Miesiąc później ...

509 51 2
                                    

Już za tydzień święta a ja wogóle się z nich nie cieszę . Ma do nas przyjechać siostra mamy czyli moja ciocia ze swoim facetem . Kiedyś lubiłam święta, uwielbiałam ubierać z mamą choinkę i stroić mieszkanie . Kupowaliśmy sobie drobne prezenty razem z ciocią ale w tym roku poznała podobno super faceta i chce nam go przedstawić . Ten facet jakiś Kewin ma przyjechać ze swoim synem . Nie dlatego mnie nie cieszą święta, że będzie na nich Kewin z synem tylko poprostu od wyjazdu Daniela nic nie sprawia mi przyjemności a wizyty z psycholog poprostu męczą. Najchętniej skończyłabym z tym życiem, jednak muszę żyć dla moich przyjaciół i mamy nie chce ich znowu ranić, są dla mnie najważniejsi. I to dla nich wstaje każdego dnia z łóżka i zmierzam się z rzeczywistością.

Nie mam nawet jeszcze kupionych żadnych prezentów, więc umówiłam się z Moniką dzisiaj na 17, że pomoże mi coś wybrać .

Po zajęciach lekcyjnych w domu i wizycie pani psycholog kieruje się z Moniką do centrum handlowego . Chodzimy tam już od dobrych trzech godzin, ona kupiła już prezenty dla wszystkich a ja tylko dla Mateusza . Bo wiedzieliśmy, że ucieszy się z nowej płyty ,,One direction''.

Poszliśmy w końcu coś zjeść do McDonald gdy tak jemy odzywa się Monika :
- Już mam dosyć tych zakupów i tych tłumów ludzi !
-Ja też ale muszę coś kupić dla mamy i cioci .
- Przeszliśmy już całą galerię a tobie
nic się nie podobało .
- Nie złość się na mnie . Może zajdziemy do jubilera i kupię im kolczyki albo jakaś bransoletkę. Co o tym myślisz ?
- Myślę, że to świetny pomysł . A nie kupujesz nic dla tego Kewina i jego syna ?
- Nie mam kasy, a wogóle z kąd mam wiedzieć co lubią jak ich nigdy nie poznałam .. A wogóle nie wiem co teraz lubią dzieci ...
-To ile on ma lat ?
- Nie mam nawet pojęcia .

Po zjedzeniu poszliśmy do jubilera tam kupiłam mamie śliczne szafirowe kolczyki a cioci srebrną bransoletkę . Muszę jeszcze coś kupić Monice ale gdy byliśmy u jubilera widziałam, że wpadły jej w oko jedne kolczyki przyjdę jutro sama i jej kupie .

Po zakupach jesteśmy tak wykończone, że się żegnamy i każda rusza do swojego domu .
Jak tylko wchodzę do domu, mamy jeszcze nie ma więc kieruje się odrazu do łazienki i zwymiotowuje wszystko co dziś zjadłam, czyli cały zestaw z McDonalda. Wiem, że nie powinnam tego robić ale to jest silniejsze odemnie . Ważę teraz 47 kilo wcześniej ważyłam 53. Zawsze byłam szczupła i może dlatego nikt tak na to nie zwraca uwagi . Ostatnio podpytywała mnie psycholog co jem i ile razy dziennie , ale wytłumaczyłam jej, że poprostu mam taką gule w gardle od ciągłego płaczu, że mam problem cokolwiek przełknąć . Chyba mi wierzy ... Nie widzi już nowych blizn na moim ciele więc jest trochę spokojniejsza.

Kiedy wraca mama z pracy, podaje jej kanapki twierdząc, że już jadłam . Nie chcę znowu wymiotować jest to strasznie męczące. Siadam z nią i oglądamy razem jakiś film, ostatnio często razem spędzamy czas, albo gdzieś wychodzimy lub poprostu siedzimy w domu . Wiem, że się martwi i woli mnie mieć ciągle na oku . Pomagam jej dalej w pracy w weekendy aby nie spędzać czasu na ciągłym siedzeniu w swoim pokoju patrzeniu się w ściany i myśleniu o Danielu ....

Czy uda mi się o nim zapomnieć. . Tego nie wiem, podobno pierwszej miłości się nigdy nie zapomina.. Ciągle widzę przed oczami jego piękne oczy, uśmiech i ten smutek po zranieniu mnie . A potem te straszne rozstanie. ..

I co podoba się kolejny rozdział ? Jak tak dajcie gwiazdke albo chociaż jakiś komentarz, że jesteście ze mną i czytacie to . ;) U nas wakacje a w opowiadaniu Święta, ale poprostu chciałam, żeby historia miała swój tok : ) Mam nadzieje, że się podoba . A co do dalszej części będziecie trochę zaskoczeni co do syna Kewina. .. Macie jakieś pomysły na jego imię ?





Nienawidzę Cię    Cz.2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz