- To gdzie chcesz iść na ten spacer? - zapytałam przywracając oczami.
- A to to już moja niespodzianka - puścił do mnie oczko.
Szliśmy może jakieś 5 minut aż tu nagle do czkawki podbiega jego dziewczyna i co robi? Całuje go...ja nie mogłam tego znieść...
-O cześć Astrid nawet Cię nie zauważyłam - nie zdążyłam nawet odpowiedzieć bo mi przerwała - nie obrażasz się jak ukradnie ci Twojego przyjaciela?
Wow to zabolało. No ale co innego miałam zrobić...
- Tak ...przecież to twój chłopak - wymyśliłam uśmiech ale tylko Czkawka wiedział że jest nie szczery. - no to ja już wam nie przeszkadzam.
Poszłam...jeszcze słyszałam urywek ich rozmowy...Lili była strasznie w nim zakochana...ja nie mogę tak zrobić...muszę odlecieć...tak! Przylece na Berk dopiero w dniu mojego ślubu...
Usiadłam na łące. Było tutaj pięknie...kwiaty...słońce świeże powietrze. Czułam się wolna. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy. Śniłam o nim...znowu...nagle coś mnie obudziło. Jakieś krzyki. W głębi lasu myślałam że kogoś co najmniej że skóry obdzierają. Podbieglam bliżej i zobaczyłam jego...był wysokim blondynem...popatrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami. Gdy oprzytomnialam zobaczyłam że on boi się smoka...A dokładniej mojego smoka. Wybuchłam śmiechem.
- Czemu się śmiejesz? Proszę zabierz stąd tą bestie.
- Spokojnie...
Chcecie dalej? Co stanie się z czkawką I astrid? Czy astrid cos połączy z nieznajomym blondynem? Jak będzie 10 kom to napisze nexta. Buziaki🤗😘
- Spokojnie to tylko moja smoczyca Wichurka nic ci nie zrobi - uśmiechnęłam się lekko. Jak można bać się smoka? No nic - nazywam się Astrid a ty?
- Nazywam się Carl I nigdy wcześniej nie spotkałem smoka...
-Miło mi Cię poznać- uśmiechnęłam sie
W tym właśnie momencie przyszedł Czkawka.
- Hej coś mnie ominęło? Kto to? - zapytał Czakwka i stanął koło mnie tak blisko że poczułam jego rękę na mojej...odeszłam trochę dalej
- Czkawka poznaj Carla, Carl to Czkawka przyszły wódz Berk- powiedziałam nerwowo
- I twój chłopak? - zapytał Carl
Ja poczerwienialam I od razu zaprzeczylam
- Nie to tylko mój przyjaciel...-spojrzałam ma Czkawke że smutkiem w oczach...on dobrze wiedział o co chodzi...
- Tak my jesteśmy...tylko przyjaciółmi...- przytaknal Czkawka
- Czyli Astrid...jesteś wolna tak? - zapytał z uśmiechem Carl. Widziałam jak Czkawka zaciska pięść i się denerwuje więc dotknęłam jego ramienia.
- Tak ale to nie znaczy że chce to zmieniać poza tym niedługo biorę ślub - powiedziałam po czym wskoczylam na moja smoczyca- Czkawka oprowadz naszego nowego gościa po wyspie a ja idę sobie polatać.
Odleciałam zanim zdążyli coś powiedzieć.
Latałam sobie z Wichurką wysoko i rozmyslalam...Czkawka był zazdrosny...Carl nie jest taki zły...ale...nie potrafię zapomnieć o uczuciach do Czkawki od tak...ale Czkawka ma już dziewczyne...
Moje rozmyślania przerwał głos...jego głos...Czkawka...jak on mnie tu znalazł?
- No witam Astrid - powiedział- długo Cię szukałem... no więc...jesteśmy tylko przyjaciółmi?
- Czkawka tak będzie lepiej dla nas obu...ty masz dziewczyne... A ja niedługo wychodzę za Smarka... cały świat jest przeciwko 'nam'...to się nie uda
- Chodź tam jest jakaś wyspa...musimy porozmawiać i wole to powiedzieć ci w oczy...
- No dobrze...- powiedziałam po czym zastanawiałam się co on mi chce powiedzieć...wiedziałam że to nic dobrego...