Rozdział dedykowany
Mam nadzieję, że choć trochę jest taki, jak go sobie wyobrażałaś :)
Policja wyszła po zadaniu miliona pytań, na które i tak nie znałam odpowiedzi. Nie było mnie w domu, więc skąd miałam wiedzieć o której zabrano Mel i Anne, skąd miałam wiedzieć w co były ubrane? Trzęsłam się z wściekłości na bezmyślność stróży prawa. Jak można być tak absurdalnym.
W głowie miałam cały czas sms-a od nieznajomego numeru. Nie powiedziałam o tym nikomu. Zdawałam sobie jednak sprawę, że mogę być posądzona o utrudnianie śledztwa, ale nie robiło to na mnie wrażenia. Liczyło się odzyskanie mojej córeczki. Spełniłabym każde rządanie, by do mnie wróciła.
- Gi, powinnaś odpocząć. - powiedział Harry i próbował mnie znów przytulić jak robił to w obecności policjantów. Odepchnęłam go jednak. Nie było ich, a ja nie miałam zamiaru udawać, że wszytko jest w porządku.
- Daj mi spokój Styles! I przestań mnie do kurwy tulić!
- Grace jesteś zmęczona i nerwowa. Musisz się zdrzemnąć. - on był nad wyraz spokojny. Wkurzało mnie to. Porwali jego córkę i matkę, a on był oazą spokoju.
- Powiedziałam żebyś dał mi spokój! To wszystko twoja wina! - wymierzyłam w niego palec - Gdybyś nie pojechał ze mną do tego cholernego Londynu nic by się nie stało! To wszystko jest twoją winą! - czułam jak głos mi się załamuje, a nowe pokłady łez opuszczają moje zmęczone oczy.
- Moja?! A czyja matka nas tam ściągnęła?! Czyj brat próbował nas wykończyć?! Zastanów się co mówisz Cowell! - Harry był wściekły. Tak wściekły jak kilka lat temu.
- Nie miałam pojęcia, że to mój brat idioto! I dla przypomnienia to ty próbowałeś mnie zabić a nie on! To ty podałeś mi te prochy i to ty patrzyłeś jak zaczynają działać i jak tracę świadomość! - wrzeszczałam i machałam rękami, do póki nie poczułam oplatających mnie silnych ramion.
- Gi wystarczy. - jak przez mgłę docierał do mnie głos Lucasa.
- Nie! Właśnie, że nie wystarczy! On doprowadził do tego, że straciłam dziecko! To wszystko jest jego winą! - wyrwałam się z ramion przyjaciela i dopadłam Harrego z zamiarem wymierzenia mu policzka. Chłopak wykazał się jednak refleksem i złapał moją dłoń. Jego szczęka była zaciśnięta do granic możliwości, a oczy zaszły łzami wściekłości.
- Obiecałaś. Obiecałaś, że nigdy tego mi nie wypomnisz Grace. - wysyczał i zostawił mnie na środku salonu opuszczając dom.
Usiadłam na dupie, wsadziłam głowę między kolana i zaczęłam nerwowo oddychać. Przegięłam. Ugodziłam w najczulszy punkt. Łzy spływały ciurkiem po policzkach, serce zaciskało się w piersi.
Gdyby nie Jeremy, który jakimś cudem zdołał mnie podnieść z ziemi, pewnie spędziła bym tam całe popołudnie. Gemma nawet na mnie nie patrzyła. Miała mi za złe, jak potraktowałam jej brata i wcale jej się nie dziwiłam.
Louis, Liam i Niall zniknęli gdzieś, a ja domyślałam się, że pojechali szukać Harrego, który do tej pory nie wrócił do domu. Mimo wszystko martwiłam się o niego. Kochałam go, a wszystko co mu powiedziałam było wynikiem nerwów i emocji, które przejęły nade mną kontrolę. Błagałm w myślach, by jak najszybciej wrócił do domu, nawet jeśli ja miałabym stąd się wtedy wynieść.
Gdy drzwi wejściowe się otworzyły, moje oczy spotkały się z jego. Wszedł do domu niepewnie i stanął nie spuszczając ze mnie wzroku. Kiedy zobaczyłam jak otwiera dla mnie ramiona nie zawahałam się ani chwili. Wpadłam w jego objęcia i wtuliłam się w niego.
- Harry przepraszam... Ja tak bardzo przepraszam... Nie chciałam... - zaniosłam się znów płaczem. Chłopak mocniej mnie przytulił.
- Już dobrze Grace. Już dobrze. Wszyscy jesteśmy u kresu wytrzymałości.
- Ale nie powinnam... Nie w ten sposób... - opierałam czoło i jego klatkę piersiową i czułam jak bije jego serce.
- Spójrz na mnie Gi... - powiedział i palcami złapał mój podbródek. Wlepił we mnie te swoje zielone oczy i patrzył w moje jakby czegoś szukał - Masz rację. To wszystko, co się wtedy stało było moją winą. Do końca życia będę pamiętał, że wyrządziłem ci... nam... taką krzywdę, ale cię kocham Grace. Kocham cię najbardziej na świecie... i do końca swoich dni będę ci wynagradzał to jakim dupkiem byłem...
Nie umiałam zareagować na te słowa inaczej jak pocałunkiem. Wpiłam się w jego usta i pozwoliłam sobie zapomnieć na kilka chwil o całym tym bagnie, w którym tkwiliśmy.
CZYTASZ
We hope to Three (Book3)|| Harry Styles✔
FanfictionGrace od dwóch lat wychowuje samotnie córkę. Harry nadal należy do One Direction. Grace odcięła się całkowicie od przemysłu muzycznego Harry pisze, komponuje i daje się pochłonąć showbiznesowi. Oboje chcą nie pamiętać. Oboje pragną zaznać spokoju...