5
-Coo?!? Powiedziałeś jej, że nasza matka nie żyje?!?!- wykrzyczałem to do niego, bo nie mogłem uwierzyć, że mógł takie coś powiedzieć.
-Percy, proszę nie przerywaj mi. Tato, czy ona naprawdę mnie nie chciała jak dowiedziała się o tym wszystkim, czy naprawdę się mnie wyrzekła?
-Nie. Ona nawet nie pamięta, że ty się wogóle urodziłaś. Zeus dla twojego bezpieczeństwa wymazał jej pamięć.
To co właśnie powiedział Posejdon, sprawiło, że miałem ochotę go z jednej strony zabić, ale z drugiej strony pomyślałem, że zrobił dobrze, bo mama nie cierpiała. Także reakcja mojej siostry- bo tak ją od teraz zacząłem nazywać, nie wiem czemu, ale stała się dla mnie dosyć bliską osobą, może przez to, że usłyszałem jej historię i to jak wycierpiała, chociaż po tym co mówił ojciec to nie był jeszcze koniec. Rilay wybuchła, nie wiem jak to inaczej nazwać. Wiadomość o tym, że nasza mama żyje i że się jej nie wyrzekła, a nawet nie wie o jej istnieniu aktywowało bombę. Odepchnęła od siebie Posejdona silnym wyładowaniem, nie mogę sobie wyobrazić jak musiało być mocne skoro nie powaliło ale odrzuciło boga. Rilay wybiegła z gabinetu z prędkością światła, albo bardziej odpowiednie będzie, że błyskawicy, bo w pewnym momencie chyba nawet się w nią zamieniła, to wszystko działo się za szybko. Chejron pomógł wstać ojcu i obaj patrzyli na drzwi, przez które przed chwilą wybiegła moja siostra. A ja siedziałem i patrzyłem na nich, nie wiedząc co teraz mam zrobić, czy zostać i nakrzyczeć na ojca, czy może pobiec za błyskawicą. Zrobiłem to drugie, nie mam pojęcia co mną kierowało, ale pobiegłem jej poszukać.
Pod Wiekim Domem stała Annabeth a jej wzrok był skierowany w stronę bramy. Podszedłem do niej i chciałem zapytać o błyskawicę, lecz ona była szybsza.
-Co się tam wydarzyło? Dlaczego z Wielkiego Domu wyleciała dziewczyna i zamieniła się w błyskawicę? W ogóle kim ona jest i co ty masz z tym wspólnego? Odpowiedz mi kto to jest?
Annabeth podniosła na mnie głos i chwyciła za koszulkę- chyba była o mnie zazdrosna, ale także zdezorientowana i zła, ponieważ nie zaproszono jej na to spotkanie, a zazwyczaj jest obecna na tego typu zebraniach jako prawa ręka Chejrona. Piorunowała mnie wzrokiem. Gdybym jej nie odpowiedział natychmiast chyba by mnie uderzyła w twarz.
-To to moja siostra. Siostra bliźniaczka.
-Percy, nie jestem głupia, przecież to nie możliwe. Nie okłamuj mnie.
-Ale przecież mówię ci prawdę, a teraz wybacz muszę zobaczyć gdzie poszła moja siostra i czy nic sobie nie zrobiła. Wiesz, gdzie poleciała ta błyskawica?
-No dobra wierzę ci, ale nadal nie rozumiem jak to możliwe, że to twoja bliźniaczka, przecież nie jest podobna.
-Annabeth, opowiem ci to trochę później, a teraz bardzo proszę powiedz mi, w którym kierunku. Proszę.
Mój ton był zdesperowany i może dlatego dostałem odpowiedź. Nie wiem dlaczego, aż tak się przejąłem. Może przez to, że miała gorzej ode mnie i było mi jej żal.
-Na wzgórze, tam gdzie brama.
-Dzięki.
Odbiegłem kilka kroków, ale cofnąłem się, chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem za sobą na wzgórze.
-Czemu mam z tobą iść.
-Jesteś lepszym negocjatorem ode mnie, no i nie wiem jak gadać z Rilay po tym wszystkim co usłyszałem, nie byłbym obiektywny.
Tak naprawdę to nie kłamałem ani trochę. Annabeth potrafiła rozmawiać z każdym oraz o wszystkim. Jej obecność mogła być kluczowa.
-No dobrze, ale nadal nie wiem o co chodzi.
-Zaraz się dowiesz.
CZYTASZ
Percy Jackson i skrywana siostra.
FanfictionWszystko potrafi się zmienić w jednym momencie. Nagle dowiadujesz się o siostrze, która powinna być martwa. Ale takie jest już życie herosa, ciągłe niespodzianki, problemy i kłótnie z bogami. Pierwsze opowiadanie w całości jest pisane z perspektywy...