ROZDZIAŁ 22

2.1K 98 8
                                    

Jej słowa mnie zraniły, bo chyba każdy poczułby ukłócie w sercu na coś takiego, jednak nie czułem, że jej słowa mają coś wspólnego z prawdą.

Była zimna i mówiła to z premedytacją, ale ten jeden maleńki przebłysk w jej oczach powiedział mi więcej niż milion wypowiedzianych przez nią słów. To nie ona za tym wszystkim stała. Gem miała rację...

- Dlaczego odpuściłeś Harry? - zapytał Niall kiedy opowiedziałem im wszystko, co wydarzyło się w Londynie.

- Nie było sensu się z nią sprzeczać. - odpowiedziałem i nalałem sobie soku do szklanki.

Byłem spokojny, bo wiedziałem, że prędzej czy później wyciągnę z niej, dlaczego to robiła. Musiałem tylko dobrze o tym pomyśleć i ułożyć jakiś plan.

- Ale teraz nie mamy wytwórni. - parsknął Louis.

- I że to niby moja wina? Trzeba było ją powstrzymać.

- To ty jesteś jej facetem.

- No właśnie. Tego wam nie powiedziałem. Grace mnie zostawiła. Nie jesteśmy razem.

- Jak to?

- No normalnie. Nie chce mnie w swoim życiu. Czy ja mówię nie wyraźnie?

- Harry mam to o co prosiłeś. Jest jednak problem, bo serwer wychodzący jest poza Wielką Brytanią. - powiedział Jeremy.

Był chłopakiem Lucasa. Poznali się kilka lat temu. Oboje pracowali dla 2Syco i oboje teraz zostali bez pracy. Zresztą jak my wszyscy. Graceland Cowell przewracała nasze życie do góry nogami nie licząc się z konsekwencjami.

Zastanawiałem się jak długo to potrwa. Jak długo policja będzie szukała Melindy i Anne, jak długo Gi będzie próbowała na własną rękę je znaleźć, bo co do tego nie miałem wątpliwości. Robiła to wszystko, by sprowadzić obie do domu. Za to kochałem ją jeszcze bardziej.

Poszedłem do gabinetu i zastałem tam Lucasa, który zaciekle coś pisał na klawiaturze. Jeremy próbował dodzwonić się zapewne do Gi.

- Pokażcie tą pocztę. - powiedziałem i rozsiadłem się przy biurku.

Z każdą przeczytaną linijką miałem ochotę udusić to wredne babsko. Co ona sobie wyobrażała? Wtargnęła w nasze życie i chciała nam wszystko zabrać. Rozumiem, że mogła zazdrościć, mogła nie kochać córki, ale czemu winne było małe dziecko.

- Co robimy? - Jer zapytał rzucając telefon na stolik.

- Trzeba to dobrze rozegrać panowie. Musimy przechwycić trzeci list na początek. - powiedziałem i zacząłem zastanawiać się, o co Margaret poprosi tym razem.

- Wierzysz w cuda Styles? Nie damy rady.

- Lucas, choćbym miał zamknąć Grace w lochu, nie pozwolę jej jeszcze bardziej się pogrążyć.

- Nie widzisz, że tu nie chodzi o nią. Margaret Smith uderza w Simona za pośrednictwem córki.

- No właśnie! Jesteś genialny Luc! - krzyknąłem tak, że chłopcy aż podskoczyli.

- O czym ty gadasz?

- Jeremy skontaktuj mnie z naczelnikiem więzienia, w którym siedzi Gregor Smith.

- Po co?

- Najczęściej giniemy od własnej broni stary. - zaśmiałem się.

Zobaczymy suko jak ci się teraz spodoba ta zabawa.

We hope to Three (Book3)|| Harry Styles✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz