8

13.7K 496 48
                                    

Alice:

Odsunął się ode mnie a ja byłam w totalnym szoku. Co to wszystko miało znaczyć?
Spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.

-Ja bardzo cię przepraszam. Lepiej zapomnijmy o tym. Nie! Co ja gadam? -przyznam że nie wiedziałam o co mu chodzi. -Alice ja...ja -jąkał się. -Ja Ciebie kocham i mam to gdzieś co o mnie myślisz lub co inni pomyślą. Po prostu jesteś dla mnie ważna i tyle.-patrzyłam na niego z otwartą buzią. On powiedział mi że mnie kocha. Nie wieże. -Powiedz coś. Proszę. -uniósł głowę a ja zobaczyłam lekkie rumieńce. Dlaczego on jest taki boski?

-Chris... -nie wiedziałam co odpowiedzieć ale chyba przyszła pora na to abym i ja wyznała swoje uczucia. -Ja...ja ciebie też kocham. Sama nie wiem jak ale... -nie dokończyłam bo poczułam jak jego silne ramiona obejmują mnie w tali i przyciągają do siebie. Ten moment mógłby trwać wiecznie.

-Posłuchaj mnie kochana. Chce abyś wiedziała że jesteś dla mnie ważna i nic ani nikt tego nie zmieni. -położył swoją rękę na moim policzku i cmoknął mnie w usta.

-Ty dla mnie też jesteś ważny ale na razie nie mówmy o nas moim rodzicom nie wiem czy to zaakceptują a ja nie chcę ciebie stracić. -przytulił mnie do siebie i ucałował w czoło.

-Nie stracisz. Jeszcze jedno, czy zostaniesz moją dziewczyną?

-Tak, głupku. -zaśmiałam się.

-Tylko nie głupku dobrze? -powiedział to z miną obrażonego dziecka.

-Dobrze, głupolu. -pożałowałam tych słów bo Chris rzucił się na mnie i zaczął gilgotać. Gdy przestał włączyliśmy jakieś filmy i zaczęliśmy je oglądać. Wtuliłam się w umięśniony tors MOJEGO CHŁOPAKA i tak przez parę godzin leżeliśmy oglądając różne komedie.
Przy wyjściu Chris obdarował mnie mnóstwem pocałunków składanych na szyij, ustach i policzkach. Nie chciałam od niego wychodzić ale musiałam.

Chris:

Odjechała a ja nie chciałem się z nią rozstawać nawet na sekundę. Ona jest jak rzucony na kogoś czar, trudno się od niego uwolnić a ja zostałem właśnie przez nią zaczarowany i coś czuje że się nie odczaruje.
Ciesze się że wie o moich uczuciach i że czuje to samo co ja do niej. Boję się tylko że jej rodzice mogą nie zaakceptować naszego związku. Ale co ja gadam? I tak czy zaakceptują czy też nie ja ją cholernie kocham i nie pozwolę na to abym ją stracił. Ta mała istotka jest dla mnie wszystkim, całym światem i wiem jedno, że jestem w niej zakochany do bólu.
Nawet nie wiedząc kiedy odpłynąłem do krainy morfeusza.

***
Alice:

-No, mówię ci że wyznał mi wczoraj miłość. -powiedziałam do Amy. Wiem, że miałam nikomu nie mówić ale ona na pewno się nie wygada.

-A dzwoniłaś już do niego?

-Nie a co?

-Bo jęczysz mi tu już od godziny że nawet minuty nie możesz wytrzymać bez niego. -miała racje. Ale co jeśli mu przeszkodzę w pracy i będzie na mnie zły? Nie chce tego. -To co, dzwonimy nie?

-A jak będzie zły że mu przeszkadzam? Chyba lepiej jak nie...-i tu nie dokończyłam.

-Co? Żartujesz prawda? On na pewno czeka na telefon od ciebie.

-Może masz racje. Najpierw chodźmy coś zjeść. -jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Zadzwonię do niego ale później nie chce aby pomyślał że go prześladuje.

Chris:

-Stary co mam zrobić? Czekam aż zadzwoni i nic. A może ja pierwszy powinienem? -powiedziałem do Mata z nadzieją że mi doradzi.

Szef Mojego TatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz