Nastał nowy dzień. Wstała leniwie z łóżka i sprawdziła swój telefon. 20 nieodebranych od Oli i 10 od Kamili. Coś jej nie pasowało, wybrała numer pierwszej z nich.
-Haloo?-zapytała Olka
-No cześć. Stało się coś? Dzwoniłaś tyle razy-mruknęła
-Przyjdź szybko na boisko-rozłączyła się
Evelyn noc z tego nie rozumiała ale szybko się ogarnęła. Wyszła z domu i kierowała się w stronę boiska. Przekroczyła bramkę i usłyszała czyjeś wrzaski. Podeszła bliżej nie wiedząc o co chodzi. Zobaczyła jakąś kobietę, która krzyczała na Łukasza. Nieopodal stała mała dziewczynka. Ev podeszła nieco bliżej zatrzymując się obok Oli i Kamili.
-O co tu chodzi? Wyjaśni mi ktoś?-spojrzała raz na jedną raz na drugą
-Żona Łukasza. Zrobiła mu awanturę gdy zobaczyła wasze zdjęcie w gazecie-Ola streściła jej mniej więcej o co chodzi.
-Rozumiem...-zastanawiała się nad czymś ale to nie potrwało długo bo poczuła jakiś uścisk na nogach. Spuściła głowę i dostrzegła małą dziewczynkę.
-Nie bój się-kucnęła przy niej
-Ale mamusia tak bajdzo ksycy.-powiedziała cicho
Evelyn nie bardzo wiedziała co powinna zrobić więc wzięła małą na ręce.
-Jak Ci na imię?-zapytała
-Sara...
Spojrzała na dziewczynkę i uśmiechnęła się delikatnie. Po jakimś czasie kłótnia prawdopodobnie dobiegła końca. Matka dziewczynki odeszła nawet jej nie zabierając. Spojrzała zdziwiona na miejsce w którym kobieta zniknęła. Postawiła Sarę na ziemi a ta pobiegła do ojca.
-Nic już nie rozumiem-powiedziała sama do siebie przyglądając się Łukaszowi, który porwał córkę w ramiona.
-Kiedyś zrozumiesz. Najlepiej z nim porozmawiaj- tym razem odezwała się Kamila.
-Zrobię to...
Miała zamiar z nim porozmawiać jednak wolała poczekać aż ochłonie i wszystko w miarę wróci do normy.
YOU ARE READING
,,Dwa oblicza miłości"
FanfictionEvelyn. Zwyczajna dziewczyna pochodząca z Francji. Niespodziewanie pojawia się na stadionie. Czy jej życie się odmieni? Okładkę wykonała oleksak. Dziękuję <3