– Zabierzcie ją na stół operacyjny! – krzyknęła jedna z lekarek. – Nie, ona nie może czekać! Zróbcie to natychmiast! – wydarła się na pielęgniarki sprzeciwiające się jej decyzji.
Kobieta pobiegła szybko na ostry dyżur, ciągnąc za sobą łóżko z nieprzytomną dziewczyną. Pacjentka ledwo oddychała. Jej narządy wewnętrzne zostały poważnie uszkodzone przez zmiażdżenie, a tego wypadku nie przetrwały nawet żebra. Pierwsze trzy pary, licząc od dołu, zostały skruszone w drobny mak, pozostałe zaś połamały się w kilku miejscach, czasami przebijając skórę na wylot. W dodatku doszło do krwawienia wewnętrznego. W takiej sytuacji lekarze nie mogli sobie pozwolić na zwlekanie. Liczyła się każda sekunda.
Przed salą zabiegową siedział jej towarzysz. Właściwie to już chyba przyjaciel. Denerwował się do tego stopnia, że pociły mu się ręce, a po twarzy spływały pojedynczo duże krople potu. Gdybym tylko wcześniej ją uwolnił... Nie, uspokój się. Musisz teraz myśleć racjonalnie... Jego myśli były tak strasznie chaotyczne, że on sam zaczynał się w tym wszystkim gubić.
Po korytarzu rozniósł się głos czyichś sandałów. Mężczyzna był zbytnio pochłonięty operacją przyjaciółki i nawet nie zauważył, że przed nim zjawili się jego podopieczni.
– Kakashi-sensei! Słyszeliśmy, że wróciłeś i że... – blondwłosy natychmiast się zamknął, widząc niebezpieczne spojrzenie koleżanki z drużyny.
– Jak się czujesz? Wszystko w porządku? – zielonooka zaczęła wypytywać mężczyznę o wiele różnych rzeczy, ale ten w ogóle jej nie słuchał.
Martwił się o przyjaciółkę. Czy przeżyje? A co, jeśli umrze? Milion pytań, które miały taką samą odpowiedź: Być może. zadręczało jego umysł. Nie mógł nawet spokojnie przełknąć śliny.
– Zamknijcie się. Nie widzicie, że jest zestresowany? Moglibyście dać mu chociaż raz odetchnąć – odezwał się czarnowłosy, patrząc z pogardą na Naruto i Sakurę.
Ta dwójka działała mu na nerwy swoim durnowatym podejściem do wielu spraw. Czasami wydawało mu się, że jest jedynym myślącym w tej drużynie. Tak naprawdę, to po części miał rację.
Kakashi podziękował w duchu Sasuke za uspokojenie tej zgrai wrzeszczących bachorów i z powrotem pogrążył się w swoich myślach. W tym samym czasie obok niego usiedli jego podopieczni, chcąc dodać swojemu mistrzowi trochę wiary w to, że jego przyjaciółka przeżyje tę operację. Udało im się. Mężczyzna wyprostował się i oparł wygodnie o ścianę. Chwilę później zasnął.
Na sali zabiegowej robiło się coraz goręcej. Mimo że medycy byli już w połowie operacji, nic nie zapowiadało szybkiego końca tego wydarzenia. [Kolor]włosa oddychała coraz wolniej z powodu utraty olbrzymiej ilości krwi. Szykowała się powoli do odejścia na drugą stronę, jednakże siłą woli walczyła, by zostać na tym świecie i żyć, żyć dla osób, na których jej zależało.
•••
Drzwi sali operacyjnej otworzyły się. Kakashi natychmiast zerwał się na równe nogi i spojrzał z przerażeniem na lekarza, który przewodził reszcie drużyny. Właśnie ściągał rękawiczki, które były całe umoczone w czerwonej cieczy. Wrzucił je szybko do kosza i odwrócił się w stronę rozkojarzonego shinobi. Jego wyraz twarzy nic nie zdradzał. Nie można było wyczytać z jego miny, czy operacja się powiodła, czy też nie. Mężczyzna w białym kitlu podszedł do Hatake i spojrzał mu prosto w oczy.
– Mam dla pana dobrą i złą wiadomość. Pozwolę sobie zacząć od tej pierwszej. – wciągnął głośno powietrze i poprawił czerwone okulary – [Imię] [Nazwisko] przeżyła.
CZYTASZ
Kakashi [Kakashi x Reader PL]
FanfictionZAWIESZONE (i raczej już odwieszone nie będzie) To... dość nietypowa opowieść, bo kto normalny posądziłby zwykłego, czytającego książki dla dorosłych w miejscach publicznych i wiecznie spóźniającego się shinobi o... no właśnie. To tajemnica, nikomu...