Wyprowadzka Krystiana

246 18 4
                                    

Kiedy się budzę słyszę zamieszanie w domu . Kiedy zerkam w róg pokoju widzę Krystiana pakującego rzeczy do walizki .
- Która godzina ?
- 12
- To ja tak długo spałam ?
- W końcu trochę cie trochę wymeczyłem.  Uśmiecha się do mnie zalotnie .
- Nie slodž tak sobie, może to przez ten wysiłek na basenie .
- Tak napewmo ja tam wiem swoje .
Podchodzi do mnie i daje mi całusa w usta .
- Nie myłam jeszcze zębów .
- Oj tam nie przeszkadza mi to . A wogóle wyglądasz ślicznie rano taka zaspana.  Najchętniej powtórzył bym z tobą to co wczoraj ale ojciec z ciotką czeka.

Uśmiecha się do mnie a w policzkach widać mu urocze dołeczki.  Czemu on jest taki przystojny . Pogrążam się w swoich myślach .
- Przemyslałaś moje pytanie ?
- Musze juz dzisiaj dawać odpowiedź?
- Nie musisz bo i tak będziesz moja.
-  A cóż taki jesteś pewny ?
- To ty wczoraj krzyczalaś moje imię jak dochodziłas.  A wogóle nikt ci nie zrobi tak dobrze jak ja.

Nagle dostaje ode mnie poduszką. 
- Za co to ?
- Za to, że jesteś takim dupkiem .
- A ty to lubisz. I puszcza mi oczko .

Będzie mi go trochę brakowało, wiem iż przeprowadza się kawałek dalej . ale nie będziemy już razem mieszkać i sypiać .  A lubiłam się do niego w nocy przytulać . Tym bardziej jak mnie uspkajał jak miałam koszmary.

- O czym tak myślisz ?
- O tym, że będę miała w końcu cały pokój dla siebie i łóżko .
- Nie był bym taki pewien, zawsze się mogę zakraść w nocy .
- Jak złodziej ?
- Bardziej jak zboczeniec.  Uśmiecha się do mnie ukazując białe zęby. 
- Jesteś zboczony! 
- Lubisz to .
- Dobra więc ja się zbieram . Do zobaczenia słonko . Podchodzi do mnie daje mi buziaka w usta .
- Pamiętaj że jak będziesz miała jakiś problem to dzwoń o każdej porze.  I wychodzi .

Co ja mam o tym wszystkim myśleć . W sumie będę miała spokój od niego ale czy ja tego chcę?

Idę pod prysznic . A potem ubieram na siebie granatową bieliznę . Na to ciepły sweter w tym kolorze i jeansy . Dzisiaj ma przyjść do mnie psycholog i mam mieć nauczanie indywidualne .

Gdy wchodzę do kuchni witam się z mamą która idzie do pracy, przypomina mi że o 13 ma być pani psycholog a potem mam lekcje i wychodzi . Robię sobie kanapki z serem a do tego herbatę z cytryną.  Gdy zjadam posiłek słyszę pukanie do drzwi . Otwieram i witam się z panią doktor .

Nasza rozmowa przebiega na luzie . Mówię jej iż ostatnio mam coraz rzadziej koszmary . No i oczywiście, że się nie tnę .
- Zauważyłam ostatnio że straciłaś trochę na wadze . Odchudzasz się ?
- Nie .
- To co jest tego powodem ? Najchętniej bym skłamała ale ona już zna mnie tak długo więc by to zauważyła. 
- Obiecałam mamie i Monice, że nie będę się już cieła i nie robię tego ale jak nie radzę sobie ze stresem to jak coś zjem to później to zwymiotowuje do kibla .
- Wiesz, że możesz mieć bulimie?  A z tego nie łatwo wyjść a na dodatek robisz sobie krzywdę i możesz wyniszczyć organizm .
- Wiem, ale od tygodnia tego nie robię .
- A cóż tak ?
- Od przyjazdu mojej ciotki z facetem i jej synem . On mnie trochę pilnował.
- To dobrze, wiesz że jak zawsze masz jakiś problem możesz do mnie zadzwonić. 
- Wiem . 
Ale nigdy tego nie robię, jak bym do niej zadzwoniła czuła bym się jak jakaś wariatka a chyba nią nie jestem . Wolę pogadać z Moniką albo sama sobie z tym radzić . Oczywiście nie mówię jej tego.
- Myślałaś o powrocie do szkoły ?
- Myślę czasem ale nie wiem czy sobie dam z tym radę...
- Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz.  Widzę że jest z tobą coraz lepiej no i zaczelas się nawet trochę uśmiechać .

Zastanawiam się nad jej słowami i myślę czy to zasługa może Krystiana .
Rozmawiamy jeszcze tak jakiś czas o różnych rzeczach.  A potem się rzegnamy. 

Następnie mam lekcje z nauczycielką.  Jest bardzo sympatyczna a nawet czasem się trochę wyglupiamy dlatego czas mi mija bardzo szybko .
- Wiesz, że jesteś bardzo mądra.  Niektóre rzeczy co przerabiamy to uczą w wyższej szkole a ty dajesz sobie z tym radę w liceum .
- Oj tam bez przesady też czasem mam problem coś rozwiązać .
- Ale idzie ci to naprawdę dobrze. Ona mnie przepytuje a ja jej odpowiadam i rozwiązuje zadania . Tsk nam mija nauka.
Po jakiś 3 godzinach żegnam się z nauczycielką. 

Zerkam na telefon i widzę wiadomość od Krystiana .
- Jak tam nauka ? Bo ja już pierwszego dnia mam dosyć .
- A cóż tak ?
- Wszyscy się na mnie gapią i mówią na mnie nowy . Jakiś koleś mnie już wkurzył bo walnął mnie z bara . Więc mu oddałem i doszło do bujki.  Później musiałem słuchać kazania  dyrektora.
- Z kim ?
- Mówią na niego Ronaldo.
- Nie mów że pobiłes się z Ronaldo on należy do elity a do tego jest kapitanem w piłce nożnej z tąd jego przezwisko.  Masz już przechlapane.
- Co? Jak to jakiś pajac. 
- Oj widzę, że dużo mnie omija .. 
- Co robisz wieczorem ?
- Jeszcze nic .
- A może się spotkamy?
- Ok . Tylko nie myśl o jednym .
- Ja cały czas o tym myślę w końcu jestem facetem . A jak pomyślę o twoim ciele odrazu mi staje . Musimy przechrzcic moje nowe łóżko ;)
- Zboczuch!
- Do zobaczenia wieczorem . Mam jeszcze dwie lekcje .

Umówiłem się z Mateuszem w parku . Nie chciał się spotkać ale go na mówiłam.  Jest styczeń dlatego ubralam parke czarną do tego buty workery a na głowę czapkę, szalik i rękawiczki. 

W parku czekał na mnie Mateusz .
- Cześć .
- Cześć odpowiedział jakoś tak cicho .
- Co tam u ciebie ?
- Wszystko w porządku .
- Widzę, że nie jest w porządku bo mnie unikasz a nawet nie chciałeś się ze mną spotkać . Co jest ? Zrobiłam coś źle?
- Nie o to chodzi .
- A o co ? Przecież jesteśmy przyjaciółmi. 
- I w tym problem ...
- Jak to ?
- Bo cię kocham .





Przeprasza, że tak długo nie pisałam ale nie m na to bardzo czasu a na dodatek popsuł mi się telefon .Mam nadzieje że podoba się rozdział .Co myślicie o wyznaniu Mateusza ? Czy Sabrina z nim będzie ? Jak jest ok daj gwiazdkę i zostaw komentarz ;)

Nienawidzę Cię    Cz.2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz