Gdy weszliśmy do gabinetu, Piąta zaczęła "przesłuchiwać" dziewczynę o fioletowych włosach. Jej opowieść mną wstrząsnęła. Nie wiem, czemu tak się przejąłem jej losem. Przecież słyszałem wiele podobnych. Gdy opowiadała, miała twarz obojętną na wszelkie emocje. Po opowieści dziewczyna wyszła nikomu nic nie mówiąc. Hokage wykorzystując chwilę jej nieobecności, powiedziała nam co nieco o jej klanie. Gdy spytałem dlaczego nam to mówi, odpowiedziała tylko, że zaraz się dowiemy. Po wypowiedzi kobiety wróciła Eiko. Miała czerwone oczy jakby płakała, lecz twarz została niewzruszona. Moja koleżanka z drużyny stanęła bliżej dziewczyny. Ta w odpowiedzi słabo się uśmiechnęła.
-Dobrze że wszyscy zainteresowani już są.
Przeniosłem wzrok z dziewczyn na ślimacza księżniczkę. W jej oczach mogłem wyczytać troskę, o tą nieznaną mi osobę.
-Eiko od dziś jest nowym członkiem waszej drużyny- ogłosiła Tsunade. Chyba każdy z nas był zdziwiony.- za trzy dni macie misję. Będziecie ochraniać kupców do wioski Kagerou w kraju gór. Szczegółów dowiecie się od mistrzyni Kurenai.
-Hai
EIKO POV
Gdy opowiadałam co się stało mojej rodzinie, łzy cisneły mi się do oczu, przez co wyszłam by nie stracić potwarzy pośród osób których nie znam. Bo osobe można poznać dopiero po długim czasie, lub w ogóle jej nie poznasz. Gdy dowiedziałam się że będę należała do drużyny 10 ucieszyłam się że będę wśród osób które po części poznałam.
-Hai-odpowiedzieliśmy równocześnie i skierowaliśmy się w stronę drzwi, ale moją dalszą wędrówkę w tamta stronę powstrzymał głos Tsunade.
-Eiko zostań na chwlię- stanęłam i poczekałam aż reszta mojej drużyny wyjdzie. Byłam mega szczęśliwa że będę miała na kim polegać, a nie jak w mojej rodzinnej wiosce. Byłam odrzucana ze względu z jakiego klanu pochodzę, moją moc i umiejętności w tak młodym wieku. Wracając do rzeczywistości. Odwróciłam się twarzą do Tsunade.
-Domyślam się że nie masz miejsca zakwaterowania?-kiwnęłam głową zgadzając się z nią- to są klucze wraz z adresem twojego nowego lokum.
-Dziękuje Tsunade-sama- podeszłam do biurka przy którym siedziała. Chwytając klucze powiedziała do mnie szeptem.
-Rodzinnych technik używaj w ostateczności
-Dobrze
Po wzięciu kluczy wykonałam pieczęć i znikłam w oparach dymu, by pojawić się przy drużynie przed budynkiem Hokage. Przez przypadek zakrztusiłam się dymem.
-Coś ci się stało?-zapytała się troskliwie moja koleżanka.
-Nie, wszystko w porządku. To gdzie idziemy?
-Jak to gdzie? Na trening!-powiedział uśmiechnięty właściciel ogromnego psa.
Time skip
Dotarliśmy na pole treningowe. Po chwili dołączyła do nas kobieta o czarnych włosach i czerwonych oczach.
-Witajcie-zaczęła i spostrzegła ciebie- ty musisz być Eiko Sasori, miło mi poznać. Ja jestem Kurenai Yūhi
-Miło mi-odpowiedziałam tylko
-Będziesz miała mały test umiejętności bym...-nie dokończyła bo jej przerwałam.
-By sprawdzić moje umiejętności. Rozumiem.
-Dokładnie-odpowiedziała Kurenai-sensei. I tak zaczęła się walka w której byłam trochę na stratnej pozycji, ponieważ cała drużyna mnie zaatakowała.
Time skip
Walka była bardzo wyrównana. Gdybym mogła używać mojego rodzinnego Kekkei Genkai, mogłabym wygrać. Ale obiecałam obie... i Hokage, że swoich umiejętności użyję w ostateczności. A ja muszę je dopiero opanować. Z powodu dużego wykorzystania chakry ledwo trzymałam się na nogach. Oparłam się o drzewo i zsunęłam się na ziemię. Po dłuższej chwili odpoczynku wstałam już pełna energii. Naturalna cecha klanu Sasori. Wstałam i podeszłam do grupy.
-Niezłą walka-powiedziałam.
-Zgadzam się. Była bardzo wyrównana, choć siły były nierówne-powiedział Shino
-Nie narzekaj Shino- powiedział Kiba z grymasem na twarzy- muszę kiedyś z tobą powalczyć- dokończył swoja wypowiedź kierując ja do mnie. Brzmiało trochę jak wyzwanie.
-Noo... nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziałam drapiąc się po karku. Akamaru zaszczekał.
-No widzisz, Akamaru się ze mną zgadza- powiedział pewny siebie
-No dobrze- powiedziałam z ociąganiem. Zgodziłam się tylko dlatego, bo się domyśliłam że nie odpuści dopóki się nie zgodzę.
-A ty nie jesteś zmęczona?- zapytała się Hinata
-Nie, już nie.
-Jak już nie?!-odparł zdziwiony Kiba
-Rodzinna zdolność do szybkiej regeneracji sił i chakry- odpowiedziałam z pewną nutką satysfakcji w głosie.
-To nie fair- młody Inuzuka nadął policzki jak osoba która jest złą i obrócił się do mnie plecami. Śmiałam się w duchu z jego zachowania. Przeżywanie moich wewnętrznych emocji przerwało... burczenie w brzuchu.
-Kurczę nic nie jadłam od rana- powiedziałam do siebie.
-Co powiecie na ramen, bo chyba kogoś brzuch domaga się jedzenia- powiedział Kiba wskazując na mnie palcem.
-Po pierwsze: tak, a po drugie: to nie moja wina!- powiedziałam z udawanym wyrzutem.
-No to chodźmy- powiedział Shino
CZYTASZ
Przełamując skorupę Shino
FanfictionMusiałam dotrzeć do najbliższej wioski. Biegłam z krwawiącą raną po lewej stronie brzucha. Padałam ze zmęczenia i ledwo utrzymywałam się na nogach. Gdy przed oczami zaczęły pojawiać się mroczki chyba źle nastąpiłam na gałąź, ponieważ zaczęłam spadać...