"- Leo? Zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz z bałwanem ?"Że co proszę? pomyślał oburzony Leo. Jak ona może obrażać taką damę?
- Nie wstyd ci?-spojrzał wściekle na przyjaciółkę -Chciałabyś, być przezywana "Bałwanem" ?
Syn Hefajstosa spojrzał w oczy swojej ukochanej.
- Przepraszam cię za nią, kotku -spojrzał współczująco na swą wybrankę- Proszę, nie płacz...
Po krótkiej, romantycznej chwili ciszy, Leo odezwał się.
- Jak masz na imię, skarbie?
Bałwan o dziwo się nie odezwał.
- A , mam zgadywać? Ok, Judyta? - nic- może... Marta? - nic- O wiem! Grażyna! - głowa bałwana się przekrzywiła od mocniejszego podmuchu wiatru- Taaaaaak! Zgdałem , i to prawie za pierwszym razem! - chłopak wykrzyknął triumfalnie , ale tą chwilę rozkoszy przerwały mu chichoty Piper.
- Gg...Grażyna? - Piper zwijała się ze śmiechu. Chłopiec od ognia posłał jej mordercze spojrzenie, które gdyby potrafiło zabijać, zmiotłoby Indiankę z powierzchni ziemi. Nie przestajac się śmiać, dziewczyna poszła dalej, mrucząc pod nosem "Muszę powiedzieć o tym Cegle".
Kiedy już poszła Leo odetchnął.
- Wreszcie, brakuje jeszcze, żeby napisała fanfiction o nas - powiedział Leo , po czym taktowanie poinformował Grażynę, że musi się udać tam gdzie król chodzi piechotą i zaprosił ją do środka. To może wydawać się niemożliwe, ale Grażyna nie ruszyła się, nawet na krok, więc chłopak uznał, że woli zostać na dworze.Ten rozdział dedykuję mojej największej Snowleonators :* Dziękuję.
CZYTASZ
Czy To Miłość? |Snowleo| I Nie Tylko Zawieszone
FanfictionMiłość jest straszna, nie tylko nieodwzajemniona, ale i ta zakazana. Właśnie ona dopadła Leona Valdeza. Czy nasz bohater skończy ze złamanym sercem? Czy swoją miłością zrani ukochaną? Teraz są tu też inne shipy. Jest to nie tylko komedia i romans...