23

11.8K 696 414
                                    

  Obudziłam się z lekkim bólem głowy, jednak nic nie potrafiłam sobie przypomnieć z wczoraj. Chciałam się przekręcić na drugą stronę, ale uniemożliwiał mi mocny ucisk na talii. Otworzyłam oczy, a także sprawdziłam kto mnie trzyma.

– Jah! –  krzyknęłam, a także kopnęłam chłopaka, przez co mnie puścił.

Szybko odsunęłam się do tyłu, przez co spadłam na podłogę. Wydałam z siebie dziwny, głośny dźwięk.

– Co ja tu robię? – zapytałam się sama siebie, przecierając twarz dłońmi.

Pomasowała bolący plecy i wstałam z zimnej podłogi. Spojrzałam na swój ubiór, nie mogłam sobie przypomnieć, dlaczego jestem w męskiej koszulce.

– Bądź ciszej –mruknął Jungkook, chowając głowę pod poduszkę.

– Czekaj – zaczęłam, analizując cała sytuacje. – Czy, my... coś? – zapytałam zmartwiona.

On odsunął od siebie poduchę i spojrzał na mnie. Poruszał brwiami, a ja spoważniałam.

– Żebyś widziała swoją minę – rzekł i zaczął się śmiać.

Nie będąc dłużna, wskoczyłam na niego i zaczęłam po nim skakać. Jednak on w pewnym momencie złapał mnie za nogę, przez co ponownie zleciałam na podłogę.

– Jah! Jungkook! – krzyknęłam zdenerwowana.

Przyjaciel chciał się nade mną pochylić, jednak ja zaczęłam wymachiwać nogami. Jednak gdy uświadomiłam sobie, że mam samą bielizną przestałam i zrobiłam się cała czerwona.

– Czekaj! Co z moją mamą? –zaczęłam panikować.

Szybko starałam się znaleźć swój telefon, lecz nie pamiętam gdzie go położyłam.

– Tego szukasz? – zapytał, trzymając moją zgubę.

– Oddaj mi to – fuknęłam oburzona, jednak on mnie nie posłuchał.

  Rzuciłam się kolejny raz na niego, przez co zawisłam nad nim. Spojrzałam w jego ciemnobrązowe tęczówki, a w dolnej partii brzucha poczułam dziwne uczucie, którego nigdy prędzej nie doświadczyłam. Byliśmy chwilę w takiej pozycji, lecz szybko się otrząsnęłam i zabrałam mu mój telefon. Usiadłam na łóżku i odblokowałam komórkę.

– No to mam przejebane – szepnęłam sama do siebie.

– Piętnaście nieodbieranych połączeń? – prychnął, na co zdenerwowałam  się, ponieważ nie wiedział w jakich tarapatach jestem – da się załatwić.

Gdy zadzwonił mój telefon, moje serce zaczęło szybciej bić. Niepewnie odebrałam połączenie i przyłożyłam komórkę do ucha. Jednak gdy moja rodzicielka zaczęła krzyczeć szybko je odsunęłam. W pewnym momencie chłopak zabrał mi telefon i zaczął z nią rozmawiać.

Bacznie obserwowałam jego ruchy, zaczął strzelać palcami,  wzdrygnęłam się na ten dźwięk.

Oddając mi telefon, uśmiechnął się, a ja nie wiedziałam co to mogło oznaczać.

– I? – zapytałam niepewnie.

– Powinnaś mi dziękować za ratowanie tyłka – rzekł i wytknął w moją stronę język.

– Nie wytykaj języka, bo ci krowa nasika! – fuknęłam zdenerwowana.

–  Jak nie krowa, to teściowa – odgryzł się, a ja spojrzałam na niego zdenerwowana – Co zatkało kakao? – parsknął śmiechem.

– Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka – stwierdziłam. – Gdzie moje ubrania? – zapytałam.

– Z tego, Co pamiętam w łazience – odpowiedział.

Szybko wyleciałam z pokoju i pobiegłam do łazienki. Jednak pomyliłam pokoje i weszłam do pomieszczenia gdzie przebierał się jeden z członków zespołu. Przeklęłam siebie w myślach, ale udałam się do wyznaczonego celu.

Moje ciuchy były poskładane, mimo że w nocy je gdzieś rzuciłam. Zakluczyłam drzwi i zaczęłam się przebierać.

Gdy ujrzałam się w lustrze, zaczęłam się śmiać z mojego wyglądu.

Nie zmyłam do końca swojego makijażu, więc teraz na twarzy mam artystyczny nieład. Zmyłam to wodą, a włosy związałam w warkocza. Na koniec przepłukałam ust wodą.

Gdy doprowadziłam się do ładu, opuściłam łazienkę i wróciłam do pokoju przyjaciela. Niestety nie było go w pokoju, więc postanowiłam zjeść. Ruszyłam za głosami, które słyszałam.

– Hej – rzekłam, gdy weszłam do kuchni gdzie siedzieli wszyscy.

Oni również przywitali się ze mną, a Jeongguk wskazał na siedzenie koło siebie, więc tam usiadłam.

– Namjoon-hyung, kiedy przyprowadzisz swoją dziewczynę? – zapytał Hoseok, czytając coś w telefonie.

– Jeżeli ona istnieje – zażartował Jimin.

– Aish! Jak będę chciał – spojrzał na J-Hope – i tak istnieje, ma na imię Yoona – fuknął zdenerwowany na Jimina.

Zaczęłam się zastanawiać, czy to ta sama Yoona ze szkoły, jeżeli tak będę mieć prędzej czy później problem.

– Nie smakuje Ci? – zapytał najstarszy.

– Co? Nie, nie – zaczęłam – jest dobre – powiedziałam i posłałam w jego stronę delikatny uśmiech.

Gdy skończyliśmy jeść, zaproponowałam, że im pomogę posprzątać, lecz oni mi zabronili. 

  – Pójdziesz ze mną do kawiarni mamy? – zapytałam przyjaciela, gdy zostaliśmy sami przy stole.

– Nie mogę, mam ważne spotkanie – odpowiedział, intensywnie wpatrując się w telefon. 

  – To cześć – rzekłam i ruszyłam, ubrać swoje buty.

Chłopak nie raczył mi nawet odpowiedzieć. Założyłam na siebie jeszcze kurtkę i już miałam wychodzić, ale ktoś zaczął mnie wołać.

  – Czekaj! Ja mogę iść z Tobą – stwierdził V i  zaczął zakładać buty.

Przed wyjściem założył jeszcze maskę na twarz, a także kaptur. Gotowi ruszyliśmy do wyznaczonego celu.

  – Wiesz może jakie ważne spotkanie ma Jungkook? – zapytałam będąc tego bardzo ciekawa.

– Nie wiem, ale – zaczął  – mogę się dowiedzieć – zatrzymał się i zrobił jakąś dziwną pozę, na co się zaśmiałam.

Wymieliliśmy się numerami, a resztę drogi rozmawialiśmy o błahych tematach. 

  – Może wpadniesz na ciasto? – zaoferowałam. 

– Chciałbym, ale muszę iść załatwić jedną rzeczy – odpowiedział, a ja tylko przytaknęłam.

Pożegnaliśmy się, on ruszył w swoją stronę, a ja weszłam do kawiarni przetrwać wojnę z mamą. Ujrzałam ją za ladą, więc tam podeszłam. Nie wyglądała, jak by się jeszcze na mnie gniewała. Porozmawiałyśmy o tej całej akcji, przeprosiłam ją, a także wzięłam od niej klucza do domu.   

Never lose hope  || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz