Zaczynając od początku to jestem Nicole. Przez 17 lat mieszkałam w Hiszpani, gdy nagle moja matka oznajmiła, iż przeprowadzamy się do Chicago.
Nie wiem czemu. Powiedziała tylko "Córko, zapakuj wszystkie swoje rzeczy i stań gotowa za godzinę przed domem".
Zawsze taka była. Zawsze była tajemnicza, musiała mieć wszystko pod kontrolą, zawsze chciała żebym była idealna. Kiedyś nawet posłała mnie na kurs dobrych manier w gimnazjum! Nie żartuje. To było okropne.
Zawsze miałam nauczanie indywidualne, albo chodziłam do prywatnej szkoły.
Nigdy nie ukazywała uczuć, lecz starała się być miła. Kocham ją bardzo i ona mnie na pewno też, pomimo, że nigdy mi tego nie powiedziała.A więc teraz jestem tu. W Chicago, w swoim nowym pokoju. Jest czarno szaro biały. Całkiem w stylu mojej mamy. Totalna ekstrawagancja. Dodała bym tu parę plakatów, śmiesznych ozdób, regał na książki i więcej rzeczy, które znajdują się w zwykłym pokoju nastolatki.
Niestety jedyna rzecz na jaką mogę liczyć to to, że może mi zamówić kolejny zwykły biały lub czarny fotel.Bardzo chciała bym być z babcią. Ona zawsze była pogodna, u niej mogłam być zwyczajną nastolatką, a nie dziewczyną, która ma się zachowywać jak po trzydziestce.
Niestety mama nie lubiła przebywać z babcią ani mnie u niej zostawiać. Uważała, że właściwym miejscem dla mnie jest jej dom. Nigdy nie zaprzeczałam.
Rzeczywiście dawała mi praktycznie wszystko. Dach nad głową, jedzenie, pieniądze, wszystko prócz wolności...★★★★★★★★★★★
Kolejny rozdział już niedługo, koniecznie dajcie znać jak wam się podoba ♥

CZYTASZ
(Nie)Idealna
Romance"Wszyscy się na mnie patrzą z wielkim zaskoczeniem w oczach. W sumie nie dziwię się. Przed chwilą powiedziałam o każdej tu obecnej dziewczynie, że nie ma szacunku. Jest jednak jeden chłopak, który się śmieje. To Max."