24

10K 671 195
                                    

Zmęczona po dzisiejszych lekcjach wyszłam ze szkoły. W międzyczasie pisałam z Tae mając nadzieję, że czegoś się dowiedział. Jednak, był trochę zapracowany, że nie miał okazji. Idąc byłam tak zapatrzona w telefon, aż w pewnym momencie na kogoś wpadłam.

- Przepraszam - rzekłam i pośpiesznie odeszłam, nie patrząc z kim się zderzyłam.

Ktoś mi zabrał komórkę z dłoni, a tym kimś okazał się Jeongguk.

- Jah! Bo powiem mamie! - krzyknęłam oburzona na niego.

Zaczęłam skakać koło niego, aby odebrać moją własność, lecz on podniósł rękę, a ja nie mogłam sięgnąć. Zdenerwowana kopnęłam go w łydkę, przez co upuścił mój telefon.

- Nie chcesz się wybrać z nami, na naszą sesję?- zaoferował, gdy podniosłam komórkę z ziemi.

- Dlaczego miałabym pójść? - zapytałam.

Byłam wymęczona przez szkołę, a także nieprzespaną noc, lecz gdy spojrzał na mnie błagalnie, zgodziłam się.

~

Na miejscu, była już reszta zespołu. Przywitałam się z nimi wszystkimi, a także usiadłam na krześle i zaczęłam obserwować całą akcję. Byłam tak znudzona, a także zmęczona, tym wszystkim, że zaczęłam przeglądać internet. Nie wiem, dlaczego zgodziłam się tutaj przyjść.

- I jak podobają Ci się te widoki? - usłyszałam głos V, przez co się przestraszyłam.

-Jakie widoki? Przecież jesteśmy na Waszej sesji, tu nic nie ma ciekawego - odpowiedziałam znudzona.

-Dzięki - parsknął śmiechem.

- Dlaczego on mnie tu przyprowadził, jak teraz mnie ignoruje? - zapytałam, patrząc na przyjaciela wymownie.

Rozmawiał sobie z fotografką i najwidoczniej dobrze się czuł w jej towarzystwie. Ich śmiech było słychać w całym studiu. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, szybko spojrzałam na chłopaka koło siebie.

- Chyba będę się zbierać - stwierdziłam stanowczo.

- Czy, ty jesteś... - zaczął, ale zakryłam mu buzie, ponieważ nie chciałam, aby dokańczał.

On mnie ugryzł, na co szybko zabrałam dłoń i zaśmiałam się. Nie będąc mu winna, uderzyłam go w ramię.

-Jak chcesz, możesz dzisiaj do nas przyjść - zaoferował, gdy wstałam z krzesła i zaczęłam iść w stronę drzwi.


- Wiesz, nie za bardzo mogę - rzekłam.

Przytuliłam się z nim na pożegnanie. Wychodząc spojrzałam jeszcze raz na przyjaciela, który szedł w moją stronę, ale zatrzymał go jakiś mężczyzna.



Wróciłam do domu, przebrałam się, a także chwyciłam za swoją deskorolkę. Na sam jej widok, westchnęłam, ponieważ stęskniłam się za bratem. Wyszłam z domu i zaczęłam jechać w przód.

W oddali dostrzegłam znajomą mi twarz, która siedziała na ławce. Gdy podjechałam bliżej, zorientowałam się, że to RaOn.

- Cześć - zrzuciłam w jej stronę.

- Nie spodziewałabym się, że tak potrafisz śmigać na deskorolce - mówiła podekscytowana, a ja zaśmiałam się speszona.

- Czekasz na kogoś? - zapytałam.

- Właściwie, to - zaczęła - to już nie. - Poklepała dłonią obok siebie, dając znak, abym usiadła koło niej.

- Jak ci się układa z tym chłopakiem co przyszłaś? -Zapytała ciekawa, a ja strzeliłam sobie dłonią w czoło.

- To tylko przyjaciel - parsknęłam śmiechem.

-Może wpadniesz dzisiaj na imprezę, którą organizuje mój znajomy?

- Tak właściwie, to może innym razem - rzekłam i westchnęłam.

Ona zaproponowała żebyśmy wymieniły się numerami. Pożegnałam się z nią, po czym zostawiła mnie samą.

Wstałam z ławki, wzięłam do ręki deskorolkę i zaczęłam kierować się w stronę kawiarni. W środku panowało przyjemne ciepło, a także było czuć parzoną kawę, czy zapach ciasta.

Za lada stała mama i z kimś zawzięcie rozmawiała. Gdy się zorientowała, że weszłam spojrzała w moją stronę i posłała mi uśmiech. Osoba, także spojrzała w moją stronę okazał być Jeonggukiem. Chciałam się wycofać i wyjść, lecz ci oboje zaczęli mnie wołać.

Niechętnie podeszłam do nich i spojrzałam wyczekująco na nich.

-Tak? - zapytałam, gdy usiedliśmy przy stole.

- Dlaczego wczoraj wyszłaś? Chciałam cię gdzieś zabrać.

- Miałam swoje powody - fuknęłam zdenerwowana.

- Proszę powiedz mi - rzekł i złapał za moje dłonie, które miałam położone na stole.

Spojrzałam na nasze ręce, a potem na niego. Patrzał na mnie wzrokiem, któremu nie potrafiłam zaprzeczyć. Westchnęłam zdenerwowana.

- Ignorowałeś mnie - szepnęłam.

- Tylko dlatego? - Zaprzeczyłam ruchem głowy.

- Widziałam jak się dobrze bawisz w towarzystwie fotografki - rzekłam najciszej, jednak gdy uświadomiłam się, co powiedziałam, zrobiłam się czerwona na twarzy.

- Czy ty byłaś za... - zaczął, jednak nie dałam mu dokończyć, bo zerwałam się z krzesła i zasłoniłam mu buzie.

- Nie, nie, nie! - krzyknęłam. - Po prostu byłam znudzona, a także zmęczona. - Starała się jakoś wyjść z tej całej sytuacji, nie wyjawiając prawdy.

- Jeżeli jesteś zmęczona, to co tutaj robisz? - zapytał.

- A ty? - On już nie odpowiedział.

Wstałam i ruszyłam do domu, zostawiając go samego.


~*~

Siedziałam w salonie i czekała na swoją rodzicielkę, która powinna być już godzinę temu. Próbowałam się do niej dodzwonić, lecz ciągle włączała się poczta głosowa.

W pewnym momencie ktoś do mnie zadzwonił, bez wahania odebrała. Jednak po tym czego się dowiedziałam, kompletnie mnie zamurowało. Szybko zerwałam się z miejsca i ruszyłam do wyznaczonego miejsca.

Never lose hope  || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz