6:30 - budzik zaczął dzwonić. Promienie słoneczne przebijały się przez zasłony w sypialni Hermiony. Kobietę oprócz budzika, obudził również kot, który najwyraźniej był bardzo głodny. Wygrzebała się z łóżka i zeszła do kuchni nakarmić kota i zaparzyć kawę. Po porannej toalecie i śniadaniu sprawdziła, czy nie było żadnej sowy. Nic. Ani Draco. Ani Ron. Wyszła do pracy.
W ministerstwie panował ogromny chaos. Działo się tyle, że trudno było jej nadążyć. W Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów było jeszcze gorzej. Szatynkę ogarnęło zdenerwowanie, czuła się winna, że nie dopilnowała. Ubrana nienagannie w czarnej, ciasnej spódniczce, przywitała się ze wszystkimi. Okazało się, że harmider był wywołany wpuszczeniem kilku mugoli. Na szczęścia są pod Zaklęciem Zapomnienia. Obecnie odpowiednie departamenty badają całą zaistniałą sytuację. Natomiast w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów był inny powód chaosu - brak Hermiony. Szatynka jak najszybciej wzięła się do pracy. Wszystko szło po jej myśli - praca szybko, dobrze się czuła, a i nie musiała rozmawiać z Draco, którego nie było, najwyraźniej nie była pewna tego wszystkiego. Jednak ten nowo odzyskany spokój szybko się skończył. Szukała aktów na regale, gdy ktoś objął ją od tylu w talii i pocałował w prawy policzek. Draco. Jednak dzisiaj przyszedł. Odwróciła się w jego stronę.
- Dzień dobry, jak idzie ? - uśmiechnął się
- Cześć, tragicznie ! Jak mogłeś dopuścić do takiego bałaganu? - zamknęła szybki drzwi i zaczęła prawić mu kazania na temat tego, jaki jest nieodpowiedzialny, że powinien ją wcześniej informować, że nie powinien był kłamać.
Wytrzymał może 3 minuty monologu Hermiony. Wziął krok w przód złapał jej ręce, aby przestała gestykulować. Kobieta momentalnie ucichła. Splótł swoje palce w jej. Dokładnie przyjrzał się jej oczom, było widać, że wciąż jest wkurzona, ale z sekundy na sekundę to uczucie znikało. Gdy wreszcie ujrzał spokój w jej oczach, pocałował ją. Ich usta połączyły się w całość. Hermiona posmakowała po raz kolejny jego delikatne usta, czyżby smak mięty ? Draco natomiast znowu mógł poczuć słodkiego zapachu jej perfum, które najwyraźniej bardzo na niego działały. Mężczyzna juz teraz obejmował talię szatynki, zaś ona splotła ręce na jego szyi. Wydawało się, że całus trwa wiecznie, a tym samym oboje chcieli więcej i więcej. Jednak Hermiona szybko się opamiętała, rozum rozkazał jej przerwać, mimo tego, że serce wręcz krzyczało Jeszcze!
CZYTASZ
Tylko ona
Fiksi PenggemarHermiona i Ron to zawsze dobre połączenie, ale czasy się zmieniają i ludzie też.. Co jeśli słynny blondyn ze Slytherinu stanie im na drodze do szczęścia ?