Dzień minął mi na zabawie, na dworze, z moją kochaną paczką. Dziwnie czułam się w towarzystwie Freda, no ale musiałam zachowywać się normalnie. Poza tym dzisiaj miał się odbyć Bal Bożonarodzeniowy, więc prędzej czy później musiałam zostać z bliźniakiem sam na sam, czego naprawdę się bałam. Dlaczego? No dlatego, że przyznał, że mu się podobam..? Niby wiedziałam o tym wcześniej, ale kiedy zostało to powiedziane prawie oficjalnie to sram się. Kiedy zostały 4 godziny do rozpoczęcia balu Hermiona pociągnęła mnie za rękę.
-No to my już znikamy i idziemy się szykować. -Powiedziała radośnie brunetka.
-Ma być sexi! -Krzyknęli chórem bliźniacy. Chłopcy oczywiście zaczęli się śmiać, a ja jak i moja przyjaciółka zaczerwieniłyśmy się i biegiem weszłyśmy do zamku.
Przygotowania były bardzo długie i męczące. Stwierdziłam, że to nie mój klimat. Wzięłam prysznic, umyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Nigdy nie lubiłam bawić się w takiego typu sprawy. Mój codzienny makijaż składał się raczej z błyszczyka i tuszu, czasmi eyelinera. Tutaj jednak dziewczyny stwierdziły, że musi być coś więcej, więc zrobiłam tak jak mówiły. Kiedy byłam już gotowa efekt końcowy nawet mi się podobał.
-Z kim idziecie? -Zapytałam poprawiając koka.
-Harry. -Odparła dość zadowolona Parvati rozczesując włosy.
-Braian Curtis*. -Powiedziała radośnie Lavender i poprawiła sukienkę.
-Bramkarz z Huffulpuffu? -Zapytałam zdumiona. Chłopak był na naszym roku, a wiedzą niżej niż pierwszoroczniak.. Czyli jedna wielka masakra. Pomijając to wszyscy się z niego nabijali. Jak można być tak głupim?
-Tak. -Odpowiedziała dumnie dziewczyna. Wymieniłyśmy tylko porozumiewawcze spojrzenia z Hermioną i wróciłyśmy do przygotowań.
-Ja idę z Wiktorem.. Krumem. -Powiedziała niepewnie moja przyjaciółka, nasze dormitorium wypełniły westchnienia i śmiechy.
-Meghan, a ty? -Spytała Parvati. Moje policzki automatycznie się zaczerwieniły.
-Idę z Fredem.. -Mruknęłam i zaczęłam poprawiać sukienkę. Nie miałam zamiaru patrzeć teraz na dziewczyny.-Uważaj, żeby Ci tylko jakiegoś kawału nie wykręcił. -Zaśmiała się Lavender.
-W tedy to się zemszczę 1000x mocniej. -Odparłam pewnie i spojrzałam na nie. Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
***
Razem z Hermioną wyszłyśmy z sypialni i powolnym krokiem udałyśmy się pod Wielką Salę. Umówiłam się z bliźniakiem, że będzie tam na mnie czekał. Kiedy stanęłyśmy na koću schodów wszystkie oczy automatycznie zwróciły się na nas. Ludzie szeptali i w ogóle. Było to naprawdę bardzo krepujące. Kiedy stanęłam przed Fredem miał otwartą buzię (sukienka Meg w mediach). Spojrzałam na niego dość dziwnym wzrokiem.
-Przepięknie wyglądasz. -Wymamrotał lustrując mnie od góry do dołu.
-Dziękuję. -Powiedziałam cicho i spuściłam wzrok na buty. Bliźniak szybko wziął mnie pod rękę.
-Wyglądasz lepiej niż mogłem sobie wyobrazić. -Mruknął mi do ucha. -Wszyscy się teraz na ciebie patrzą, co mi się nie podoba. Jesteś tylko moja. -Dodał.
-Jestem niczyja. -Odparłam lekko podenerwowana.
-Moja. -Szepną i pocałował moje czoło. Westchnęłam tylko. Nie chciało mi się z nim kłócić. Zaraz potem drzwi Wielkiej Sali się otworzyły i wszyscy z wielką gracją weszli do środka.
Na samym początku odbył się taniec rozpoczynający, w którym udział brał Harry i Hermiona. Reprezentanci z osobą towarzyszącą rozpoczynali w ten sposób wydarzenie. Pomijając to wszystko, po jakimś czasie bal wyglądał raczej jak jakaś wielka impreza. Siedziałam właśnie przy stole. Sama. Fred poszedł do łazienki czy coś, a ja czekałam.
CZYTASZ
Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred Weasley
FanfictionZanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że jest tu pełno błędów ortograficznych, gramatycznych itp. Kiedy zaczynałam to pisać moje zdolności pisarskie nie były zbyt dobre, co nie znaczy, że teraz takie są. Poprawiona wersja znajduje się na moim prof...