Część 13

249 24 0
                                    

-Przekonamy się zaraz czy to tylko sen... czy może koszmar- w mgnieniu oka wyjął ze swojej piersi kunai i zamachnął się nim tak by przeciąć mi tętnicę szyjną. W momencie gdy czarny, zimny metal zaczął nacinać mi delikatnie skórę na szyi...


Obudziłam się z krzykiem. Odruchowo dotknęłam szyi, szukając nacięcia. Brak żadnej  rany. Choćby najmniejszej. Odetchnęłam z ulgą. Przejechałam  wzrokiem po salonie. Nic się nie zmieniło.

-To tylko koszmar-  wymamrotałam pod nosem. By spojrzeć na godzinę, rozchyliłam palce ręki, którą przed chwilą położyłam. Było po osiemnastej. Musiało mi się przysnąć. Odłożyłam kubek po herbacie, który cudem mi nie wypadł, do zlewu. W pokoju przebrałam się w jakieś krótkie spodenki i luźną koszulkę odkrywająca ramiona. Po założeniu sandałów wyszłam z domu, kierując się w stronę jednego z większych i mniej uczęszczanych pola treningowego. Po dotarciu na miejsce zdjęłam podręczną torbę oraz wierzchnie ubrania, a potem wskoczyłam do znajdującego się w tamtym miejscu zbiornika wodnego.

Nie poruszałam się. Pozwoliłam się otulić otaczającej mnie wodzie. Gdy palce stóp dotknęły piaszczystego dna z kilkoma kamyczkami, usiadłam na nim krzyżując nogi. Przymknęłam oczy by łatwiej moje myśli mogłyby się uspokoić i pozwolić im odpłynąć w głąb innych wspomnień o których nigdy nie zapomnę. One dają mi siłę i nadzieję na lepsze jutro.

Time skip

Po około godzince spędzonej pod wodą nie tylko spędzonej na rozmyślaniu, ale również treningu tych technik z mojego rodzinnego klanu.Podobno są zakazane, ale można ich używać tak jak Gai sensei i Lee tych swoich technik otwarcia bram albo pierwotnego lotosu. Wracając, wyszłam na brzeg i położyłam się. Z drobnego zwoju wyciągnęłam ręcznik i się nim wytarłam. Poleżałam jeszcze chwilę patrząc w niebo które powoli pokrywało się gwiazdami. Po uprzednim założeniu ubrań, wróciłam do domu gdzie potem poszłam spać w wygodnym łóżku.

Time skip

-To na dzisiaj wszystko. macie już wolne, ale miejcie oczy szeroko otwarte- powiedział nasz kapitan obecnej misji. Ibiki Morino. Trochę straszny, ale dobry kapitan. Jutro mamy wracać z naszej misji. No to może dzisiaj w pobliskiej wiosce będę mogła się trochę "zabawić". Kiedy ostatnio byłam na terenach kraju deszczu, było całkiem ciekawie. Wybiorę się tam wczesnym wieczorem. Może znowu uda mi się namówić Hinatę? Jak ostatnio ją zabrałam mocno się zdziwiła i mogłabym przysiąc że trochę się przestraszyła mojej ciemniejszej stronie.

-Hai- powiedziałam równoległe razem z Hinatą, a Shino tylko przytaknął. W tym gościu jest coś ciekawego, ale nie wiem jeszcze co. Gdy nasz kapitan odszedł zagadałam do mojej przyjaciółki.

-Hina-chan?

-Mhm?

-Pójdziesz ze mną się przejść do miasta wieczorem?

-Po co?

-...-popatrzyłam na nią sugestywnie.

-Po to?! N-nie ma mowy! Nie pójdę na to znowu. Wtedy poszłam bo nie wiedziałam na co się piszę!-mówiłam przy tym gestykulując, a później odwróciła się tyłem do mnie.

-Ufam ci- powiedziałam to głosem wyrażającym skruchę i ufność. Postała jeszcze chwilę, a później stanęła ze mną twarzą w twarz.

-N-no dobrze ale nie przesadzaj

-Dobrze Hina... To chodźmy teraz odpocząć

-Ok- przytaknęła w odpowiedzi.

Gdy miałyśmy już ruszyć natknęłyśmy się na wzrok naszego kolegi. Zupełnie zapomniałam o jego obecności tutaj. Myślałam że już dawno odszedł. po reakcji Hinaty mogę się domyślić, że też nie wiedziała że nadal tu przebywa.

-Gdzie się wybieracie?

-My? Do naszego pokoju

-W-właśnie

-Wieczorem

-Do miasta. Idziemy do... do...-Hinata nie wiedziała co powiedzieć

-... do baru by coś przekąsić i na pogaduchy, co nie Hinata?- moja zewnętrzna powłoka byłą opanowana i spokojna, ale wewnątrz mnie tysiące myśli przelatywało na sekundę.

-Hai- widziałam jak moja przyjaciółka stara się grać opanowaną, co nawet nieźle jej się udało.

-Powiedzmy że wam wierzę-powiedział tym swoim głosem ami przeszedł dreszcz wzdłuż kręgosłupa bo wiem że nie uwierzył a przynajmniej nie we wszystko.

-Ty też powinieneś odpocząć Shino. Eiko chodźmy już- i pociągnęła mnie za rękę. Ostatni raz spojrzałam na niego i uniosłam kącik ust niezauważalnie.

Time skip

Wieczór. A my dwie znajdujemy się w pobliskiej wiosce od naszego noclegu. Nikt nie wie kim jesteśmy bo nie jesteśmy sobą. Nie do końca.

-Za chwilę dotrzemy do celu

-Niesamowity jest ten artefakt

-Tak, ale działa tylko we dwójkę.

-A skąd w ogóle wzięłaś taką rzecz?-zapytała po chwili milczenia.

-Dostałam go od podobno zauroczonego mną chłopaka który był moim zleceniodawcą i niby przez 'przypadek' włożył mi go do płaszcza. Dopiero po czasie doceniłam prawdziwą wartość tego przedmiotu. Z książki dowiedziałam się.-po skończeniu jakże ciekawej historyjki pochodzenia starego przedmiotu jakim był czarny naszyjnik opinający szyję, zapanowała po między nami cisza.- I już jesteśmy na miejscu.

Po przekroczeniu progu budynku przestałyśmy wymieniać nasze myśli, które umożliwiał nam naszyjnik.

Przełamując skorupę ShinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz