20

258 15 3
                                    

-Marinette wtawaj!- usłyszałam głos mojej kwami.
-C-co?
-Chcesz się znowu spóźnić?!
-N-nie...dzięki...nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
-Nie zdałabyś...-zaśmiała się.

Ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły. Tam czekała już na mnie Alya.- *wkurzona tupie nogą*

-Przepraszam, że musiałaś czekać.- powiedziałam jeszcze dysząc.
-Spodziewałam się twojego spóźnienia, więc wzięłam ze sobą książkę...
A tak wogule kto cię obudził? Pewnie ten kotek, co?
-Alya, nie rozumiem cię. Mówiłam Ci, po co u mnie wczoraj był.
-I ja mam Ci wierzyć?! Gościł u ciebie superbohater, a ty nie powiedziałaś o tym swojej...Najlepszej Przyjaciółce...

-Ale myślałam, że lubisz tylko biedronkę...
-Nie powiedziałam tego, a poza tym mogłam mieć newsa.
-przepraszam...
-Ale powiedz...dlaczego biedronki jeszcze u ciebie nie było?! Co, może mi powiesz, że to ty nią jesteś i dlatego czarny kot do ciebie przyszedł?!

Stałam jak wryta...

-Widzisz?! Nie ufasz mi!
- ufam Ci Alya...
-Ha ha jasne, zresztą nie chce mi się z tobą rozmawiać! Jeśli chcesz, żebym Ci wybaczyła to lepiej powiedz prawdę.-poszła.

Stałam w bezruchu. Mój mózg nadal nie mógł przyjąć do siebie co się przed chwilą stało.
Ktoś zasłonił mi oczy...
-Cześć piękna
-Hej...
-Co się stało?
-Alya chce , żebym powiedziała jej prawdę...
-Jaką prawdę?
-widziała wczoraj u mnie w domu Czarnego Kota...
-Aaa...i co masz jej powiedzieć?
-prawdę. Po co u mnie był.
-A co jej powiedziałaś?
-Że przyszedł po ciastka
*wybuchnął śmiechem*
-Coś wymyślimy. Nie martw się.
Objął mnie i poszliśmy do sali...

Biedronka I Czarny Kot- Dalsze losyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz