Hazz: Alex...
Hazz: Przepraszam
Hazz: Przesadziłem
Hazz: Proszę, odpisz mi
Hazz: Tak kurewsko mi głupio za to co napisałem
PrincessAlly: Za to, że napisałeś prawdę?
PrincessAlly: Że ja nie żyję?
PrincessAlly: Po części tak jest
Hazz: Proszę Cię, przepraszam
PrincessAlly: Trzeba było wcześniej uważać na to, co pisałeś, Harry
PrincessAlly: <załącznik>
PrincessAlly: To wszystko mnie niszczy
Hazz: Alex, kurwa
Hazz: Martwię się o Ciebie
Hazz: Proszę, nie rób tego więcej
PrincessAlly: To jedyne co mi pomaga zapomnieć o tym, jaka beznadziejna jestem
PrincessAlly: Jakie mam beznadziejne życie
Hazz: Alex, jesteś cudowną dziewczyną, którą zdołałem poznać. Proszę Cię, nie rób sobie krzywdy. Zależy mi na Tobie, mała
PrincessAlly: Nikomu na mnie nie zależy
PrincessAlly: Jestem wyrzutkiem
Hazz: Alex, ja zaraz nie wytrzymam! Jadę do Ciebie! Nie obchodzi mnie, jak na mnie zareagujesz. Chcę być przy Tobie
PrincessAlly: Harry, btw, kogo obchodzi mój los?
Hazz: Mnie
Hazz: Obiecałem sobie, że nigdy nie stanie Ci się krzywda
Hazz: I będę Cię bronił
Hazz: Nawet jeśli nie będziesz tego chciała
Hazz: Kocham Cię mała
Hazz: I otwórz te cholerne drzwi
Spojrzałam swoimi zapłakanymi oczyma na ekran swojego telefonu i myślałam, że mi się przewidziało. Powtórzyłam tę czynność, aż po ponownym przeczytaniu wiadomości przez moje ciało przeszedł dreszcz. Zdałam sobie dwie sprawy:
Po pierwsze. On mnie kocha.
Po drugie. Stoi przed moimi drzwiami.
Czy tylko ja uważam, że ten chłopak jest nienormalny, a jednocześnie pociągający, przychodząc tutaj, aby zobaczyć jak się czuję?
Ale nigdy go nie widziałaś, Alex. - powiedziała moja podświadomość
Fakt, nie widziałam go. Nie chciał mi nawet dać zdjęcia. Może się czegoś bał? Lub... Nie miał swoich zdjęć? Nie... To odpada... Więc co jest przeszkodą tego, aby mi się w końcu ujawnił?
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
A co jeśli to on i nie żartował?
Westchnęłam tylko i starłam łzy ze swojej twarzy rękawem bluzy z ręki, która była okryta. Owinęłam bandażem moją pociętą i zakrwawioną rękę. Schowałam swój telefon do tylnej kieszonki jeansów i zeszłam ze schodów, aby iść otworzyć drzwi, a do moich oczu znów napłynęły łzy. Zaczęłam przygryzać wargę, nie chcąc pozwolić na kolejne strumienie łez.
Podeszłam do drzwi i chwilę wahałam się czy je otworzyć. W tej chwili przez moją głowę przyszło tysiąc myśli na sekundę. Szczerze? Bałam się. Bałam się, że i on mi coś zrobi i okaże się gwałcicielem. Chociaż w sumie... Nie byłby taki wyluzowany.
Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam na klamkę otwierając drzwi. Niepewnie uniosłam głowę i spojrzałam na mężczyznę, który patrzył na mnie swoimi dużymi i przeszywającymi szmaragdowymi oczami. W jednej chwili mój świat się zatrzymał.
To Harry Styles we własnej osobie...
***
No to witam w kolejnym rozdziale! :') Takiej dramy dzisiaj troszkę. Myślę, że rozdziału nie zrypałam i jakoś da się go przetrawić ;// Tak, musiałam w takim momencie zaprzestać pisanie xddPodoba się? - Vote and Coment☆
4 ☆ = NextDo kolejnego
~ Natalia ♡
CZYTASZ
GG Stalker / H.S
FanfictionHazz - Hejj mała, śliczna jesteś, umówimy się? :* PrincessAlly - A w ryj Ci ktoś kiedyś dał? Założę się, że należysz do tych kolejnych pedzi... Hazz - Ja pedziem? Nie wiesz co mówisz, skarbie :') Jestem najseksowniejszym i najbardziej zajebistym ch...