Zmiana frontu

328 21 2
                                    

-Hej Persiu! Nigdy nie sądziłam, iż polubię twoją siostrę. Myślałam, że będzie z niej taka sama łamaga jak z ciebie, a tu niespodzianka. Na prawdę dziwię się, że jesteście spokrewnieni. Ona powinna być raczej córką boga wojny niż pana muszelki.

Odpowiedział jej śmiech reszty grupy. Moja siostra też się lekko podśmiewała z wypowiedzi Clariss. Najgorsze było to, że  Trevor obejmował ją swoim ramieniem.

-I co, teraz będziesz się tak z nimi głupio śmiać? Widzę, że od zadawania się z tymi głupkami twój poziom inteligencji spadł do ich poziomu.

Rilay i reszta tylko wybuchła większym śmiechem, ale dziewczyna nagle podeszła do mnie, aby znowu wkopać mnie w ziemię swoja wypowiedzią.

-Ooo, ktoś tu się martwi, a może jest zazdrosny, że w niecały tydzień zakumplowałam się z całym domkiem Aresa, kiedy ty tego nie potrafiłeś zrobić przez kilka lat. Jakie smutne. I radzę ci zapamiętać raz na zawsze, że to ja wybieram sobie towarzystwo, wiem co jest dla mnie dobre, a tobie nic do tego. Tyle lat żyłam pod kontrolą, każdy mój ruch był obserwowany i oceniany. A teraz mam spokój od bogów i w końcu zaczynam żyć po swojemu. Tak więc zajmij się swoim życiem, idź do dziewczyny, może potrenuj sobie, co dobrze ci zrobi, a moje życie zostaw w spokoju. Kocham cię braciszku, ale nie zamierzam słuchać jak obrażasz moich przyjaciół a przy okazji mnie.

Kiedy tak mówiła wokół nas zebrało się chyba z pół obozu, a oczy Rilay robiły się coraz jaśniejsze i bardziej niebieskie jakby miała mnie popieścić prądem ze złości. Na moje szczęście tak się nie stało i odeszła ze swoimi nowymi braćmi i siostrami do kantyny. Gdyby nie Ann stałbym tam jak głupek dalej i patrzył się w miejsce gdzie przed chwila oni stali.

-Łoł Percy, teraz to masz z nią problem. Ale w pewnym sensie ją rozumiem, bo w końcu nie jest kontrolowana na każdym kroku i może sobie pozwolić na bunt przeciwko tobie. Daj jej trochę czasu i się uspokoi. Oboje wiemy, że jej dzieciństwo to był ciągły trening z bogami i zero ludzi w jej wieku, aby pogadać. My też przechodziliśmy bunt, a teraz czas na twoją siostrę.

-Dzięki kochanie, gdyby nie ty to nie wiem. Ale jak zwykle masz rację i zostawię ją w spokoju. Nie będę interweniował, no chyba że na prawdę będzie wtedy trzeba, a resztę pozostawiam bogom. No właśnie, dawno żadnego u nas nie było i Ray także nie była na Olimpie.

-A może ktoś był a my tego nie widzieliśmy? Bo nie spędzamy każdej minuty z Rilay i mogło nas coś ominąć. A raczej ominęło cię wiele skoro tak pokochała domek Aresa. A teraz czas na obiad i potem mamy grekę.

-Już się cieszę.


Percy Jackson i skrywana siostra.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz