PERSPEKTYWA READER
Czułaś straszny ból z tyłu głowy, a jednocześnie coś, co go delikatnie łagodziło. Otworzyłaś oczy. Momentalnie zalała cię fala gorąca. Twoje ręce były splecione nad głową silną ręką Kakashiego, a on sam siedział na tobie okrakiem. Uchyliłaś szerzej usta, by móc nabrać więcej powietrza, ale mężczyzna wpił się w nie, jeszcze mocniej przyciskając twoje ciało do ziemi. Nie wiedziałaś, co się działo. Miałaś wrażenie, że ominęło cię coś ważnego, coś bardzo ważnego. Czułaś, że jesteś czerwona jak burak, a twoje ciało zaczyna powoli odmawiać ci posłuszeństwa, chcąc oddać pocałunek chłopakowi. Jednak nie pozwoliłaś na to. Nie mogłaś dać się ponieść chwili kolejny raz, a tym bardziej dlatego, że nie wiedziałaś, dlaczego znajdujecie się w takiej sytuacji.
W końcu oderwał się od ciebie, cicho dysząc. Spojrzeliście sobie w oczy. On, jakby dostał z buta prosto w brzuch, zszedł z ciebie i usiadł obok.
– Kakashi, idioto! Co to miało znaczyć?! – krzyknęłaś, podnosząc się z podłogi do pozycji stojącej.
Zauważyłaś, że chłopak tylko spuścił ochraniach z powrotem na lewe oko i westchnął głośno.
– Środki, dzięki którym przywróciłem cię do żywych. – Wstał i spojrzał na ciebie, drapiąc się z zakłopotaniem po karku.
Wyciągnął rękę w twoją stronę, by pomóc ci wstać. Zrezygnowałaś z jego dobroduszności i podniosłaś się sama. On tylko jęknął głośno.
– Chyba już znaleźliśmy nasz cel i wydaje mi się, że jest niedaleko.
– Co? Kiedy? – zapytałaś lekko zdziwiona. Nie mogłaś pojąć, co się stało chwilę temu, a on ci jeszcze wyskakiwał z czymś takim.
– Wtedy, kiedy postanowiłaś dać mu zawładnąć twoim ciałem. – Ruszył przed siebie, a ty pognałaś za nim, nie chcąc zostać w tyle.
– Jak to dałam mu zawładnąć swoim ciałem? – ciągnęłaś dyskusję, nie chcąc maszerować w kompletnej ciszy, a jednocześnie będąc bardzo ciekawa, co tak naprawdę miało miejsce.
– Jakimś cudem wszedł w twoje ciało albo przejął nad nim kontrolę. Nie jestem do końca pewien. Przez chwilę byłaś sobą, a później mnie zaatakowałaś – zamilkł, poprawiając plecak.
Zrobiłaś naburmuszoną minę, bo słyszałaś, że mężczyźnie już nie chce się rozmawiać.
– I... – nie dokończyłaś, zdając sobie sprawę z tego, że pytanie, które chciałaś zadać, było strasznie krępujące. Tak, chodziło o ten jakże namiętny pocałunek, który czułaś na swoich ustach do tej pory. Jego ciepło, delikatność i brutalność zarazem.
Kakashi zignorował to, że chciałaś jeszcze coś powiedzieć i przyspieszył kroku, chwilę później wskakując na drzewo. Postąpiłaś w ten sam sposób, podążając za nim krok w krok.
•••
Z trudem uniknęłaś lecącego w twoją stronę shurikena. Ostry metal drasnął cię tylko w ramię, tworząc w nim płytką, ale potwornie szczypiącą ranę. W tym samym czasie srebrnowłosy odbijał kolejne ataki kunaiem. Widziałaś, że męczy się każdym kolejnym ciosem. Nie dziwiłaś mu się. W końcu biegliście przed siebie bite dziesięć godzin, robiąc może dwie przerwy. Teraz byliście gdzieś w środku lasu, a dookoła rozstawieni stali uzbrojeni żołnierze próbujący was zamordować.
– Odejdźcie stąd, póki macie czas! Nie damy się okraść jak ostatnio! – krzyknął mężczyzna, który stał na gałęzi nad wami, nadzorując pracę wojska.
CZYTASZ
Kakashi [Kakashi x Reader PL]
FanfictionZAWIESZONE (i raczej już odwieszone nie będzie) To... dość nietypowa opowieść, bo kto normalny posądziłby zwykłego, czytającego książki dla dorosłych w miejscach publicznych i wiecznie spóźniającego się shinobi o... no właśnie. To tajemnica, nikomu...