Przez kolejne dni unikałam Cedrika jak ogień wody. Nie chciałam kolejnej niezręcznej sytuacji związanej z balem. Na moje nieszczęście w piątek po lekcji transmutacji, kiedy wyszłam z sali zauważyłam go opierającego się o ścianę. Odwróciłam się w drugą stronę i miałam zamiar uciec jak najszybciej co nie zostało mi dane, bo złapał mój nadgarstek. Zostałam zaciągnięta w odludnioną część korytarza. Chłopak miał na twarzy łobuzerski uśmiech. Wyglądał groźnie.
-To boli.. -Powiedziałam próbując wyrwać swoją rękę z jego mocnego uścisku. On jednak nie ustępował.
-Pójdziesz ze mną na ten bal. -Odparł oschle i zacisnął rękę jeszcze bardziej niż wcześniej. Syknęłam z bólu.
-To boli.. - Ponowiłam swoją wypowiedź dając mu znak, żeby mnie puścił. Po moich policzkach spłynęło kilka łez. Cedrik uśmiechnął się drwiąco.
-Idziesz ze mną na bal i koniec kropka. -Wycedził przez zęby.
-Mówiłam ci, że nie idę na ten cholerny bal, zostaw mnie w spokoju! -Krzyknęłam na cały głos łamiącym się głosem.
-E Diggory! -Zawołał ktoś, a ja spojrzałam w stronę, z której wydobywał się głos. Zobaczyłam bliźniaków. Obaj mieli różdżki podniesione w gotowości bojowej. Uśmiechnęłam się do nich słabo.
-Puść ją. -Wycedził przez zęby Fred. Cedrik puścił moją dłoń. Pobiegłam w stronę moich wybawców. Po mojej twarzy wciąż ciekły łzy. Stanęłam za Weasley'ami. Chłopak wyjął różdżkę.
-Nie róbcie nic głupiego.. -Zaszlochałam w plecy Freda. -Proszę..
-Odczep się od niej, albo twoje życie stanie się mordęgą. -Powiedział George ze złością w głosie, a jego brat wziął mnie delikatnie za rękę na co się troszeczkę uśmiechnęłam.
-Jeszcze pożałujecie. -Fuknął Puchon i odszedł. Zaczęłam płakać. Po chwili zostałam zamknięta w szczelnym uścisku Freda. George opierał się o brata i gładził moje plecy. Fred wziął mnie na ręce i ruszyliśmy w stronę naszej kryjówki.
***
Po aferze związanej z Cedrikiem wszyscy moi przyjaciele go znienawidzili. Patrzyli na niego wrogo, a ja po prostu odwracałam wzrok. Minął tydzień od tego incydentu. Wszyscy uczniowie siedzieli w Wielkiej Sali odrabiając prace domowe. Męczyłam się nad wypracowaniem do Snapea kiedy Ron głośno kichnął, podskoczyłam ze strachu. Wszyscy zachichotali, a ja położyłam prawą rękę w miejscu serca, które biło naprawdę szybko.
-Zejdę na zawał.. -Szepnęłam i wróciłam do pisania. Fred rzucił Ronowi jakąś karteczkę z wiadomością.
-Pośpiesz się, albo wszystkie dobre sztuki wyparują. -Wymamrotał cicho. Rudzielec i Potter spojrzeli na bliźniaka. -A ty z kim idziesz? -Spytał brata Ron. Fred uśmiechnął się łobuzersko i poruszył śmiesznie brwiami. Położył rękę na moim pergaminie uniemożliwiając mi pisanie. Spojrzałam na niego z miną "O co Ci idioto chodzi?", a on się tylko uśmiechnął.
-Meg może poszłabyś ze mną na bal? -Wypuściłam głośno powietrze. Zepchnęłam jego rękę z mojego wypracowanie.
-Nie idę na bal. -Odparłam. Bliźniaka chyba zatkało. Skończyłam pisać i zwinęłam pergamin. Wstałam i podeszłam do Snapea, który nas pilnował i oddałam swoją pracę.
-Ale.. -Zaczął Fred kiedy przechodziłam obok stołu, żeby zabrać swoją torbę.
-Nie i koniec kropka. -Powiedziałam i wyszłam z Wielkiej Sali kierując się do łazienki, żeby przemyć twarz. Kiedy już skończyłam do pomieszczenia wpadła wściekła Hermiona.
-Co się stało? -Spytałam kiedy dziewczyna usiadła obok okna.
-Ron jest takim idiotą.. -Wymamrotała. -Zaprosił mnie na bal, kiedy ja już idę z Krumem i stwierdził, że skoro jestem dziewczyną to wręcz powinnam z nim iść..
-Nie przejmuj się, Ron to debil. -Mruknęłam i usiadłam obok niej.
-Weasley'owie nie mają dzisiaj szczęścia. -Śmiała się cicho, a ja jej przytaknęłam chichocząc.
~~~~
Meghan- Ja też chcę! (Odnośnie transmutacji)
Meghan: Wbijaj śmiało!~~~~
Mówił wam już ktoś, że jesteście niesamowici? Nie? No to ja wam mówię.. JESTEŚCIE NIESAMOWICI! Niedawno wybiło 4k wyświetleń za co bardzooo dziękuję! <3Btw.. Wiem zrobiłam z Cedrika psychopatę.. Nie zamordujcie mnie za to plis..
Sadie
CZYTASZ
Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred Weasley
Fiksi PenggemarZanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że jest tu pełno błędów ortograficznych, gramatycznych itp. Kiedy zaczynałam to pisać moje zdolności pisarskie nie były zbyt dobre, co nie znaczy, że teraz takie są. Poprawiona wersja znajduje się na moim prof...