32

3.5K 169 12
                                    

-No właśnie chciałem powiedzieć Wam o czymś.

-Słuchamy. -powiedziałam.

-Nie wiem jak zareagujecie na to. Mam nadzieję, że zrozumiecie mnie. -bał nam się czegoś wyznać.

-No, mów że! -krzyknęła zniecierpliwiony Amy.

-Jestem gejem. -spuścił głowę a ja z przyjaciółką nie wytrzymała i zaczęłyśmy się śmiać.

Nie mogłam uwierzyć, że ten koleś to gej. Przecież on wyrywał dziewczyny na jedną noc i porzucał. Zawsze miał słabość do pięknych kobiet a tu proszę teraz ma słabości do seksownych mężczyzn.

-Harry ty tak na serio? -nie wierzyłam.

-No serio, serio. -zawstydził się.

-Nic się nie przejmuj przyjacielu. My i tak będziemy cię kochać mimo twojej orientacji a tak w ogóle masz już jakiegoś przystojniaka na oku? -zapytała Amy na co się uśmiechnęłam.

-Nie mam nikogo. -zasmucił się. -Trudno znaleźć ciacha, który jest gejem moje drogie. To nie takie łatwe.

-Dla nas z Amy nic nie jest trudne. Sam się jeszcze o tym przekonasz. -odpowiedziałam.

***

Rozmawialiśmy tak jeszcze przez dwie godziny a z racji, że miałam wolną chatę to zaprosiłam ich do mnie na noc. Mają przyjść do mnie o 19 a ja do tego czasu mam chwilę na posprzątanie i ogarnięcie jakiś przekąsek.

Oczywiście mogłam zaprosić Chrisa na nockę, czego bardzo pragnęłam ale nie mogłam zaniedbać swoich przyjaciół. Z Harrym nie widziałam się bardzo długi czas i chciałam jakoś odświeżyć nasze relacje a Amy to już kompletnie zaniedbałam.

-No, ok. Teraz tylko zaliczyć sklep i gotowa na wieczór. -powiedziałam sama do siebie kończąc wycierać kurze.

Ubrałam trampki i wyszłam z domu uprzednio je zamykając. Na dworze było trochę ciemno ale lampy rozswietlały chodnik. Dotarłam do małego sklepiku, który był czynny 24h na dobę. Było tam mnóstwo ludzi no co się dziwić jedyny sklep tak blisko, który jest otwarty. Weszłam do środka, wzięłam koszyk i poszłam w stronę regałów.

Czy wy też macie taki problem w sklepie, że nie możecie się zdecydować co kupić? Żelków była tam cała masa to samo z chipsami, ciastkami itd... ?

Jak to ja, że lubię wydawać pieniądze, oczywiście na dobre rzeczy wzięłam z każdego rodzaju po jednym. Było tego trochę... Koszyk zmieniłam na wózek i tym razem zapakowałam napoje. Nie mogło się obyjść bez coli i mojej ulubionej zimnej herbatki.

Pani policzyła mi zakupy a stałam tam chyba z 4 min bo naprawdę było ich dużo. Po zapłaceniu spojrzałam na reklamówki i zgon.

Kuźwa, jak ja się zabiorę z sześcioma ciężkimi reklamówkami. Nie wytrzymam. Ty Alice jesteś uzdolniona umysłowo naprawdę.

Pomyślałam i zaczęłam dźwigać te durne i ciężkie reklamówki. Zdołałam tylko wyjść ze sklepu i stanęłam przed nim. Japierdole miałam nie przeklinać ale nie da się w tej sytuacji wytrzymać. Usłyszałam dźwięk wiadomość dochodzący z mojego telefonu.

Wzięłam do ręki komórkę i odczytałam wiadomości od Chrisa.

Chris: Kochanie co tak stoisz z tyloma reklamówkami pod tym sklepem? :*

Ja: Ale jak to? Gdzie ty jesteś?

Byłam w szoku. Jak Chris mógł wiedzieć co teraz robię? Chyba że on gdzieś tu jest?
Rozejrzałam się po okolicy i kogo moje oczy zobaczyły? Idącego w moją stronę, uśmiechniętego Chrisa.

Szef Mojego TatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz