Rozdział 11. Zaproszenie

650 55 33
                                    

Koperta z wytłoczonymi zdobieniami dodatkowo pachnąca klasycznymi perfumami Armaniego miała w sobie dużo z kokieterii, ale detektyw bez cienia sentymentu rozdarł papier.

Wiadomość znajdowała się na eleganckiej papeterii, którą Sherlock określił jako włoską. Równie włoska w genezie była pozostawiona informacja. Łacińskie wyrażenia zapisano dość ozdobnym jak na stworzone jedynie wielkimi literami krojem pisma.

DEUX ABSENS IUDEX ESTO

QUID EST VERITAS?VIR EST QUI ADEST
SNIOSECOW
24.03.2015
8h

SI NON PARET ABSOLVE

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

SI NON PARET ABSOLVE

Pomiędzy dwiema ostatnimi linijkami znalazł się ciąg nut na pięciolinii, który składał się na krótki motyw muzyczny, którego Sherlock nie znał. Nie mogła to być żadna klasyczna kompozycja, bo detektyw od razu by ją odszyfrował.

– To cała wiadomość? – John przekręcił kartkę na drugą stronę, kiedy Holmes oddał mu ją, a sam szukał ostatnich poszlak w samej książce. Przybliżył ją do ostrego światła lampy przy prowizorycznym biurku, które były rozsiane po całej bibliotece i zaczął oglądać papier z bliska. Oprócz tłustych śladów po opuszkach palców wygłodniałego czytelnika, który postanowił osłodzić sobie lekturę dramatu elżbietańskiego jakimś fast-foodem, zauważył również ślady po popiele tytoniowym (ktoś inny raczył się papierosami). Przy samym szyciu książki znalazł również coś ciekawego. Śliniąc wcześniej nieco opuszki palców, udało mu się podnieść ludzki włos w kolorze platynowego blondu z niewielkim ciemnym odrostem na szczycie, na tyle długi, by należał on do kobiety, która miała średniej długości włosy, gdzieś do karku bądź ramion.

Swoje znalezisko pokazał Johnowi, który orientując się, do kogo może on należeć, zamarł na moment.

– Nic nie mów – polecił detektyw, a następnie zaproponował, aby na tym skończyli swoją wizytę w bibliotece.

Aż do wyjścia z budynku, doktor starał się zachować spokój, chociaż znaleziony ślad sprawił, że przez moment miał wrażanie, że nogi się pod nim załamią.

Roma współpracowała z Moriartym lub osobą, która się pod niego podszywała. Jej dziwne zachowanie znalazło swoje gorzkie wyjaśnienie. Uśmiech, którym obdarzała ich niekoniecznie szczerze otrzymał całkiem inny wymiar, a odegrana rola niestabilnej psychicznie dwudziestoparolatki – spójności. Jadła z nimi posiłki, oglądali wspólnie telewizję, wysłuchiwali jej komentarzy na temat Polski. Dzielili z wrogiem stół oraz łazienkę, o którą toczył się wieczny spór.

Nie mógł się otrząsnąć z wizji, jak bardzo byli zagrożeni przez ten cały pobyt w Warszawie, ile informacji mogła przekazać niepozorna dziewczyna. To tłumaczyło jej spoufalanie z inspektorem, który był najsłabszym ich punktem, jej spostrzeżenie przy pierwszej wizycie, które bez wątpienia przykuło uwagę detektywa, jej zachowanie w stosunku do Johna, który zaczął węszyć.

Ciężar kryształu | Sherlock BBCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz