Czarny Kot chciał oddać swoje miraculum mścicielce aby mi pomóc...ale to od początku była moja wina... Wiedziałam, że chociaż nie potrafię się ruszyć to muszę uratować Adriena i Paryż.
Kocie..-wydusiłam.
Uratuj Paryż...uratuj...wszystkich niewinnych ludzi...proszę...Czarny Kot:
Już miałem oddać złoczyńcy swe miraculum gdy Marnette powiedziała mi bym uratował mieszkańców Paryża... Postanowiłem być posłusznym kotkiem.Nie!!! Nie oddam ci miraculum!
- coś ty powiedział?!
-To co słyszałaś!
Szybko wyrwałem jej kolczyki z ręki, podbiegłem do Marinette i założyłem jej.
Wściekła zamknęła mnie w klatce.Marinette:
Adrienowi udało się odebrać kolczyki mścicielce. Założył mi je i bezzwłocznie wymówiłam formułkę
-Tikki kropkuj!
Czułam się ocwike lepiej...
Przemieniłam się w biedronkę a Czarny Kot już tkwił w klatce...
-Czarny Kocie użyj kotaklizmu!-krzyknęłam.
-Ty to masz łeb odpowiedział i rozwalił kraty.
Adrien:
-Kotaklizm!-krzyknąłem. Kraty rozwaliły się...Marinette:
Teraz moja kolej...
-Szczęśliwy Traf!-zawołałam.
Otrzymałam lusterko.
Ale na co mi ono?...
CZYTASZ
Biedronka I Czarny Kot- Dalsze losy
FanfictionDalsze losy bohaterów serialu "Miraculum". Teraz nasi bohaterowie dowiedzą się kim są. Jak zareagują? Czy coś zaiskrzy między Marinette i Adrienem?