XXII

98 11 3
                                    

Nim ktokolwiek zdołał się obejrzeć, wszyscy skaczący obozowicze wylecieli wysoko w niebo i znikli. Puff. Nie było ich.

A temu wszystkiemu przyglądała się zszokowana Reyna.

Nim Reyna się obejrzała wszyscy herosi zniknęli. Mimo swojej skręconej kostki, wstała i pokuśtykała w poszukiwaniu pomocy. Musiała znaleźć Chejrona, lecz jej poszukiwania zostały przerwane. Rozproszył ją rażący blask spod trampolin. Schyliła się i zobaczyła przedmiot, który właśnie odebrał jej na chwile wzrok. Podniosła go. Było to spłaszczone czarne pudełko z ciemną szybką i trzema przyciskami, na jednym z nich narysowano domek.

- Co to jest? - zdziwiła się Reyna, pierwszy raz widząc tak skomplikowany przedmiot.

Córka Bellony przysnęła ów guzik z domkiem i aż podskoczyła z zaskoczenia, omal nie upuszczając znaleziska.

To chyba był smartfon.

Sądząc po widoku bijących od środka w ekran przyjaciół, w tym Annabeth, musiała to byc nowa zabawka Percy'ego. Ah ta młodzież! Dopiero po chwili zorientowała się, że w telefonie są uwięzieni zaginieni herosi.

- Co się wam stało?!!! Jak wy sie tam znaleźliście?!!! - Reyna wydzierała się do telefonu zwracając na siebie uwagę około setki zdegustowanych ludzi. Niestety nie usłyszała odpowiedzi, mimo że wszyscy bezgłośnie ruszali ustami.

Wpatrywała sie w Percy'ego, który ewidentnie pokazyał jej jakieś znaki.

- Co?? Mam przyłożyć banana do ucha?? - Percy strzelił facepalma.

Przyłożyła telefon do ucha i dopiero wtedy usłyszała ich krzyki. Więc o to mu chodziło!

- Reyna! Słyszysz mnie? - krzyknełą Ann - Percy ma plan, posłuchaj go!

Pretorka pokiwała szybko głową, na znak, że zrozumiała.

- Kliknij ten klikacz z domkiem! - wydarł się Percy, tak że prawie rozerwało jej ucho, ten to ma głos! - i znajdź pomarańczową ikonkę z literką A !

Reyna wykonała polecenie, chociaż zajęło to jej chyba 5 minut, a herosi musieli wysłuchiwać jej przekleństw.

- Doskonale! Teraz kup ze sto kotów!

-Tsaaa... Bo ona wie jak się kupuje koty- burknął Nico, ale zanim zdążył dodać jeszcze jedną uwagę, uciszył go Will.

Dziewczyna zacisnęła zęby i nie przejmując się kumplem, który zawsze był opryskliwy kiedy miał okres, zaczęła wyszukiwać wskazane przez Persiaka zwierzątka. Po dziesięciu minutach płaciła za ekspresową wysyłkę. Teraz wystarczyło już tylko czekać.

Czekać.

Czekać.

Czekać.

Minęła godzina.

Wreszcie przyszła przesyłka!
Reyna szybko uwolniła kociaki i dzięki swojej charyźmie doprowadziła je do porządku. Tak jak planował Percy, rozkazała im przyprowadzić wszystkie chomiki. Nico już nie marudził, bo schował się z Willem za jakąś ikonką, Solace skutecznie zamknął mu usta.

Po niedługim czasie koty zgromadziły wszystkie bestie u stóp pretorki.

- Dobra. Kto jest przywódcą? - zapytała twardym niczym skała głosem.

Puchate stwory szybko wskazały na najgrubszego z nich. Ale lojalni...
Złapała ich władce mocno w pasie i potrząsnęła.

- Uwolnij ich z tego pudełka!

- Reyna! To nie pudło!- wtrącił się Percy, ale zaraz dostał kuksańce w ramiona od Rachel i Annabeth, które stały po obu jego bokach- Ała!

Przywódca chomików był niewzruszony. Na szczęście Reyna była od niego silniejsza mimo skręconej kostki. I niedługo chomiki odczarowały telefon za pomocą jakiejś czarnej mszy.

A potem umarły.

Tak umarły. Za to w zamian koty dostały wielką ucztę w nagrodę za pomoc.

Córka Bellony uściskała herosów, ale nie mogli długo korzystać z tej przyjemności, bo Rachel zgieła się w pół, a jej oczy zaszły zieloną mgłą. O nie.

Wiedzieliście, że chomiki są satanistami? Nie? W sumie ja też. Sorki, że tak długo. Wybaczycie?
Kc was Grzaneczki :*
Dziękuję KozaMorska8 za pomoc
A za plan wydarzeń dziękuję Sara_Dream_Believe

Czy To Miłość? |Snowleo| I Nie Tylko ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz