Rozdział 5

1.9K 97 6
                                    

Następnego ranka wstałam bardzo wcześnie...dziewczyny...ba cała wioska jeszcze spała więc postanowiłam przelecieć sie na Wichurce tak dawno nie latałyśmy.
-Cześć mała polatamy troche? - powiedziałam i podrapałam ją po mordce bo to uwielbia
Wskoczyłam na grzbiet mojej smoczycy i wzniosłyśmy sie w powietrze. Rozmyślałam nad tym co sie wczoraj stało. Czy on... nie to niemożliwe przecież on jest taki cudowny jak mógłby się zakochać w takiej dziewczynie jak ja...pewnie ma pełno dziewczyn które się za nim uganiają.
- Dlaczego ja sobie takie pytania zadaje jestem głupia czy co?
- Dlaczego niby jesteś głupia i jakie pytanie? - usłyszałam za sobą głos obruciłam sie powoli i kogo zobaczyłam? Czkawke
- Co ty tu robisz? - zapytałam
- Szukam cie po całej wyspie bo nikt nie wie gdzie zniknełaś
-No tak powinnam zostawić wiadomość że ide polatać...
Dobra cd. Może jutro a teraz powiedzcie mi czy chcecie aby akcja toczyła sie szybko czy raczej powoli ( chodzi tu o hiccstrid)

No to akcja będzie działa się powoli

- Przynajmniej cie znalazłem - i uśmiechnął się
- No widzisz....czekaj a czemu ty mnie szukałeś?
-Hmm jesteśmy przyjaciółmi i mam najszybszego smoka więc.
..no wiesz - podrapał sie za głową
- Martwiłeś sie! Przyznaj
- Hehehe- nerwowo sie zaśmiał czyli wszystko jasne...
-

Dobra skoro sie wszyscy o mnie martwią to wracajmy
Wsiedliśmy na Smoki i polecieliśmy na Berk.

Dolecieliśmy. Wszyscy od razu do mnie podbiegli i zaczeli sie wypytywać gdzie byłam.
- Astrid! Nie jest dobrze musisz wracać do siebie! - krzyknęła Heathera
- Co dlaczego?
- Twój ojciec...on zachorował....jest w ciężkim stanie. Obawiam sie że będziesz musiała zająć jego miejsce
- A co z małżeństwem? Co z pokojem - byłam rozdarta w środku... czułam sie jakby ktoś mi wyrwał serce.
- Spokojnie dziecko - podszedł do mnie Stoick - pokój będzie między naszymi klanami jak ustatkowisz sie w swojej wiosce to wtedy poślubisz Sączysmarka

Pożegnałam sie z prawie wszystkimi...nigdzie nie mogłam znaleźć Czkawki. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu wszystkie oczy były skierowane na mnie a dziewczyny mówiły wzrokiem odejdź od niego on jest mój. To Czkawka mnie przytulił a zaraz po tym obrócił w swoją strone
- Chodźby nie wiem co sie stało obiecaj że nigdy mnie nie zapomnisz
- Obiecuje - objełam Go rękami i z całej siły przytuliłam - będę tęsknić
- Ja też
Wsiadłam na Wichurke pomachałam wszystkim na pożegnanie i odleciałam
Leciałam pare dni aż wkońcu wylądowałam pobiegłam do domu ojca....niestety było już za późno ... umarł. Upadłam na kolana i zaczęłam płakać...

Przyjaciele? Nie SądzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz