Sprzeczka z Sarą

222 14 1
                                    

                                                                              Coś dla misia603

Wstała wcześnie rano. Nadal nie była zadowolona ale zeszła na śniadanie siadając w swoim ulubionym gronie a  mianowicie z Bartkiem, Mariuszem, drugim Bartkiem i jakąś dziewczyną. Zapewne ktoś z rodziny któregoś z nich. Przyglądała się przez chwilę owej dziewczynie

-Cześć jestem Evelyn-przedstawiła się

-Sara-dziewczyna siedząca obok Stępińskiego posłała jej przyjacielski uśmiech

Rozglądała się dyskretnie po sali. Tak wszyscy już byli i zajmowali swoje stałe miejsca przy stolikach. Westchnęła ciężko i zabrała się za jedzenie, które po chwili zostało im podane. Zjadła szybko po czym ulotniła się do pokoju. Dzisiaj chłopcy mieli trening więc poszli już do swoich pokoi jednak Sara postanowiła zostać tak samo jak kontuzjowany Wojtek. Przebrała się szybko w coś wygodniejszego a po chwili wraca z chłopakami udała się na boisko. Siedziała na murawie i obserwowała ich starania, a trzeba przyznać, że było na co popatrzeć. Gleba Lewandowskiego, śpiewy Grosickiego, dziki taniec Kapustki. To wszystko zdecydowanie poprawiło jej dzisiejszy humor. Oczywiście skorzystała z okazji i wszystko nagrała.  Po chwili trener zarządził krótką przerwę a chłopcy posiadali na murawie rozmawiając ze sobą. Po chwili ktoś przysiadł się również do Ev

- I co? Już Ci lepiej?-rozpoznała ten głos

-Można tak powiedzieć-westchnęła ciężko

-Idź z nim pogadać-Salamon spojrzał w stronę Piswzczka, który chodził obok lini bocznej boiska

-Chyba nie mam innego wyjście-westchnęła ponownie

-Dawaj młoda. Będzie dobrze-przytulił ją lekko po czym dziewczyna wstała i ruszyła w stronę Łukasza.

Nie była pewna jak potoczy się ta rozmowa ale musiała to zrobił żeby uratować sytuację. Podeszła do niego niepewnie

-Łukasz?

-Ev...ja przepraszam za wczoraj.-zatrzymał się patrząc na nią ze smutkiem pomieszanym z niepokojem

Dziewczyna milczała dając mu do zrozumienia aby kontynuował

-To nie moja wina. Ona tam przyszła i rzuciła się na mnie...akurat Ty przechodziłaś w tym momencie. Ale ja tego nie chciałem od razu ją odepchnąłem- Evelyn widziała iż to co mówił było prawdą. Nie prawiła mu już żadnych kazań tylko przytuliła się do niego a on odwzajemnił ten gest.

-Nigdy więcej mi tego nie rób...-szepnęła

-Już nigdy nie będzie takich sytuacji. Masz moje słowo-odsunął się nieco po czym pocałował ją w czoło

-Piszczek! Nie romansuj tylko wracaj do treningu-przemówił Nawałka

Ev wróciła na swoje miejsce i dalej ich obserwowała. Po trzech godzinach wrócili na miejsce ale coś ewidentnie było nie tak. Z hotelu wybiegła zapłakana Sara i zmierzała w stronę parku. Już wcześniej wywnioskowała iż musiała to być dziewczyna Stępińskiego. Postanowiła iść za nią i porozmawiać z dziewczyną. Potem już tylko zauważyła jak owa dziewczyna siedziała pod drzewem przytulana przez samego Ronaldo a potem zniknęli w jednej z restauracji. Skrzywiła się lekko i wróciła do hotelu. Znudzona poszła na dół do spa. Po jakimś czasie opuściła owe pomieszczenie i udała się do windy która miała zawieźć ją na odpowiednie piętro. Po chwili u jej boku pojawił się nie kto inny jak sama Sara

- A witam, witam. Widzę, że lecimy na dwa fronty-spojrzała na nią krzywo

-Co? O czym Ty mówisz?-tamta spojrzała na nią zdziwiona

-Nie udawaj. Widziałam Cię z Ronaldo-mruknęła niezadowolona

-Ale to nic nie znaczy on tylko mnie pocieszał bo..-tutaj urwała bo pojawił się jeden z chłopaków

-Jeszcze wrócimy do tej rozmowy-uśmiechnęła się uroczo żeby niczego nie zdradzić po czym cała trójka wsiadła do windy która zawiozła ich na trzecie piętro i udali się do swoich pokoi. 

,,Dwa oblicza miłości"Where stories live. Discover now