Oboje wstali dość późno, o jedenastej. Draco oświadczył, że zrobi śniadanie. Hermiona w tym czasie miała zamiar pójść do łazienki, aby wykąpać się. Blondyn poszedł do kuchni. Był świetnym kucharzem, więc chciał zrobić coś, czym jego przyjaciółka będzie zachwycona, no i oczywiście wszystko bez magii. Dziewczyna zeszła do kuchni po dwudziestu minutach. Pięknie pachniało w całym domu. Weszła z wielkim zdumieniem. Draco umie gotować ? - pomyślała. Chłopak stał tyłem do drzwi. Zakradła się i .. buu! Zamiast ona przestraszyć jego, to na odwrót.
Blondyn zaczął się momentalnie śmiać, a Herm chwilę po nim.
- Więc jak ci idzie? Jeszcze kuchni nie spaliłeś ? - zagadała
- Ha ha ha, a żebyś wiedziała, że nie. Zrobię najpyszniejsze śniadanie, jakie kiedykolwiek jadłaś. - uśmiechnął się
- Zobaczymy..
I faktycznie, Draco miał rację. To było najpyszniejsze śniadanie, jakie Hermiona kiedykolwiek jadła. Gdy zjedli, Szatynka zaproponowała, aby oboje zabrali się za robotę. Długo jej nie było w ministerstwie i chciała nadrobić wszystkie zaległości. Draco po jej namowach zgodził się.
W porze obiadowej byli w połowie papierów. Blondyn postanowił zabrać przyjaciółkę na obiad do mugolskiej restauracji. Z powrotem zaczęło padać, więc Szatynka dostała jego kurtkę...
CZYTASZ
Tylko ona
FanfictionHermiona i Ron to zawsze dobre połączenie, ale czasy się zmieniają i ludzie też.. Co jeśli słynny blondyn ze Slytherinu stanie im na drodze do szczęścia ?