ROZDZIAŁ 19

2K 104 14
                                    

Wsiadłam do zamówionej taksówki i kazała się zawieźć na lotnisko. Głowa mi pękła, a żołądek podchodził do gardła na samą myśl co zrobiłam. Nie miałam jednak wyjścia. Córka była najważniejsza.

Jeszcze raz otworzyłam maila, którego dostałam pół godziny temu.

Od: TWÓJ SZCZĘŚLIWY DZIEŃ
Temat: MELINDA 1

Witaj Graceland,
Dziś czas zacząć naszą zabawę.

Zadanie numer jeden do wykonania.

Nie będzie łatwe, ale myślę, że sobie poradzisz. W końcu jesteś najlepsza w zdobywaniu szczytów.

Tym razem podążać będziesz za upadkiem.

Za dwie godziny masz samolot do Los Angeles. Wszystko jest opłacone. Wystarczy, że znajdziesz się na pokładzie.

Kiedy będziesz na miejscu Masz równe czterdzieści osiem godzin na ogłoszenie upadłości 2Syco, oczywiście bez szkody dla jakiegokolwiek pracownika.

Po wykonaniu zadania będziesz o krok bliżej Melindy i Anne.

Pamiętaj, moje oczy i uszy są wszędzie, a najczęściej giniemy od własnej broni.

DOBRA WRÓŻKA.

Czytałam i zastanawiałam się, czy to jest sen, czy jakiś pieprzony żart. Miałam zamknąć swoją firmę z dnia na dzień i przejść nad tym do porządku dziennego. To było chore.

Nie wahałam się jednak ani chwili. Powiedziałam, że mam gdzieś Anne, ale to nie była prawda. Kochałam ją jak matkę i gdyby coś jej się stało nigdy bym sobie nie wybaczyła.

Czułam, że to wszystko nas zniszczy. Cała ta sytuacja była przerażająco dziwna.

Kiedy wysiadłam z samolotu było mi źle. Wsiadłam do samochodu, który już na mnie czekał. Xavier nie zadawał pytań i to było najważniejsze.

Zostało mi czterdzieści siedem godzin na wykonanie zadania.

Gdy podjechaliśmy pod 2Syco podziękowałam kierowcy i wręczyłam mu wypowiedzenie oraz czek. Mężczyzna spojrzał na mnie nerwowo.

- Panienko Cowell co to ma znaczyć?

- Kończymy współpracę Xavier. Nic więcej nie musisz wiedzieć.

- Ale nic nie rozumiem...

- Zrozumiesz.

Wchodząc do budynku zatrzymałam się przy recepcji i dziewczynie siedzącej za kontuarem, której również wręczyłam wypowiedzenie i taki sam czek.

Biedaczka miała łzy w oczach, co mnie doprowadziło do takiego samego stanu. Będę smażyć się w piekle. Pamiętaj robisz to dla Mel i Anne.

Cały dzień spędziłam na wzywaniu pracowników i kończeniu z nimi współpracy. Nie rozumieli tego, ale nie zadawali pytań. Nie mieli po co. Moja decyzja była nieodwołalna. Pewnie mnie za to znienawidzili.

Późnym wieczorem zaczęłam robić przelewy. Musiałam wypłacić wysokie kwoty kar jakie mnie obowiązywały za zerwanie kontraktów. Przecież one już nie istniały.

Ojciec mnie zabije.

Lucas mnie zabije.

Wszyscy będą mnie nienawidzić.

Około północy skończyłam wszystko. Budynek mogłam opuścić z myślą, że wykonałam zadanie jak należy. Przekazałam klucze właścicielowi nieruchomości i pożegnałam się bez wyjaśnień.

Rano cały świat dowie się o upadku 2Syco i moim.

Zostałam pokonana.

We hope to Three (Book3)|| Harry Styles✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz