Rozdział 19: Owieczka sieje spustoszenie

629 65 4
                                    

Przecież nie zdążył jej jeszcze powiedzieć, że...
Aquarius skinęła ręką, a Bliźnięta i Ryby wymierzyły w nich bronie.
-Cel...
Nagle włosy Mio zaczęły się unosić, a wokół niej pojawiła się ciemnoróżowa aura. Kamyki, które znajdowały się najbliżej niej zaczęły się unosić, aż w koncu celnie przebiły głowy uzbrojonych Zodiaków. Aquarius wybałuszyła oczy, ale nie traciła typowej dla siebie zimnej krwi. Yato spojrzał na Mio, która uniosła głowę. Jej oczy były białe jak samo białko. Jednym szybkim ruchem rąk wyrwała łańcuchy ze słupa. Wodnik podniosła karabin zabitej Ryby i zaczęła w nią strzelać, jednak... Pociski mijały Mio, mimo świetnej celności strzelającej. Yato uśmiechnął się. To była moc Barana, czyż nie?
Aquarius wpadła w panikę, czego nie dała po sobie jednak poznać.
-Jak. Mogłaś. Skrzywdzić. Yato. SUKO!!!
Mio opadła na kolana, a z jej pustych oczu zaczęły płynąć łzy. Wrzeszczała w niebogłosy.
Każdy po kolei. Rak. Skorpion. Panna. Waga... Wszyscy zaczęli się rozpadać. Urwane kończyny czy wnętrzności zajęły cały placyk. Uwieńczeniem tego wszystkiego była ich krew, która zbrudziła wszystko wokoło. Aquarius jako jedyna żywa stała pośrodku tego "widowiska" splamiona krwią swoich pobratyńców. Patrzyła już z jawnym przerażeniem na Mio. Yato nawet nie zauważył, kiedy jego łańcuchy również zostały zerwane. Widocznie to zmieszana krew boska i demoniczna, która płynęła teraz w Baranie musiała dać taki potężny efekt. Mimo to i jej siła miała swoje limity. Opadła bez sił na ziemię, dysząc ciężko, co wywołało u Wodnik triumfalny, lekko psychiczny, śmiech. Dalej trzymała w ręku broń.
-I co?! Skończyły ci się bateryjki?!-Zarechotała i wymierzyła broń w Yato.-Najpierw zobaczysz jak ginie ten twój chłoptaś! Co ty na to?!-Wrzasnęła.
Yato nie zdążył zareagować, gdy pocisk o szybkości błyskawicy został posłany w jego stronę.
Nie zdążył zareagować... Bo pocisk w połowie drogi wzięła na siebie Mio.
-Mio!-Wrzasnął Yato i z lekkim potknięciem dobiegł do niej. Mimo, że dzielący ich dystans był niewielki, już straciła sporo krwi. Zaczął ją głaskać po głowie.-Mio... Mio, coś ty narobiła? Dlaczego?
Mio uśmiechnęła się słabo i położyła swoją splamioną krwią dłoń na jego policzku.
-Bo cię kocham... Idioto.

Mistrz I UczennicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz