19

7.2K 358 18
                                    

-Amy, dziś idziemy do klubu. Cieszysz się? -zapytałam siedzącą na wprost mnie przyjaciółkę.

-Naprawdę? Ale jak, przecież Chris po ostatniej imprezie zabronił ci samej chodzić.

-Spokojnie, Chris z nami idzie. Ma zabrać swojego kolegę aby ci potowarzyszył. -poruszałam brwiami a Amy rzuciła we mnie poduszką.

-Wolałabym tego kolesia, którego poznałam kiedyś na imprezie. Kurcze, nadal nie mogę wybić sobie go z głowy.

-Rany... Świat nie kończy się na jednym facecie poznanym w klubie.

-A ty i Chris nie moglibyście żyć bez siebie. Tak ja coś czuje, że ciężko będzie mi zapomnieć o tamtym mężczyźnie.

-Masz racje. Dobra co tam będziesz się przejmować. Dziś impreza i masz być gotowa o 19:00. Podjedziemy po ciebie.

-Dobra. To co, oglądamy coś? -zapytała Amy na co kiwnęłam.

***
Pożegnałam się z moją przyjaciółką i wróciłam do pokoju. Wszystko załatwiłam zostali mi jeszcze tylko rodzice. Muszą się zgodzić na wyjście a ja muszę coś wymyślić aby ich przekonać.

Gdy leżałam na łóżku i patrzyłam w sufit usłyszałam dźwięk przychodzącej mi wiadomości. Wzięłam telefon, odblokowałam a moim oczom ukazała się wiadomość od Chrisa.

Chris<3: Gotowa na dzisiaj? Bo ja już nie mogę się doczekać :*

Ja: Gotowa, kochanie. Pamiętaj, że to tylko zwykła impreza i nie podniecaj się tak. <3

Chris<3: Przy Tobie jest to nie możliwe ;) Będzie twoja koleżanka?

Ja: Yhy, a twój znajomy?

Chris<3: Jasne, że przyjdzie. Ok, muszę kończyć. Praca wzywa. Do zobaczenia kochanie <3

Ja: Pa pa.

***
Do przyjazdu Chrisa zostało jakieś 10 minut. Byłam już gotowa ale po ostatnim wypadzie do klubu, trochę się denerwowałam. Jeśli mi się znów coś takiego przydarzy? Co wtedy?

Spojrzałam jeszcze raz na lustro, czy na pewno wyglądam dobrze. Nie było najgorzej. Proste, rozpuszczone włosy, mocniejszy makijaż niż zwykle ale bez przesady. No i moja nowa sukienka (media), całości dopełniały czarne szpilki do kostki.

Wyjrzałam za okno i zobaczyłam światła nadjeżdżającego samochodu. Całe szczęście, że rodzice wyszli do znajomych na kolacje bo jeśli by zauważyli mnie i Chrisa to wszystko wydało by się. A ja nie jestem pewna jak zareagowali by na moją relacje z szefem mojego taty.

Chris:

Zauważyłem Alice wychodzącą z domu. Wysiadłem z samochodu i poszedłem otworzyć drzwi mojej księżniczce.
Gdy przyjrzałem się dłużej Alice, momentalnie mnie zatkało. Dlaczego ona musi być tak pociągająca?

-Cześć, wyglądasz nieziemsko -przywitałem się z nią dając całusa.

-Ty też nieźle się prezentujesz.

Że niby ja? Zwykłe skórzane rurki, biała koszula i czarna kurtka skórkowa. Aż tak perfekcyjnie jak Alice to na pewno nie wyglądałem.
Otworzyłem madame drzwi i sam wróciłem na swoje miejsce. Gdy odpaliłem silnik, odwróciłem głowę w stronę Ali i posłałem jej wielki uśmiech co odwzajemniła.
Jechaliśmy w przyjemnej dla nas ciszy.

Czekaliśmy na Amy już dość długi czas. Zacząłem palcami stukać w kierownicę, chcąc wyłapać jakiś rytm. Moja głowa była pochłonięta w rozmyśleniach. Przerwał mi cichy śmiech, który należał do mojej małej.

-Co cię, tak bawi? -zapytałem się Ali.

-Nie, nic. Tylko gdy jesteś tak zamyślony to strasznie mnie pociągasz. -zrobiła seksowną minę.

-I co, my z tym zrobimy? -poruszałem znacząco brwiami.

-Chyba, Amy jeszcze trochę zajmie strojenie się. Więc możemy...

Nie dałem jej dokończyć, tylko wbiłem się w jej delikatne usta. Całowaliśmy się namiętnie tak aby obojgu nam sprawiało to przyjemność. Przygryzłem delikatnie jej dolną wargę, prosząc o dostęp złączenia naszych języków. Alice uległa i już po chwili nasze języki współgrały ze sobą.

-O, wy świntuszki. Ładnie to tak? -Amy weszła niezauważalnie do samochodu.

-Cześć. I to wcale nie było świntuszenie, tylko okazywanie sobie uczuć. -powiedziałem starając się być poważny. Kątem oka widziałem jak Alice się rumieni. Nawet nie wie jak bardzo mnie to podnieca.

-No, to jedźmy już. A ten twój kolega ma być już tam? -zapytała Amy.

-Ma być na miejscu. -odpowiedziałem i ruszyłem.

***
Weszłem razem z dziewczynami do klubu. Wybrałem taki, w którym jest mniej dziwnych typków ale wszędzie jest tak samo. Zajęliśmy miejsca przy stoliku. Na początek zamówiliśmy wspólnie po koktajlu. Rozglądałem się po pomieszczeniu szukając mojego przyjaciela.

-Chris i co, przyjdzie ten twój kolega? -zapytała Alice.

-Tak, powinien już tu być... O, już tu idzie. -machnąłem ręką do przyjaciela aby nas znalazł.

-Cześć -przywitał się z nami.

-Stary, Alice już znasz więc nie będę was przedstawiał. Max poznaj Amy, Amy poznaj... -nie było mi dane dokończyć bo oboje z nich kompletnie mnie nie słuchali.

-Myślałam, że już cię nie zobaczę, a tu proszę. -zaczęła z wielkim bananem na twarzy Amy.

-Jak miło cię ponownie zobaczyć. Dużo o tobie myślałem.

-Wszystko już rozumiem. To niesamowite, że się spotkaliście. -powiedziała Ali a ja nadal nic nie rozumiałem. Czy ja naprawdę jestem aż tak głupi?
-Spokojnie, kochanie. Wyjaśnię ci później.

***

Amy i Max rozmawiali ze sobą, dobrze się bawiąc przy tym. Ja siedziałem sobie czekając na Alice. Poszła do toalety ale coś długo jej nie było. Przeskanowałem salę, która była po brzegi pełna. Ludzie tańcząc musieli się o siebie ocierać, co wyglądało obrzydliwie, na dodatek jeśli ktoś był cały oblany potem.

W końcu ruszyłem na poszukiwania mojej Alice. Trudno mi było przedzierać się przez mokrych i pijanych osób ale udało się. Dotarłem do korytarza prowadzącego do toalet. Gdy byłem bliżej ubikacji doszły mnie jakieś odgłosy.

-Ty, szmato. Wiem, że jesteś taka jak te wszystkie. No, dalej zrobisz mi dobrze albo jak nie to mnie popamiętasz suko. -mówił jakiś facet, a ja bez wahania poszedłem w tamtą stronę.

Gdy tylko zobaczyłem tego mężczyznę, który przyciskał Moją Ali do ściany aż krew się we mnie zagotowała. Alice cała zapłakana aż trzęsła się ze strachu a ten dupek ją obmacywał. Z pięściami odciągnąłem go od niej, a potem zacząłem szpecić mu jego gębę. Dlaczego drugi raz spotyka coś takiego moją małą dziewczynkę?

Bydlak leżał cały w swojej krwi. Był tak pijany, że nawet nie mógł mi oddać. Zdjąłem kurtkę i podeszłem do Ali aby ją na siebie założyła. Nie przestawała płakać i trząś się a ja byłem wkurwiony na maksa.

-Ciii... jestem już przy tobie kochana. -szepnąłem jej na ucho i pocałowałem ją. Wziąłem ją na ręce, a ta wtuliła się we mnie. Ruszyliśmy do samochodu, nie było mowy o zostaniu dalej w tym klubie.

Włożyłem Ali do auta i zapiąłem jej pasy. Sama nie była w stanie nawet mówić. Wsiadłem z drugiej strony i odpaliłem silnik. Jechałem szybko ale bezpiecznie. Alice wpatrywała się w szybę, a ja skupiałem się na jeździe.



********
Jesteście Zajebiści!!! Tyle wyświetleń nabiliście, nie no szacun Kochani.

Dzięki Wam Wielkie. 😘😘

Liczę na wielee gwiazdek i komentarzy.

Do zobaczenia Moi Kochani.

Szef Mojego TatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz