Część 3

477 62 8
                                    

READER POV

Po chwili od ponownego dźwięku otwieranych drzwi, z okna wychyliła się głowa chłopaka. Miał czarne gogle, czarną bluzkę z wysokim kołnierzem, a na to miał szarawą bluzę z kapturem który miał narzucony na głowę. Patrzyłam się na niego ze strachem w oczach które wyrażały tylko oczy. Twarz miałam niewzruszoną. Rodzinna sztuczka. Zazwyczaj by ukryć swoje oczy zasłaniałam je kapturem by nikt ich nie widział, a ja sama bym mogła widzieć. Ciągle mierzyliśmy się wzrokiem, a mój strach uleciał całkowicie. Po minucie mierzenia się wzrokiem, chłopak się otrząsnął, przeszedł przez okno i stanął obok mnie. Poprzez padające promienie słońca na metal zauważyłam że pochodzi z wioski Liścia. Trochę się uspokoiłam, wiedząc że nic mi się nie stanie. Przynajmniej na razie.

-Czemu jesteś na zewnątrz, a nie w środku?-zapytał się głosem który nie wyrażał emocji, chyba.

-Gdyby nie szwy i rana już by mnie tu nie  było-odpowiedziałam tym samym tonem co chłopak przed chwilą. Wyraźnie po tym komentarzu zobaczył plamę krwi na bluzce którą miałam, ponieważ się zapytał.

-Pomóc Ci?

-Jeśli mógłbyś.

Uklęknął przy mnie, chwycił rękoma pod kolanami i plecami, a potem wstał i wszedł ze mną do pokoju w którym się uprzednio znajdowałam. Dopóki nie odłożył mnie na łóżko towarzyszyło mi dziwne uczucie. Po chwili rozmyślań nad tym dziwnym uczuciem zauważyłam wchodzącą granatowłosom dziewczynę a za nią kobietę która zauważyła mój brak. Teraz... gdy mnie zobaczyła zaczęła na mnie "nacierać".

-Gdzieś ty była dziewucho!-powiedziała do mnie podniesionym głosem

-Na zewnątrz-odpowiedziałam głosem który nie wyrażał ani krzty emocji.

Była zdumiona moja odpowiedzią. Gdy miała zadać mi kolejne  pytanie do pokoju wparowała chłopak o włosach koloru słońca. Zaczął niezrozumiałą dla mnie konwersacje o misjach, czy czymś takim. Chłopak nazywał kobietę babcią Tsunade. Skądś kojarzyłam to imię. Po chwili przypomniałam sobie że tak nazywa się obecna Hokage wioski Liścia. Poczułam do niej respekt.

-Naruto! Przestań nawijać, nie jesteś sam!-powiedział chłopak w brązowych włosach i malunkiem na twarzy przypominający kły. Jasnowłosy chłopak chyba zauważył obecność innych osób w tym pokoju bo się odwrócił do shinobi. Przywitał się z nimi szybkim "Hej", a potem skierował swój wzrok na mnie siedzącą na łóżku.

-Kim jesteś?- zapytał bez owijania w bawełnę jak niektórzy mają to w zwyczaju. Szczerze mówiąc byłam zdziwiona jego bezpośredniością, ale nie dałam tego po sobie poznać.

-Eiko Sasori, miło mi poznać a ty jesteś...

-NARUTO UZUMAKI, jestem przyszłym Hokage!-oznajmił dumnie lekko wypinając pierś do przodu.  Syknęłam cicho z bólu mając nadzieję, że nikt nie usłyszy. Lecz nie ma rzeczy niemożliwych. Tsunade od razu skierowała swój wzrok z blondyna na mnie, a potem na mój poraniony brzuch.

-Coś ty sobie zrobiła-powiedziała do mnie ciszej, a później głośniej do pozostałych-wyjdźcie stąd.

Każdy się zastosował do jej prośby, a raczej rozkazu. Najbardziej temu przeciwny był Naruto, ale pod morderczym wzrokiem Tsunade on też wyszedł. Po wyjściu wszystkich zaczęła leczyć moją znów otwartą ranę. Nie wypowiedziała żadnego słowa do mnie podczas leczenia.

-Dziękuje-wymamrotałam gdy skończyła. Spojrzałam z satysfakcją na brzuch na którym nie było juz śladu po ranie.

-Nie ma za co, ale jutro masz się stawić w moim biurze, zrozumiano?

-Hai, a kiedy będę mogła wyjść?

-Jutro rano, do zobaczenia

-Do widzenia

I wyszła, zamykając za sobą drzwi od szpitalnego pokoju. Zastanawiałam się co bym mogła porobić by się nie nudzić. Po długich jak na mnie rozmyślaniach wpadłam na pomysł małego treningu. Znalazłam jakąś rurkę na której się uwiesiłam głową w dół i zaczęłam żonglować swoimi cennymi wachlarzami.

Time skip

Po godzinie moich małych ćwiczeń przestałam, gdyż znudziło mi się to. Zeskoczyłam na podłogę robiąc półobrót. Gdy stanęłam już pewnie na nogach w drzwiach zauważyłam zdziwioną granatowowłosą dziewczyna która przedtem przyprowadziła ślimaczą księżniczkę.

-Hej

-H-hej- odpowiedziała, wydaję się być nieśmiała, przynajmniej do nowo poznanych osób-przyszłam tylko po bluzę.

-Spokojnie. Jak masz na imię? Bo ostatnio się nie dowiedziałam-spytałam miłym tonem dziewczynę. Nie chciałam by się tak spinała, albo denerwowała.

-Jestem Hinata Hyuga

-Miło mi Hinata, ja jak już wiesz jestem Eiko-uśmiechnęłam się do niej by zrobiła się pewniejsza swego- jesteś może zajęta?

-Dlaczego pytasz?- była wyraźnie zdziwiona. Nie dziwię się. Sama też bym była.

-No wiesz... Trochę tu nudno, zwłaszcza że nie ma się do kogo odezwać, a nie mogę zbytnio wychodzić.

-N-no wiesz nie jestem zbytnio zajęta.

-To zostaniesz ze mną?

-No dobrze, zostanę.

-Dziękuję Hinata-chan- podziękowałam jej. I tak zaczęłyśmy ze sobą rozmowę.

Przełamując skorupę ShinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz