4

14.2K 939 582
                                    

Dzisiaj w szkole, myślałam, że  już odpuścili sobie. Jednak myliłam się. Gdyby nauczyciel nie zareagował, to bym leżała w szpitalu. Dlaczego? Minhao, postanowił mnie popchać ze schodów, ale nie zdążył. Gdy nauczyciel prosił o powód stwierdził, że dla odmieńców nie ma miejsca w tej szkole. Przecież, mam cztery kończyny, głowę, twarz, to dlaczego nazywają mnie odmieńcem? Ubzdurali, sobie jedną informację o mnie, chociaż oni gówno wiedzą.

Będąc w domu, rzuciłam się na łóżko, zaczynając przeglądać internet.

Koxkie97: Ja w szkole?

Bixnka: Bez komentarza. ;) 

Koxkie97: Aż tak źle?

Oj, żebyś wiedział, jak bardzo źle. 

Koxkie97: Przepraszam, za wczorajsze pytanie... Dokończymy to?

Bixnka: Jasne.

Koxkie97: Próbowałaś tańczyć?

Bixnka: Ja i tańczenie? Proszę Cię, jak raz próbowałam, to skończyłam ze złamaną nogą. 

Koxkie97: Moje biedactwo... Kiedyś Cię nauczę i nie skończysz ze złamaną nogą.

Bixnka: Trzymam Cię za słowo. Potrafisz jeździć na desce? >:)

Koxkie97: Nigdy nie próbowałem. A ty jeździsz?

Bixnka: Jeżdżę zawsze do kawiarenki, ponieważ nigdy nie mam innej okazji. Gdzie mieszkasz?

Koxkie97: W Seul, a ty?

Bixnka: Ja też! Mieszkasz z rodzicami czy ze znajomymi?

Koxkie97: Z szóstką przyjaciół. ;) Przepraszam, ale idę!

Wzięłam się za lekcje, ponieważ same się nie zrobią, a szkoda... Chciałam szybko je zrobić, aby pojechać jeszcze do kawiarenki.

Gdy skończyłam, szybko zbiegłam ze schodów, jak na złość potknęłam się o nogi. Jęknęłam z niezadowolona i zaczęłam masować obolałe miejsce. Zacznę bić rekordy w upadkach. Wstałam, a następnie złapałam za deskorolkę.

Wychodząc z domu poczułam, że jest zimno. Jednak jestem zbyt leniwa, aby wracać się do pokoju po  jakąkolwiek bluzę. Droga minie mi szybko, wiec dam radę.

Gdy przejechałam połowę drogi zauważyłam, że sporo dziewczyn stoi wokół, jakiegoś auta. Ochroniarz, bo na takiego wyglądał, zaczął odsuwać dziewczyny. Co to za zbiorowisko? Z auta, zaczęły wychodzić jakieś sławy. Jeden, dwa... razem jest ich siedmiu. 

Patrząc na to całe zbiorowisko, zaczęłam się trząść z zimna. Zwinnie, wyminęłam wszystkich i zaczęłam się kierować dalej.

Moja deskorolka o coś zahaczyła, a ja upadłam. Jęknęłam z bólu. Chciałam wstać, ale zaczęło mi się kręcić w głowie. Zaczęłam masować swoje skronie, ale nie pomogło. Gdy poczułam się lepiej, chciałam wstać, ale przed sobą zobaczyłam dłoń. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć, do kogo należy.

Wysoki chłopak, o czerwonych włosach. 

Chwyciłam za dłoń, aby wstać. Podziękowałam mu i chciałam już ruszyć, ale poczułam dłoń na ramieniu, prawie tracąc przy tym równowagę.

–  Trzymaj, że będzie Ci zimno – stwierdził, a ja niepewnie chwyciłam za bluzę.

– A ci nie będzie zimno? – zapytałam, a on zaprzeczył głową. – Jak mam ci ją oddać? – zapytałam.

– Coś czuję, że spotkamy się jeszcze – odpowiedział, puścił mi oczko i zniknął.

Bez zastanowienia założyłam bluzę, bo zimno było coraz bardziej odczuwalne. 

Czuję się w niej, jak w worku, ponieważ ta bluza jest mi za długa i szeroka! No cóż, lepsze to niż miałabym marznąć. 

Wzięłam deskę do rąk i zaczęłam kierować się do kawiarenki.

– Bianka! – zawołała mama. – Co to za bluza? – zapytała, gdy mnie ujrzała.

– Dostałam od nieznajomego chłopaka w czerwonych włosach – stwierdziłam rozbawiona.

Nie codziennie, dostaje się bluzę od chłopaka w czerwonych włosach! 

Never lose hope  || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz