Ellen Hamilton przekręciła klucz w zamku i wkroczyła do swojego mieszkania. Było nieduże, chłodne i ciemne, dokładnie takie, o jakim marzyła. Zamknęła za sobą drzwi i odnalazła włącznik światła, a następnie zapaliła lampę w korytarzu.
Kontemplowała miniony dzień, zdejmując buty i płaszcz. Ten z pozoru spokojny piątek był dla kobiety pierwszym dniem w nowej pracy. Co prawda była ona zatrudniona jedynie jako kelnerka w kawiarni, ale żadna praca nie hańbiła, szczególnie, jeśli chciało się uzbierać parę funtów na przyszłe wydatki. I studia.
Wślizgnęła się na moment do sypialni, by zrzucić z siebie niekomfortową sukienkę w kratę oraz rajstopy i zastąpić je o wiele wygodniejszą podkoszulką i parą dresowych spodenek. Ellen była przyzwyczajona do delikatnego chłodu w jej mieszkaniu i lubiła przechadzać się po swych pokojach w lekkich ubraniach, aby się hartować. Jak na razie jej metoda działała – od ponad ośmiu miesięcy nie dopadło jej nawet najmniejsze przeziębienie.
Po wyczerpującym dniu pełnym klientów kręcących nosem na każdą możliwą niedogodność i dziesiątki niechcianych konwersacji, kobieta miała jedynie ochotę na rzucenie się na kanapę i spędzenie romantycznego wieczoru w towarzystwie idiotycznego reality show lub artykułów z babskiej gazety, a następnie na solidny sen do wczesnego ranka.
Weszła do salonu zmęczonym krokiem z kubkiem herbaty w jednej ręce i kocem w drugiej. Mam dość tego dnia, pomyślała. Do osiągnięcia szczytu mojej irytacji potrzebuję chyba tylko jakiegoś demona pod moim łóżkiem.
Nie wiedziała, jak szybko ugryzie się w język.
Niestety, Hamilton znana była ze swojego szczęścia do niefortunnych splotów wydarzeń. Los najwyraźniej nie chciał, aby dwudziestolatka spędziła wieczór w przyjemnej atmosferze.
Zmęczenie dawało osobie znać w dość dosadny sposób. Dla przykładu, Ellen nie zwróciła najmniejszej uwagi na obcego mężczyznę leżącego na środku jej salonu, dopóki o mały włos się o niego nie potknęła.
- Oj.
Kobieta zmierzyła bezwładne ciało krytycznym spojrzeniem. Mężczyzna był bardzo wysoki, bardzo chudy, bardzo blady i bardzo nagi. Nie była w stanie zobaczyć jego twarzy, gdyż przytulała ona podłogę i była dodatkowo zasłonięta istną kaskadą kruczoczarnych włosów.
- Wspaniale – burknęła, szturchając ciało stopą w żebra. Uniosła zmęczony wzrok ku sufitowi – Ej, ty, tam na górze, o ile w ogóle tam jesteś. Żartowałam z tym demonem. Znasz takie coś jak ironia? Zabieraj mi to stąd, ale już.
Ku jej rozczarowaniu, nagi mężczyzna nie zniknął z jej podłogi. Wręcz przeciwnie, poruszył się niespokojnie i wymamrotał coś w chłodne panele. Ellen zmarszczyła brwi i powoli odłożyła kubek z herbatą na komodę. Przykucnęła, by dokładniej przyjrzeć się intruzowi.
Powinna panikować, ale zanim to uczyniła, postanowiła go dokładnie obejrzeć.
Miał naturalnie smukłą budowę ciała, lecz był zauważalnie wychudzony, jakby bardzo długo się głodził. Jego skóra była blada, co było dość dziwne o tej porze roku, gdy słońce królowało na nieboskłonie przez sporą część dnia. Ellen odchyliła czarne pukle na bok, by zbadać elementy jego twarzy. Mężczyzna był, obiektywnie oceniając, dość przystojny. Posiadał smukłą twarz z dobrze zaznaczonymi kościami jarzmowymi i ładny, prosty nos. Pod prostymi brwiami spoczywała para oczu otoczona gęstymi, lecz krótkimi rzęsami.
Powinna panikować. W jej mieszkaniu z jakiegoś powodu znajdował się obcy, nagi facet. Nieprzytomny facet. A była całkiem pewna, że zamknęła za sobą drzwi.
CZYTASZ
Oswajanie demona - podręczny przewodnik [korekta]
General FictionTrwa korekta, czyli zamienianie wszystkich szatynów i brunetów miejscami. Dziękujemy za cierpliwość. [13/27] Czy wiesz, jak oswaja się demona? Cóż, Ellen Hamilton też nie. #3 w General Fiction - 15.05.2017 - Dziękuję! --- Opowieść do czytania z przy...