Dni mijały, a Hermiona wciąż nie wychodziła z domu. Jedyne, co robiła to jadła i spała, a w miedzy czasie płakała. Cały czas czekała na ukochanego. Pomału traciła nadzieje. Sadziła, że on lada dzień wróci. Nie interesowało ją to, że wszyscy się martwią, wręcz przeciwnie - denerwowało ją to. Bardzo zamknęła sie w sobie. Wszyscy po kolei do niej przychodzili, ale nikomu nie otwierała drzwi. Nikomu nie odpowiadała na listy. Draco dzwonił do jej drzwi codziennie - bez skutku. Ciekawe, kiedy ktokolwiek wpadnie na teleportację prosto do jej domu. W pewnym momencie Herm usłyszała jakiś dźwięk, jakby coś uderzyło o stoliczek w salonie. Przerwała picie kawy i poszła sprawdzić, kto to. Byli to Ginny i Harry.
-Hermiona, co z tobą ? Masz pojęcie, jak wszyscy się martwimy ?! Draco nie daje już nam żyć. Codziennie tylko sowy z pytaniem, czy u ciebie wszystko w porządku, a my nie wiemy, co mu odpowiedzieć.. - zaczął Harry
-Nie ma o czym rozmawiać ..
- Jak to ?! - wtrąciła Ginny
- Czekam na Rona. - powiedziała przez łzy szatynka
-Pogodziliście sie ?
- jeszcze nie było kiedy. Wciąż nie wrócił.
- Jak to ? To ty nie wiesz ..
- Czego nie wiem ? - spojrzała na nich z zaciekawieniem
- no bo..- zaczęła Ginny - kontaktowałas sie może z Ronem ?
- Próbowałam, ale na nic..
- no bo widzisz.. - spróbował Harry - chyba powinniśmy Ci to powiedzieć.. Bo co do Draco to on tylko wykorzystał tą sytuację. Chodziło mu o to, aby mieć wymówkę.. Po waszej kłótni, na następny dzień przyszedł do nas i prosił o milczenie, powiedział, ze on tak dłużej nie może.. Wybrał życie tam, gdzie ma prace.. Bo możliwe, że on tam kogoś ma.. - gdy to usłyszała, zasłoniła tylko ręka usta i rozpłakała się.
- Ale to są tylko nasze podejrzenia.. Ej no.. Herm, nie przejmuj się. Dobrze wiesz, że mój brat to idiota..
- Idiota, którego kocham.. - przerwała i upadła..
...............................................
- Gdzie ja jestem ? - zapytała szatynka, zasłaniając ręka oczy, które oślepiały szpitalne lampy.
- Leż, lekarz nakazał. - odpowiedziała Ruda
- Jesteś w szpitalu Św. Munga.. - zaczął Harry - zemdlałaś, zawieźliśmy Cie do szpitala. W ogóle nie reagowałaś. Na nic.
- Próbowaliśmy chyba wszystkiego- przerwała mu Ginny
- Kiedy mogę iść do domu?
- o nie prędko, panienko. Dzień Dobry, jestem twoim lekarzem prowadzącym. - powiedział uśmiechnięty, wąsaty mężczyzna.
- Dzień dobry. Czemu muszę tu być ? Przecież nic mi nie jest, dobrze się czuję.
- Każdy tak mówi. Ale w twojej sytuacji nie wyglada to za ciekawie..
- To znaczy ?! - zapytali rownocześnie Harry z żona
- To znaczy, że ma pani odwodniony organizm, mała ilość snu również zaszkodziła.. Miała pani w ostatnich paru miesiącach dużo stresu?
- Trochę tego było.. - powiedziała przez łzy
- Czy chciałaby pani o czymś mi powiedzieć ? Może pani goście nie powinni uczestniczyć w tej rozmowie ?
- O nie, nie. Oni muszą być. Są dla mnie najbliższymi..
- Dobrze, a wracając do poprzedniego pytania.. - zaczął lekarz
- A więc.. Parę miesięcy temu poroniłam.. Sytuacja z mężem się pogorszyła.. Gdy dostałam nową pracę, spotkałam kolegę ze szkoły, zaprzyjaźniliśmy się i .. Gdy mąż wrócił do domu z delegacji, dowiedział się i był bardzo zazdrosny, wyjechał.. Prawdopodobnie z powrotem do pracy.. Ale.. - tutaj urwała, gdy rozpłakała się chyba na dobre..
- Ale podejrzewamy, że on może kogoś mieć, a ta zazdrość to tylko wymówka. - wtrącił Harry.
- Och bardzo pani współczuje. Zalecam wizyty u psychologa minimum raz w tygodniu.
- O nie wiem, czy to dobry pomysł .. - zaczęła szatynka, ale w tym momencie przerwała jej Ginny - my się nią zaopiekujemy!
- Dziękuje, ale juz i tak duzo dla mnie robicie..
- hm.. No dobrze, ale zapisze pani eliksir na poprawę humoru. - uśmiechnął sie pod wąsem lekarz. Reszta dnia bardzo dłużyła sie Herm, choć państwo Potter zadbali o to, aby miała wszystko, przywieźli jej miedzy innymi parę książek. Ona i tak nie mogła sie nad niczym skupić. W końcu zasnęła.. Po paru godzinach obudziła sie. Poczuła męską dłoń na jej dłoni..
CZYTASZ
Tylko ona
FanfictionHermiona i Ron to zawsze dobre połączenie, ale czasy się zmieniają i ludzie też.. Co jeśli słynny blondyn ze Slytherinu stanie im na drodze do szczęścia ?