-Uhh...sorry. Ja chciałem-yy - powiedział zakłopotany. Wyglądał jak mały chłopiec. Bardzo śmiesznie to wyglądało. Automatycznie się uśmiechnęłam.
-Z czego się śmiejesz?- zapytał wyraźnie urażony moim rozbawieniem.
-Bo jak jesteś taki bezradny to jesteś śmieszny- odpowiedziałam chichocząc.
-Pff- fuknął.
Jechaliśmy rozmawiając o ulubionym jedzeniu, muzyce i aktorach.
Chyba pierwszy raz bez sprzeczki.
Jechaliśmy dosyć długo, gdy w pewnym momencie zauważyłam że wyjechaliśmy z miasta.
-Zawozisz nas do restauracji za miastem?- zapytałam lekko zakłopotana.
-Nie jedziemy do restauracji
-Ale jak to? Przecież mieliśmy tam jechać- powiedziałam nie rozumiejąc co się dzieje.
-Powiedziałem, że pójdziemy coś zjeść.- więcej się nie odzywałam, bo wiedziałam, że nie uzyskam więcej informacji.Jechaliśmy w ciszy jeszcze jakieś 20 minut. Max zaparkował na jakimś polu. Było tu bardzo ładnie, szczególnie przy zachodzie słońca.
Między pojedynczymi drzewami widać promyki słońca, które już powoli się chowa.
-Idziesz?- zapytał wyrywając mnie z przemyśleń. Widziałam, że ma w ręku koc i koszyk.
Poszłam za nim, nic nie odpowiadając.
-Tutaj będzie idealnie- usłyszałam gdy kładł koc na trawę.
-Mhm- przytaknęłam.
Oboje usiedliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Chcesz coś zjeść?- mój wzrok spoczął na koszyku.
-Chyba po to tu przyjechaliśmy.
Max wyjął dwa zestawy z McDonalda. Jak romantycznie...
-Wychodzimy jutro ze znajomymi do kina na jakiś horror. Idziesz?
-Nie lubię horrorów
-To może mamy dla ciebie zmienić plany?- odpowiedział z wyraźnym grymasem.
-Może tak- odpowiedziałam pod wpływem emocji. Nie rozumiem go, najpierw jest bardzo miły, a potem mu coś odpiernicza...
-Jaka pyskata. Szkoda, że nie byłaś taka przy swoim ojcu- tego już za dużo. Temat taty jest u mnie tematem tabu. Jednak tym razem nie rozpłaczę się i pokaże mu, że nie będzie mną pomiatać.
-Tylko tracę z tobą czas. Po co mnie tu w ogóle zabrałeś?!
-Bo...- zaczął, ale zdecydowałam mu przerwać.
-Bo znów chciałeś zacząć jakąś kłótnie?
-Nie
-To po co?
Nic nie odpowiedział. Wstałam i odwróciłam się pokazując mu środkowy palec. Odeszłam. Nigdy tak wobec nikogo nie postępowałam i czułam się dziwnie, ale też strasznie pewna siebie.
Szłam tak na prawdę nie wiedząc gdzie. Nie wiedziałam nawet gdzie jestem. Nie poszedł za mną, czyli musiałam sobie radzić sama.Szłam tak już chyba godzinę i widziałam pojedyncze budynki, to znaczy, że zbliżałam się do miasta.
Max POV:
Siedziałem tak około 40 minut nie wiedząc czemu. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nigdy nikt mi się nie podobał... I nadal mi się nie podoba, tyle, że nie wiem co mam zrobić, żeby o niej nie myśleć. Cały czas mam w głowie te jej czekoladowo miodowe włosy i głęboko niebieskie oczy. Mają w sobie tyle uczuć. Nie, to musi się skończyć.
Wstałem, zgarnąłem wszystkie rzeczy i kierowałem się do samochodu. Ciekawie gdzie ona teraz jest? Nie ma przy sobie telefonu ani portfela. Może spotkam ją po drodzę?
Oby...Nicole POV:
Szłam patrząc się na budynki dookoła i myśląc. Może byłam za bardzo wybuchowa? Po co w ogóle miałam do niego pretensje, że zaprasza mnie ze znajomymi do kina?
Czasem... Dobra, często bywam wybuchowa, ale powinnam to zmienić bo tylko odsuwam od siebie ludzi.
Moje myśli przerwało trąbanie w moją stronę. Odwróciłam się i zobaczyłam samochód Maxa.
Nie ukrywam, byłam szczęśliwa, że przyjechał. Nie poradziła bym sobie sama.
Wsiadłam udając oburzoną. Chciałam zobaczyć jak się zachowa.
-Niki...- zaczął.
-Tak?
-Wiesz, nie jestem dobry w przeprosinach.
-Mhm. I co z tego?
-Możesz nie być taką zimną suką?
-Nie jestem nią- odpowiedziałam delikatnie. Wiedziałam, że to go najbardziej denerwuje.
-Co ty ze mną robisz?- spytał tak cicho, że ledwo go usłyszałam. Było w nim czuć lekki poirytowany śmiech i desperacje. Przypuszczam, że nie miałam tego słyszeć.******************
Nie było mnie parę dni, ale już wracam! ♥
Co sądzicie o rozdziale?
Postaram się, żeby następny był bardzo długi! ♥

CZYTASZ
(Nie)Idealna
Romance"Wszyscy się na mnie patrzą z wielkim zaskoczeniem w oczach. W sumie nie dziwię się. Przed chwilą powiedziałam o każdej tu obecnej dziewczynie, że nie ma szacunku. Jest jednak jeden chłopak, który się śmieje. To Max."