Rozdział 3

318 23 1
                                        

-Gdzie byłaś moja droga?- usłyszałam od razu gdy weszłam do domu.
Przełknęłam ślinę, poprawiłam sukienkę i poszłam do salonu, tam gdzie znajdowała się moja matka.
-Pani trochę przedłużyła, ponieważ... Musiała nam jeszcze wytłumaczyć zasady.
-Zasady?- zawsze nie umiałam kłamać.
-Tak, takie BHP
-Mhm, a szkoła ci się podobała?
-Tak, bardzo... Ciekawa
-Idź na górę się przebrać.- przypomniałam sobie, że miałam się jej zapytać o imprezę na którą zaprosiła mnie Rose.
-Mamoo... Dziś wieczorem jest organizowana impreza. Każdy tam idzie... Taka za poznawcza.
-Dziecko, chyba mi nie powiesz, że chcesz tam iść? Nie puszczę cię!
-Yh, ja wcale nie chciałam tam iść. Tak tylko mówiłam. Chyba się już położe, bo zmęczona jestem.- pobiegłam na górę do pokoju. Chcę zrobić coś czego się po sobie nigdy nie spodziewałam.
Wzięłam kluczyk od pokoju i zamknęłam drzwi krzycząc tylko "dobranoc". Podeszłam do szafy i wybrałam długą bordową sukienkę, niskie, czarne koturny i małą torebkę.
Otworzyłam okno i nie wierząc co właśnie robię wyszłam. Pokój znajduje się na drugim piętrze, więc zeszłam cicho po dachu.
No nie! Zapomniałam telefonu, a nawet nie mam adresu gdzie mam iść.
Ale chwila... Niebiesko włosa dziewczyna mówiła, że każdy kto chodzi do tego liceum tam będzie, bo każdy go zna, więc może po prostu zapytam kogoś o niego.

Szukam na ulicy jakiejś osoby w moim wieku, ale nie widzę nikogo przez 10min.
Nagle spostrzegam pewnego bruneta. Mniej więcej 18 lat. Podchodzę. Nie będę tu stała jak jakaś idiotka.

-Hej, ymm... Mam pytanie. Znasz może takiego Maxa? Urządza dziś imprezę, a ja nie dostałam adresu.
-Pewnie że znam. Chodź, możemy razem tam pójść. Nazywam się Connor- uśmiechnął się.
-Nicole
-Jesteś nowa?- zapytał po paru minutach ciszy.
-Tak, dopiero co się przeprowadziłam. -Jak chcesz mogę oprowadzić cię trochę po mieście.- wiem, że Rose miała mnie oprowadzić, ale chyba się nie obrazi, gdy ktoś ją wyręczy.
-Pewnie
-W sobotę mogę po ciebie przyjść o 12?
-Wolała bym umówić się gdzieś indziej. Może po prostu podam ci mój numer i ustalimy przez telefon?
-Świetny pomysł
Podałam Connorowi swój numer, a po paru minutach rozmowy trafiliśmy na miejsce.

Gdy tam weszliśmy od razu zauważyłam, że to nie jest miejsce dla mnie. Same zdziry w sukienkach odkrywających pół dupy. Nie wierzę że je tak nazwałam, ale taka jest prawda.

-Czy te dziewczyny mają szacunek do siebie?- krzyknęłam akurat wtedy gdy muzyka ucichła. Myślałam, że zapadne się pod ziemię.

********************
I jak rozdział? Niki nieźle się wpakowała. Jak myślicie, wywiąże się z tego? ^^

(Nie)IdealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz