy już o tym.
Adam uszanował moją decyzję. Lekko się uśmiechnął i jak gdyby nigdy nic zaczął opowiadać o tym gdzie chce mnie zabrać. Kochałam go za to. Za to, że wiedział kiedy nie ciągnąć dalej tematu, kiedy odpuścić. Zawsze kiedy widział na mojej twarzy choćby cieć smutku, starał się ze wszystkich sił mnie rozweselić i zmieniał temat. Starał się zapamiętywać jaki temat mnie zasmucił, a potem do tego wracał. Ale nie do rozmowy, po prostu pytał co mnie w tym wszystkim sprawiło, że posmutniałam.Zaczął mówić o wspólnym życiu. O tym że traktuje mnie poważnie. Ustaliliśmy, że na początku znajdziemy niewielką kawalerkę i przytulnie ją urządzimy.
Lubiłam myśleć o naszej przyszłości. Wyobrażać sobie to jak będę mu gotować, to kiedy będzie wracał do domu zmęczony ale i tak będzie się uśmiechać na mój widok, to jak okrywa mnie kocem kiedy zasnęłam czekając na niego. Nie byłam niepoprawną optymistką, wiedziałam, że nie będzie lekko w życiu, wiedziałam z jakimi trudnościami wiąże się to wszystko, byłam świadoma, że nie będzie kolorowo, że trzeba płacić za mieszkanie i mieć z czego je opłacać tym bardziej, że razem z Adamem postanowiliśmy nie wiązać sobie rąk kredytem już na samym początku. Chcemy być po prostu szczęśliwi i być razem co by się nie działo.
-Promyczku, chodźmy do domu, zaraz się rozpada.
Przez całą drogę rozmawialiśmy. Kiedy jechaliśmy metrem usłyszałam najwspanialszą rzecz na świecie.
-Kwiatku, Twoim jedynym obowiązkiem jest przytulanie się do mnie, więc puść to czego się trzymasz i proszę trzymaj się mnie. Nie pozwolę żebyś upadła.-zapewnił na koniec.
Adam odprowadził mnie pod same drzwi, a ja, przysięgam, że nigdy nie czułam się lepiej. Tej samej nocy chłopak wdrapał się po drabinie i zasnął obok mnie. Byłam tak zmęczona tymi wszystkimi emocjami, że kiedy tylko poczułam miękki i ciepły tors Adama, odrazu odpłynęłam.Kolejny rozdział już niebawem!
Zostawcie po sobie jakiś ślad ^^
Dziękuję za okładkę @Mateorrador

CZYTASZ
ONLY Friends
RomanceW życiu Elonory nic się nie układa, traci najlepszą przyjaciółkę, ostatnio dostaje kiepskie oceny... Jednak coś się zmienia. W nowej szkole przygląda się pewnemu o rok starszemu chłopakowi, którego po pewnym czasie poznaje i zostają przyjaciółmi. Al...