Anna Blue - So Alone
-Aria-
Kiedy tylko się obudziłam poczułam, że coś, a dokładniej ktoś leży na mnie. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że leży na mnie Xavier. Xavier miał otwarte oczy i gigantyczny uśmiech na twarzy. Próbowałam go rzucić z siebie, lecz ona przygwoździł mnie mocniej do materaca. Zauważyłam, że jestem tylko w męskiej koszulce i bieliźnie. Jego koszulce. Domyśliłam się, że to ona mnie przebrał i mówiąc szczerze nie przeszkadzało mi to w jakiś szczególny sposób, przecież jest moim przeznaczonym więc i tak kiedyś by mnie zobaczył w bieliźnie.
-Możesz ze mnie zejść?- Pytam, po kilku nieudanych próbach wydostania się z pod niego. Xavier śmieje się i pochyla się w stronę mojej szyj, po czym składa na niej delikatny pocałunek. Kiedy tylko jego usta stykają się z moją skórą, czuje niewyobrażalną przyjemność, przez co z moich ust wydobywa się jęk rozkoszy. Nie rozumiem swojej reakcji, przecież.... A no tak w tamtym miejscu jest oznaczenie. A właśnie muszę zaplanować jaką małą kare dla Xaviera, za to że mnie oznaczył bez uprzedzenia mnie o tym. Na samą myśl o zrobieniu mu na złość, na moim usta wykwita wielki cwaniacki uśmieszek. Xavierowi najwyraźniej podoba się moja reakcja na jego pocałunek, bo ponawia go, a po moim ciele przechodzi dreszcz rozkoszy przez co przyciskam go do swojej szyj jeszcze mocnej. Xavier zaczyna pocałunkami kierować się w dół mojej szyj w stronę dekoltu. Jęczę wijąc się z rozkoszy, dopóki ręka Xaviera wjeżdża mi pod bluzkę, w chwili w której to robi, opamiętuje się. Wiem, że jest gorączka i że będziemy musieli to zrobić, lecz ja w obecnej chwili nie jestem na to gotowa.
-Xavier, nie.- Mówię, próbując go odepchnąć, lecz on warczy.
-Xavier! Do cholery jasnej nie chcę uprawiać z tobą seksu!- Krzyczę, a on kamienieje. Chwile później oddala się ode mnie, tak że widzę jego twarz, na której widnieje wielki śmiech.
-Po pierwsze różyczko chcesz lecz jeszcze nie teraz.- Patrze na niego zdezorientowana.
-A i różyczko powiedz to słowo jeszcze raz, proszę.- Prosi z minką szczeniaczki, a ja patrzę na niego zdezorientowana.
-Co mam powiedzieć jeszcze raz?- Pytam patrzą na niego.
-Powiedz "Seks" jeszcze raz.- Prosi, a ja prycham pod nosem.
-Jesteś niewyżyty!- Krzyczę z śmiechem, po czym wykorzystuje to że oddalił się ode mnie i wstaje z łóżka. Zauważam, że jestem w nieznanym mi dotąd pokoju, wnioskuje że to jego pokój i że jestem w jego domu. Wzdycham zrezygnowana. Wiedziałam, że to nastąpi, ale nie wiedziałam że stanie się to aż tak szybko. Pokój Xaviera, który od tej chwili jest także mój miał ściany w odcieniu ciemnego niebieskiego i podłogę wykonaną z czarnych paneli. Meble były wykonane z mahoniowego drewna. Pośrodku pokoju znajdowało się gigantyczne łóżko, z granatową jedwabną pościelą po obu stronach łóżka stały dwie etażerki, a na przeciw łóżka wisiał gigantyczny telewizor plazmowy obok, którego znajdowała się biblioteczka i szafa z płytami. Pomieszczenie było dwa razy większy niż mój pokój w rodzinnym domu. Właśnie rodzice! Ciekawe co Xavier im powiedział?
-Twoi rodzice wiedzą o wszystkim i nie martw się przyjadą za trzy dni, na uroczystość przedstawienie cię stadu.- Wyjaśnia jakby czytał mi w myślach.
-Aha....- Mruczę skanują pomieszczenie wzrokiem w poszukiwaniu drzwi do garderoby i łazienki. Słyszę jak Xavier staje z łóżka, a ja obracam się w jego stronę i kiedy to robię to moje serce zaczyna walić jak szalone. Przed oczami mam umięśniony i nagi tors mojego przeznaczonego, przez co w moich ustach zbiera się ślinka. Zaciskam zęby by ślinka nie wypłynęła mi z ust. Patrze na niego pożerając go wzrokiem, widzę że Xavierowi schlebia to jak na niego patrze. Po dwóch minutach pożerania go wzrokiem przytomnieje.
-Xavier gdzie jest ty jakaś garderoba?- Pytam, a on podchodzi do mnie tak, że jego nagi tors styka się z moją klatką piersiową. Przełykam gule, która pojawiła się w moim gardle i spoglądam w jego piękne oczy, w których teraz widzę pożądanie. W moim ciele też zaczyna buzować pożądanie, przez co zaczynam się robić mokra, a także pojawia się ból w dolnych partiach mojego ciała przez co jęczę z niezadowolenia. Pragnę by Xavier był jak najbliżej mnie, więc by się opanować zagryzam dolną wargę. Xavier patrzy na to, a jego oczy zaczynają przybierać czerwoną barwę. Dłużej już nie wytrzymam! Potrzebuje go i to teraz! No z tego, że przed kilkoma minutami nie byłam na to przygotowana, teraz już jestem i chcę go!
-Xavier... proszę...- Jęczę.
-O co prosisz różyczko?- Pyta z szelmowskim uśmieszkiem.
-Xavier.... ja cię pragnę...- Szepcze spuszczając głowę w dół. Lecz nie trzymam jej tak długo, bo Xavier podnosi mój podbródek dwoma palcami. Patrze z zawahaniem w jego oczy, które są teraz całkowicie czerwone.
-Jesteś pewna różyczko?- Pyta, głaszcząc mnie po prawym policzku. Kiwam lekko głową, a on nie czekając ani chwili wpija mi się w usta i popycha na łóżko nie przerywając pocałunku....
CDN
No moi kochani mam pytanie chcecie scenę +18? Proszę napiszcie mi w komentarzach co uważacie o rozwoju tego wszystkiego i czy w ogóle nie jest to jakoś tak szybko, bo ja uważam że jest to ok, ale to wasza opina jest najważniejsza. :) Mam pytanie czy u was też pada deszcz? Bo u mnie to prawie cały czas leje! Pozdrawiam was moje kochane wilczki i życzę wam miłego dnia a także do kolejnego rozdziału! <3 (Kolejny rozdział w środę, a jutro rozdział mojej drugiej książki, którą znajdziecie na moim profilu! Serdecznie zapraszam do jej ocenienia *-*)
CZYTASZ
My Dedicated
WerewolfAria- Bardzo uczuciowa, kochająca lasy, wrażliwa dziewczyna, która została narodzona w tysięczną pełnie księżyca, przez co posiada dar... Potrafi otóż zapanować nad dzikimi wilkami. Traktują one ja jak Alfę i są gotowe by zabić każdego kto ją zlekce...