Atmosfera na stadionie była wspaniała. Był to mecz towarzyski między Polską a Belgią. Mieszkając we Francji dziewczyna zawsze trzymała stronę Belgów. Dzisiaj było tak samo jednakże cieszyła się również z goli Polaków. Po dziewięćdziesięciu minutach sędzia zakończył mecz wynikiem 2:2. Klasnęła w dłonie i czekała na ogłoszenie wyników jednego z konkursów. Losowano numer miejsca a osoba która na nim siedziała miała możliwość pójścia do szatni. Nie miała zbyt wielkich nadziei co do tego. Słuchała w skupieniu.
-Numer 591-przemówił głos
-Numer 367-przemówił ponownie
-Oraz numer 145!-spojrzała zaskoczona na numer swojego miejsca. Tak to była mowa o niej. Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła do szatni. Gdy szła korytarzem spotkała jeszcze Belgów. Zamieniła kilka słów z bramkarzem i ruszyła do szatni gdzie byli już Polacy. Gdy znalazła się przed drzwiami zamarła. Wahała się przez moment ale po chwili nacisnęła klamkę i weszła do środka.
-Em...cześć-z początku była nieśmiała jak to ona. Rozejrzała się
-Cześć, cześć. Miło Cię widzieć-przemówił kapitan drużyny. Dzieeczyna uśmiechnęła się
-To był wspaniały mecz...mój pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni
-Na pewno jeszcze nie raz się spotkamy-przemówił jeden z nich.
Nie bardzo wiedziała o czym z nimi rozmawiać. Czuła na sobie wzrok wszystkich chłopaków co wcale jej nie pomagało. Kamil Grosicki poklepał miejsce obok siebie więc nie chcąc wyjść na idiotkę usiadła obok niego.
-Chyba nie jesteś z Polski prawda?-zapytał patrząc na nią z uwagą
-Nie. Jestem z Francji. Aż tak bardzo to widać?-uniosła pytająco brew
-Cóż...słysząc jak starannie dobierasz słowa, żeby czegoś nie zepsuć to raczej tak-stwierdził na co reszta się roześmiała.
Dziewczyna przewróciła oczami i spojrzała do tyłu gdzie siedziała reszta. Jej wzrok zatrzymał się na Łukaszu Piszczku, który przyglądał jej się od dłuższego czasu. Posłała mu uśmiech po czym znowu spojrzała na osoby siedzące pomiędzy nią.
-Zazwyczaj osoby tu wchodzące są spięte i nie mają pojęcia o czym mogą z nami rozmawiać. Najwidoczniej przytrafiło nam się wyjątkowe i dosyć ładne wydanie.-tym razem przemówił Kapustka.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się przyjacielsko. Chciała mu coś odpowiedzieć ale w tej chwili do środka wtargnęła pozostała dwójka, która wygrała konkurs. Westchnęła.
-To ja nie będę przeciągać i poproszę jeszcze grupowe zdjęcie-zaśmiała się i poprosiła jednego z zwyzięzców o zrobienie zdjęcia. Podała mu aparat i już po chwili zapozowała z resztą drużyny. Odwbrała aparat.
-Dzięki panowie!-pomachała im i wyszła
-Ey...poczekaj przed wyjściem-powiedział Piszczek
-Hm...jasne-zaskoczona wyszła z szatni i po chwili opuściła stadion. Powiadomiła ciocię, że przyjdzie później i czekała.
Upłynęło mniej niż 30 minut a chłopcy opuszczali stadion. Po chwili poczuła czyjeś dłonie na swoich oczach
-Zgadnij kto to-mówił to ze stoickim spokojem zmieniając głos
-No nie wiem...Łukasz?-nie dała się nabrać. Chłopak zabrał ręce i stanął przed nią
-Kurcze. Nigdy mi się nie udaje-zaśmiał się i przeczesał palcami włosy
-Kiedyś Ci się uda-puściła mu oczko.
-Przejdziemy się?-zapytał
Zgodziła się i już po chwili ruszyli przed siebie w stronę parku. Milczała, nie miała pojęcia co mówić jednak owa cisza nie była dla niej krępująca...była przyjemna. Rozkoszowała się tą chwilą.
-Od jak dawna jesteś w Polsce?- z rozmyślań wyrwał ją jego głos
-Cóż. Prawdę mówiąc od wczoraj. Przyjachałam w odwiedziny do rodziny. Nie było mnie tu równe dwa lata, trzeba nadrobić zaległości-powiedziała zgodnie z prawdą.
-Hm...rozumiem-kiwnął głową
Dalszą drogę znowu pokonywali w ciszy. Chłopak spojrzał na zegarek
-Przepraszam ale muszę już iść. Chłopcy na mnie czekają i sama wiesz...
-Jasne, jasne leć-kiwnęła głową na znak zrozumienia
-Do zobaczenia...kiedyś tam-pomachał jej i odszedł
Evelyn wróciła do domu. Od razu została zasypana masą pytań więc opowiedziała im co nieco. Zmęczona poszła do łazienki. Umyła się, przebrała i poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku, wyciągnęła telefon. Na facebooku cisza. Weszła na Twittera i zaobserwowała chłopców z drużyny. Odłożyła telefon na szafkę nocną i zasnęła.
YOU ARE READING
,,Dwa oblicza miłości"
FanfictionEvelyn. Zwyczajna dziewczyna pochodząca z Francji. Niespodziewanie pojawia się na stadionie. Czy jej życie się odmieni? Okładkę wykonała oleksak. Dziękuję <3