Rozdział 7

172 11 0
                                    

Poniedziałek, słychać budzik. Czas wstawać, Hermiona wstała, poszła do kuchni, przygotowała jedzenie dla siebie i Krzywołapa. Na spokojnie wypiła kawę i powlokła się do łazienki, aby się przebrać. Ubrała się elegancko, przednie kosmyki włosów spięła do tyłu, zrobiła ulubiony, delikatny makijaż. Droga do pracy była szybka - tym razem teleportowała się dzięki proszkowi Fiuu.     Znalazła się w wielkim, ciemnym Ministerstwie. Poszła do windy, aby dostać się do swojego Departamentu. W windzie stał Malfoy. Przywitali się.
- I jak? Gotowa na cały dzień ciężkiej pracy? - Jak najbardziej.
- Co robiłaś przez resztę weekend'u?  - próbował zagadać. Hermiona opowiedziała mu swój niezwykle nudny i nieciekawy wolny dzień, który spędziła w domu w towarzystwie jedynie kota, książki i gorącej herbaty.
-Nie czytałem tej książki, ciekawa?
- Jakby nie była to bym nie czytała - zaśmiała się szatynka - ogólnie fabuła jak dla mnie jest bardzo interesująca. Od zawsze lubiłam czytać.
- O tak, tak pamiętam to haha.. - A ty lubisz czytać? - Draco milczał - czyli nie ? Pamiętaj to nie boli - teraz ona się z niego zaśmiała.
- Oj Granger..  - uśmiechnął się łobuzersko, a ona rzuciła mu piorunujące spojrzenie. W tej chwili zdał sobie sprawę, że mógłby patrzeć na te iskierki w jej oczach przez całe życie.
-A mówił ci ktoś, że masz piękne oczy ? - Nie.. nawet Ron.. a mam ?
-Tak, najpiękniejsze jakie kiedykolwiek widziałem. - po tych słowach Herm zrobiła się czerwona, jakby właśnie przebiegła maraton. Nic nie odpowiedziała. Zastanawiała się, czy powinna reagować na takie komentarze ze strony blondyna.Wyszli z windy i udali się do swojego biura. Ledwo co otworzyli drzwi, już zobaczyli całą stertę papierów do dokończenia, o których całkowicie zapomnieli po mile spędzonej sobocie. Od razu zabrali się do roboty. Po jakiś dwóch godzinach Draco zaczął zerkać na Hermionę, czekając na odpowiedni moment, aby powiedzieć jej o ich wspólnej przeszłości..- Hermiono? - Tak?- Bo ja chciałem tylko ee.. ee.. tylko.. - Nie mów  jeszcze! To nie odpowiedni moment, aby poznać taką prawdę! Umów się z nią,a teraz zmień szybko temat. No już! -.. ee - Co chciałeś ? - zapytała z niecierpliwością, nie lubiła, jak ktoś jej przerywał pracę.- Ee.. no .. tylko chciałem zapytać czy możesz mi pomóc i czyumówiszsięzemną? - ostatnie słowa powiedział tak szybko, że ledwo co sam je zrozumiał.- Tak, mogę pomóc. A co do tego drugiego, czy mógłbyś powtórzyć?- A no bo ja tylko chciałem zapytać, czy ee no nie umówisz się ze mną?- Umówić? Draco.. przecież wiesz, że nie mogę, nawet jeśli bym chciała..- A chcesz? - zapytał z nadzieją, ale ona już nie odpowiedziała. Zrozumiał to za potwierdzenie. - Przepraszam, że zapytałem..Reszta dnia nie była taka miła, jak się na nią zapowiadało. Prawie w ogóle nie rozmawiali ze sobą, nagle nie mieli tematów. Gdy nadszedł koniec pracy oboje wyszli z biura..- Słuchaj, naprawdę nie chcę, aby moje wcześniejsze pytanie zmieniło nasz kontakt.- Też tego nie chcę..- Czyli zgoda? - zaproponował.-A była jakaś kłótnia ? - No w sumie nie.. - No więc właśnie. - uśmiechnęła się. Reszta drogi do domu była o wiele przyjemniejsza, kiedy mogli sobie porozmawiać, pośmiać się. Znowu wracali pieszo. Gdy weszła nie zrobiła nic, tylko położyła się do łóżka. Była tak zmęczona, ze nawet nie miała siły, aby zrobić sobie kolację.

Tylko onaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz