Bixnka: Jestem przekonana, że mnie nie polubiłeś. 😒
Koxkie97: Ciebie nie da się lubić!
Bixnka: Nie zdążyłam Cię nawet nauczyć jeździć! :(
Koxkie97: Nauczysz innym razem :D
Bixnka: W ogóle przeraża mnie fakt, że moja mama bierze coraz więcej lekarstw
Bixnka: Także, chodzi do lekarza
Bixnka: A gdy pytam ją o jej stan, ignoruje mnie, albo spławia błahymi tekstami.
Koxkie97: Może nie chcę Cię martwić?
Koxkie97: Jestem przekonany, że to szybko się wyjaśni 😊
Bixnka: Oby 😵
Bixnka: Ja uciekam, muszę się do szkoły przygotować! 👊
~*~
W szkole wszyscy byli podekscytowani, że jakaś sławna osoba była w pobliskim skateparku. Nie interesuję się tym wszystkim, więc nie wdrążałam się w temat. Był jeden plus tego, moi dręczyciele dali mi dzisiaj spokój.
Prosto ze szkoły, szłam do kawiarenki, aby pomóc mamie. Na szczęście zaczął się weekend.
Wchodząc do lokaja, mogłam poczuć zapach świeżej kawy, a także przyjemną dla uszu melodyjkę. Weszłam na zaplecze gdzie odłożyłam plecak, a z szafki wyjęłam ciuchy na przebranie, które zawsze są tutaj chowane. Przebrana, złożyłam mundurek i włożyłam do reklamówki, aby potem na spokojnie wziąć go do domu.
Podeszłam do kasy, gdzie jest mama, z którą przywitałam się. Zajęłam krzesło za ladą, następnie czekałam, aż ktoś wejdzie do środka.
W kieszeni poczułam wibracje, więc wyjęłam telefon.
Koxkie97: HejHej! 😃
Koxkie97: Co robisz?
Bixnka: A nic... Zamieniam sobie tlen w CO2 😌
Koxkie97: W naukowca się bawisz!? 😂😂
Bixnka: Oddycham Kookie, oddycham
Koxkie97: Nie można było tak od razu?!
Bixnka: Ach Kookie, Kookie 😌😂
Bixnka: Jestem ogólnie zadowolona z dzisiejszego dnia!
Bixnka: Spokój w szkole, ponieważ ludzie się jarali, że jakaś tam sławna osoba była w pobliskim skateparku 😂
