Rozdział 2.2

205 14 5
                                    

Alex's POV

Biegłam ile sił w nogach. Chciałam się znaleźć jak najdalej od niego. Co on tutaj robił? Nie chciałam wracać do przeszłości, mimo wszystkiego.

Ale pech sprawił, że przeszłość znajdzie mnie wszędzie.

Jakiś czas później zabrakło mi tchu i musiałam się zatrzymać. Przechodziłam obok uliczki, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i próbował do niej zaciągnąć.

- No, no, no... Nie zgubiłaś się przypadkiem ślicznotko...? - Zapytał nieznajomy swoim głębokim tonem oblizując wargi.

- Puść mnie - Powiedziałam pewnie próbując wyrwać nadgarstek, ale był za silny. Po chwili poczułam jego dłoń na moim policzku, który zaczął strasznie piec.

- Zamknij się suko, a nic Ci się nie stanie - Oznajmił i zanim zdążyłam zareagować powalił mnie na ziemię okładając pięściami. Gdzieniegdzie z mojego ciała leciała krew.

- Pomoocyy! - Krzyknęłam ostatnimi resztkami sił powoli odpływając

- Nikt Cię nie usłyszy... - Zaśmiał się szyderczo, bez humoru zbijając mnie na kwaśne jabłko. Nie minęło dużo czasu, a przed oczami zobaczyłam tylko ciemność

Obudziłam się lekko uchylając powieki, gdy ktoś mnie uniósł i wziął na ręce. Czułam przyjemne ciepło, pomimo chłodnego, zimowego wietrzyku.

Po jakimś czasie skapnęłam się, że znajduję się w objęciach mężczyzny, którego tak kochałam.

- Hhary... - Powiedziałam cicho.

- Już nic Ci nie jest, mała... Jestem przy Tobie... - Powiedział muskając opiekuńczo wargami moje czoło, na co delikatnie się uśmiechnęłam.

- Ddziękuję Ci... Za to, że jesteś... - Wyszeptałam wtulając się w niego i zauważyłam, jak na jeogo usta  wszedł delikatny uśmiech.

Nie minęło dużo czasu, a ja już zdążyłam zasnąć w ramionach Harry'ego.

***

Obudziłam się w szpitalu. Białe, jasne ściany raziły moje oczy. Próbowałam usiąść zbyt pochopnie, ale poczułam rażący ból w całym ciele.

- Leż Alex - Gdy usłyszałam ten głos, natychmiast Spojrzałam w tamtą stronę

- Harry? Co Ty tutaj robisz?  - Zapytałam trochę zaskoczona jego pobytem tutaj. Tak dawno go nie widzialam, a wystarczylo, że wróciłam do Londynu i mam go na wyciągnięcie ręki

Brunet podrapał się nerwowo po karku, jakby się nad czymś zastanawiał lub był poddenerwowany

- Umm... Jja... - Zaczął się jąkać rozglądając na wszystkie strony. Widocznie nie wiedział, co powiedzieć

- Czemu po prostu sobie nie pójdziesz i zostawisz w spokoju? - Zapytałam cicho opuszczając głowę w dół

On tylko na to Westchnął i delikatnie ujął palcami mój podbródek unosząc go do góry
- Alex, nie moglem Cie tak po prostu zostawić... - Szepnął patrząc swoimi przeszywającymi, szmaragdowymi oczyma w moje - Nadal jesteś dla mnie ważna...

-To dlaczego nie odbierałeś moich telefonów, nie odpisywałeś na wiadomości, Miałeś mnie gdzieś? - Wyszeptałam, a moje oczy zaszły łzami

Westchnął nerwowo oblizując wargę i mierzchwiąc swoje loki, natomiast przez kilka chwil  nic nie odpowiedział. W końcu  przybliżył twarz do mojej patrząc głęboko w moje oczy. W którymś momencie poczułam jego ciepłe wargi na moich

Pomimo tych kilku lat, dla mnie zawsze będzie moim chłopczykiem bez wad.

***

Czuwaj!
Powracam na wattpada, wiem, długo mi to trochę zajęło xdd Rozdziały postaram się dodawać regularnie, jeden lub dwa na tydzień.

Mam nadzieje, że rozdział się spodoba i nie jest waszym zdaniem monotonny.

4⭐- Next 💝

Do następnego💝

~ Natalia 💝

GG Stalker / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz