Rozdział 12

520 32 3
                                    

Wyspa na której wylądowaliśmy była przepiękna. Wszędzie piękne kwiaty parę drzew nawet było małe jeziorko. Nie mogłam się napatrzec. Oczywiście nasze smoki bawiły się razem I pewnie zaraz z tej pięknej wyspy zostanie tylko jeden wielki bałagan. Zasmialam się myśląc o tym.

- Tutaj jest pięknie- powiedziałam nadal podziwiając wysepke

- Masz rację. Jest bardzo pięknie- przybliżył się do mnie a ja się odsunelam bo wiedziałam że jeśli mnie pocałuje to się mu nie opre, a nie chciałam się zbliżać bo to tylko mnie raniło bo wiedziałam że on ma inną która to kocha.

- To co chciałeś mi powiedzieć? - wymusiłam  uśmiech

- Więc As...ja...-nie dałam mu dokończyć

- Ja postanowiłam odlecieć z Berk...

- Co?! Ale jak to? Dlaczego? - Widziałam że był zdziwiony. Musiałam powstrzymać łzy.

- Tak będzie lepiej...przylece w dniu mojego ślubu że smarkiem...I proszę ja już podjęłam decyzję- spojrzałam mu w oczy- pozwól mi po prostu odejść

- Właśnie teraz chcesz odejść? - odwróciła się I zaczęłam iść w kierunku mojego smoka- teraz kiedy wszystko miało być już dobrze?!

- Co miało być dobrze Czkawka?! - krzyknęłam I zaczęłam podchodzić w jego stronę wykrzykujac jaki to on nie jest I czego mi nie zrobił- ranisz mnie z każdym dniem kiedy mówisz mi że mnie kochasz ale tak na prawdę wciąż masz inną...

- Daj mi wytł...- przerwałam mu

- Wytłumaczyć co?! -teraz stałam twarzą w twarz z nim- to że niby mnie kochasz a jej nie chcesz ranić? Proszę Cię- zasmialam się nerwowym śmiechem- ja ci już w to nie wierzę.

Znowu się odwróciłam, ale nie zdążyłam ruszyć a on pociągnął mnie za ramię i odwrócił.

-Czego w moich słowach nie zrozum...-Nie zdążyłam dokończyć...on znowu mnie pocałowal.

Próbowałam go odepchnąć, ale był za silny.
Trzymał mnie w swoich ramionach a ja przestałam się opierać...I oddałam pocałunki. Oderwalismy się od siebie by zaczerpnąć powietrza.

- As ja...ten pocałunek on...- przerwałam
- On nie powinien się wydarzyć...wiem. Przepraszam.

Odwróciłam się i usiadłam na wichurke.

-Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy z Lili.- I odlecialam

- Kocham Cię! - ledwo usłyszałam krzyk Czkawki ale postanowiłam nie odwracać się...

Hej hej hej!
Wróciłam mam nadzieję że moja wena nie ucieknie mi znowu jak przedtem 😂. Wena wróciła gdy przeczytałam pewne opowiadanie. Postaram się dodawać rozdziały codziennie, chyba że już o mnie i moim opowiadaniu zapomnieliscie...heh.

Przyjaciele? Nie SądzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz